czwartek, 28 listopada 2013

Listopadowe sierotki



W zeszłym miesiącu pisałam Wam, że mam mały kryzys blogowy i chyba jeszcze do końca się go nie pozbyłam, biorąc pod uwagę, że opublikowałam w listopadzie tylko 7 postów, podczas gdy moja średnia to 12-13. Jesienna aura zachęca mnie najbardziej do spania i oglądania komedii romantycznych, a czytać mi się zbytnio nie chce niestety, a co dopiero pisać… Czekam już jednak na nominacje do Złotych Globów i Oscarów, by się przynajmniej za filmy na poważnie zabrać:)

A w międzyczasie zapraszam na sierotki:

Książkowe:
„Blondynka na Kubie” Beata Pawlikowska: tym razem udałam się z panią Beatą na Kubę, gdzie trochę pozwiedzałyśmy, pouczyłyśmy się historii i szukałyśmy prawdziwego oblicza Ernesta Che Gueavary, Pomimo, że na Kubę mnie bardzo ciągnie, że uważam, że ta wyspa ma niesamowity klimat, a jej zdjęcia mnie zachwycają, książka Pawlikowskiej nie zainteresowała mnie ani trochę. Jakaś taka dziwna, chaotyczna jest. Miło odmianą były za to fragmenty o towarzyszu podróży pani Beaty – zabawnym Angliku, który wyruszył w podróż dookoła świata. Ogólnie, zmarnowany potencjał. Znowu…. Ocena: 5/10.

„Gdzie diabeł nie może… Dziewczyńska podróż dookoła świata 2. Antypody - Ameryka Łacińska” Justyna Minc, Paulina Pilch: druga część tak zachwalanej przeze mnie kilka miesięcy temu książki podróżniczej autorstwa dwóch polskich globtrotterek. Ostatnio zachwycałam się ciekawą i rzetelną treścią, a narzekałam na bardzo małą ilość zdjęć, no to teraz jest prawie na odwrót, tzn. nadal jest rzetelnie, a relację urozmaicają fotografie, ale nie jest już ciekawie i inspirująco. Przykro mi to pisać, ale tak jak czytając pierwszą część chciałam wszystko rzucić i już natychmiast wyruszyć w podróż, tak tym razem ze znudzeniem czytałam kolejne strony, szukając bezskutecznie czegoś, co mnie zainteresuje. A przecież dziewczyny były w tak fantastycznych miejscach! Australia! Nowa Zelandia! Machu Picchu! Moje marzenia, no! Trzeba jednak przyznać, że nadal jest to książka podróżnicza, obfitująca w masę cennych informacji, tylko przygody jakoś brak… Ocena: 5,5/10.

poniedziałek, 25 listopada 2013

„Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich” Małgorzata Gutowska-Adamczyk, czyli podróż niezwykła



Pani Małgorzata Gutowska-Adamczyk skradła moje serce „Cukiernią pod Amorem”. Pewnie było więc, że sięgnę po kolejną jej książką, zwłaszcza, że opowiada o postaci, która epizodycznie pojawiła się w „Zajezierskich” i wywarła ogromne wrażenie na samym hrabim Tomaszu. Mowa oczywiście o słynnej malarce – Rose de Vallenrod, autorce m.in. magnetycznego portretu hrabiego, który obecnie wisi w holu pałacu w Zajerzycach.

„Podróż do miasta świateł” to hipnotyzująca opowieść o kobiecie, która miała odwagę podążać za swoimi marzeniami i nie bała się łamać sztywnych konwenansów, a także o mieście, ulotnym, magicznym i niezwykłym pod każdym względem – Paryżu w czasach Belle Epoque.

Akacja książki, podobnie jak w przypadku „Cukierni pod Amorem”, toczy się dwutorowo: w XIX wiecznym Paryżu i we współczesnej Polsce. Przyczynkiem do snucia opowieści staje się  kradzież obrazów Rose de Vallenrod z wielu muzeów na świecie. Przerażona sytuacją Iga Toroszyn z domu Hryć  prosi profesor historii – Ninę Hirsch o wyjaśnienie tajemnicy portretu hrabiego Tomasza Zajezierskiego. Tymczasem do XIX-wiecznego Paryża przybywa Krystyna Wolska z kilkuletnią córką Różą, której mąż, Kazimierz, został zesłany na Syberię. Kobieta szuka pomocy u wuja Izydora, któremu nieźle się wiedzie na emigracji. Jak to się stało, że mała niemota z odległej Polski została znaną malarką? I kto stoi za kradzieżą obrazów? 

sobota, 23 listopada 2013

Kapitan Phillips/Captain Phillips



Końcówka filmu. Na ekranie Hanks pisze list pożegnalny, na sali idealna cisza. Ja ze łzami w oczach, prawie wstaję z siedzenia, serce w gardle i taki potworny strach z cyklu: „ale jak to, przecież mamy XXI wiek!”.
 
W 2009 roku cały świat żył wydarzeniami, przedstawionymi w tym filmie. Każdy doskonale zna zakończenie, a mimo to „Kapitan Phillips” trzyma w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty i niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny, a odtwórca głównej roli, Tom Hanks, stworzył kolejną niezapomnianą postać, postać na miarę Forresta Gumpa.

Akcja filmu zaczyna się z chwilą przygotowań kapitana Richarda Phillipsa do kolejnego rejsu. Przed rozpoczęciem właściwej części tej historii, reżyser pomału wprowadza widza w świat bohaterów. Z jednej strony przedstawia kapitana Phillipsa, jego relacje z załogą, a także wartości, jakimi się w życiu kieruje; z drugiej poznajemy somalijskich piratów, ich motywy i niełatwą sytuację. Paul Greengrass nikogo nie ocenia, przedstawia fakty i zmusza do przemyśleń. Pewnie, że ofiarą jest Phillips, ale nie można zapominać, że bandyci też nie są jednoznacznie źli, za ich zachowaniem i wyborami stoi cały szereg czynników i uwarunkowań, w jakich się znaleźli. Dzięki wprowadzeniu do scenariusza pirackiej perspektywy, historia staje się wielowymiarowa i ciekawsza, 
a bohaterowie nie są czarno-biali.

piątek, 15 listopada 2013

„Z widokiem na Italię” Peter Moore, czyli stara vespa, wiatr we włosach i piękne Włochy



Zabawna i do bólu szczera książka o szalonej podróży na vespie pewnego Australijczyka, który na 40-ste urodziny postanowił spełnić w końcu marzenie życia i przejechać słoneczną Italię wzdłuż i wszerz. Zaczyna się od wspomnień o dawno oglądanych filmach z Sophią Loren, o fascynacji „Słodkim życiem” Felliniego, włoskim szykiem i vespą. A dalej jest jeszcze lepiej.

Pierwsze kroki Petera Moora we Włoszech są nieco nieporadne (ale jak to wszystko zamykają o 13, bo jest sjesta? Cappuccino wypada pić tylko rano?). Kupiona przez Internet stara vespa psuje się już na samym początku, a nasz podróżnik zostaje uziemiony w Menaggio nad Jeziorem Como (a kto by nie chciał?). Szybko jednak okazuje się, że Włosi bardzo entuzjastycznie reagują na Australijczyka, który za wszelką cenę stara się wskrzesić klimat „Rzymskich wakacji” i być równie włoski jak Marcello Mastroianni. 

poniedziałek, 11 listopada 2013

Bo zyczajne historie poruszają najbardziej: „Co dalej, szary człowieku?” Hans Fallada



Dosłownie poraziła mnie ta książka. Niby zwyczajna historia, bez wielkich dramatów i chwil podniosłych, a robi kolosalne wrażenie. Dlaczego? Bo to opowieść o ludziach, jakich wiele, szarych obywatelach, pozbawionych szans na godną egzystencję. 

Hans Fallada napisał ponadczasową, a nawet ponadnarodową, książkę, którą śmiało można dostosować do sytuacji we współczesnej Polsce. Ilu znacie takich Pinnebergów? Ja całe mnóstwo. I chyba to tak przeraża, że tak łatwo stać się jednym z nich, stracić pracę, i próbować wyżyć z zasiłku…

Akcję pisarz osadził w międzywojennych Niemczech, a głównymi bohaterami uczynił młode małżeństwo, bezskutecznie próbujące związać koniec z końcem. Jaginka i Johannes Pinnebergowie w nowe życie wkraczają pełni marzeń i wiary w lepsze jutro. Niestety w ogarniętym recesją kraju nie jest łatwo żyć zwyczajnym, pozbawionym szczególnych uzdolnień ludziom, którzy na dodatek spodziewają się dziecka. Johannes, co prawda, ma pracę, ale ledwo mu starczało za kawalera na utrzymanie, więc jak tu wyżyć w trójkę? Posadę w dodatku łatwo stracić. Pracodawca może pozwolić sobie na traktowanie pracowników jak śmieci, na stanowisko każdego jednego znajdzie się bowiem kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu chętnych, gotowych pracować za jeszcze mniejsze pieniądze, byleby jakoś to było dzisiaj, a co jutro nieważne…

sobota, 9 listopada 2013

„Dwie królowe” Philippa Gregory, czyli kolejna wizyta na dworze Henryka VIII



Król Henryk VII to chyba najciekawszy władca w historii Anglii. Nikt wcześniej nie odważył się dostosowywać prawa do spełniania własnych zachcianek, wysyłania na szafot tych, których obecność na dworze mogła uniemożliwić realizację królewskich planów, wreszcie nikt otwarcie nie wystąpił przeciwko papieżowi i Kościołowi tylko dlatego, by móc ożenić się z aktualną wybranką. Sześć żon Henryka VIII to temat, po który często sięgają pisarze i twórcy filmowi. Co jeszcze nie zostało powiedziane? Czy badacze odkryją przed światem jeszcze jakieś fakty? 

W swojej kolejnej powieści cyklu tudorowskiego Philippa Gregory przedstawia portrety dwóch kolejnych żon Henryka VIII: Anny Kliwijskiej i Katarzyny Howard, a także kobiety, która przebywała na angielskim dworze od czasów Katarzyny Aragońskiej i doprowadziła do śmierci swojej kuzynki Anny Bolejn i jej brata, a swego męża Jerzego. Mowa oczywiście o Jane Parker, jej spiskach, knowaniach i cichym udziale w królewskich procesach.

Akcja powieści rozpoczyna się w roku 1539, na chwilę po śmierci Jane Seymour. Anglia ma w końcu następcę tronu, książę Edward jest jednak chorowity i słaby, dlatego Henryk VIII zaczyna rozglądać się za kolejną żoną. Thomas Cromwell podsuwa królowi niezbyt urodziwą, acz cnotliwą Annę z Kliwii. Dzięki temu małżeństwu Anglia ma zawszeć sojusz z państwami Reformacji i umocnić swoje wpływy w Europie. Niestety od pierwszego spotkania tych dwojga, wiadome było, że Kliwianka nie jest kobietą odpowiednią dla władcy, który szukał przede wszystkim urodziwej kochanki. Jak podają historycy, ujrzawszy Annę miał ją nazwać „flamandzką kobyłą”. Gdy Cromwell podpada Henrykowi, na scenie znowu pojawia się Thomas Howard, chcący za wszelką cenę połączyć rody Tudorów i Howardów następcą tronu. W osiągnięciu celu pomaga mu spiskująca na każdym kroku – Jane Parker i śliczna, czternastoletnia, krewniaczka – Katarzyna Howard. Król Henryk, ogarnięty znowu niemożliwym pragnieniem, staje się niebezpieczny dla wszystkich, którzy stoją mu na przeszkodzie. Angielski dwór po raz kolejny znajduje się w cieniu szafotu.

środa, 6 listopada 2013

Cinema Paradiso



Kiedyś kino miało coś, czego dziś próżno w nim szukać: magię. Piękno muzyki i gry aktorskiej zostało zastąpione przez efekty specjalne i komercjalizację. Obecnie największy sukces osiągają filmy, w których brak artyzmu i które zwyczajnie są zwyczajne. Ileż razy denerwowały mnie w trakcie seansu rozmowy, dzwoniące telefony czy szeleszczenie chipsami. Współczesny widz, któremu zawsze się śpieszy, stawia na łatwą, pozbawioną  głębi rozrywkę. Pamiętam wyprawę do kina na „Niebezpieczną metodę”, poza mną na sali były 3 osoby… 

„Cinema Paradiso” to nostalgiczny powrót do złotych czasów kina, czasów, kiedy każdy seans był ogromnym wydarzeniem. Wraz z Salvatorem powracamy wspomnieniami do małego miasteczka na Sycylii, gdzie najważniejszą osobą jest ksiądz, wszyscy się znają i spotykają raz w tygodniu w maleńkim, starym kinie. Wśród nich jest mały Toto, chłopiec, obdarzony żywą wyobraźnią, na którego przyszłość duży wpływ będzie miała właśnie X Muza i nierozerwalnie z nią związany Alfredo. 

niedziela, 3 listopada 2013

2. urodziny bloga! I wyniki konkursu oczywiście



To już dziś. Dokładnie 2 lata temu zaistniałam w sieci jako blogerka i opublikowałam mój pierwszy post. Statystyk żadnych prezentować nie będę, bo nie one są najważniejsze, choć jasne cieszę się, że ktoś tu w ogóle zagląda, a jak jeszcze komentuje, to już w ogóle super :)
 
Chciałabym jednak bardzo podziękować wszystkim za miłe słowa pod ostatnim postem. Naprawdę daliście mi kopa, po którym nie mogłabym zostawić tego miejsca po prostu. Obiecuję więc nie znikać z blogosfery, najwyżej będzie mnie troszkę mniej czasami. Niewykluczone też, że chandra mi przejdzie i wszystko wróci do normy :) A właściwie już pomału przechodzi, bo podróż w planie, bilety już kupione i znowu mam, co planować :)
 
Wyniki konkursu za chwilę, najpierw jednak zgodnie z obietnicą odpowiem na trzy wybrane pytania.

Magi18: Gdybyś mogła stać się bohaterem książki, to jaką książkę byś wybrała i dlaczego?
Chętnie zamieniłabym się z Hermioną Granger, bo jako mała dziewczynka czekałam na list do Hogwartu, a ten niestety nie nadszedł. Tłumaczyłam to sobie tak, że poczta znowu zgubiła jakąś przesyłkę, bo przecież Hogwart istnieje, prawda? ;)