środa, 5 czerwca 2013

„Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu” Juliet Grey, czyli pierwsza część trylogii



Zasiadając do lektury „Marii Antoniny”, miałam blade pojęcie o tragicznie zmarłej królowej Francji. Właściwie monarchini kojarzyła mi się głównie z filmem Sofii Coppoli z 2006 roku i słowami, które rzekomo wypowiedziała, dowiedziawszy się, że lud nie ma chleba („Niech jedzą ciastka”). Autorka książki, powołując się jednak na liczne źródła historyczne i biografie, przekonuje, że nasze wyobrażenie o Marii Antoninie jest mocno wypaczone, a prawda wcale nie jest ani oczywista, ani czarno-biała. Starając się zrozumieć położenie 14-latki, która została zmuszona do wyjścia za mąż za przyszłego króla Francji, Juliet Grey kreśli barwny portret dziewczyny, rzuconej w sam środek dworskich intryg i skandali, i jej związku z niedojrzałym i nieśmiałym Ludwikiem Augustem.

„Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu” to pierwsza część trylogii, skupiająca się na przedstawieniu dzieciństwa austriackiej arcyksiężniczki, przygotowań do ślubu z delfinem i pierwszych latach małżeństwa. Powieść kończy się na roku 1774, przełomowym dla młodej pary, która ma przejąć władzę po śmierci Ludwika XV.

Umiejętnie łącząc fakty historyczne z fikcją literacką, Juliet Grey udało się stworzyć barwną i wielowątkową powieść. Autorka z dużą dbałością o detale charakteryzuje obyczaje, panujące na dwóch najważniejszych dworach XVIII-wiecznej Europy. Dzięki bogatym opisom czytelnik ma okazję porównać etykietę i zwyczaje właściwe Habsburgom i Burbonom, a także poznać polityczne szczegóły mariażu. Maria Antonina była jedynie pionkiem w rękach ambitnej matki – Marii Teresy, a jej los zależny był od korzyści, jakie miało dać Austrii połączenie z Francją. W tej wielkiej polityce habsbursko-burbońskiej nie zabrakło także pierwiastka polskiego. W 1772 roku Austria wraz z Prusami i Imperium Rosyjskim dokonała I rozbioru Polski, co miało także wpływ na chęć zacieśnienia więzi dynastii Habsburgów i Burbonów.

„Niech inni toczą wojny, ty, szczęśliwa Austrio, żeń się" – to motto chyba najlepiej odzwierciedla politykę Marii Teresy 
i co za tym idzie położenie jej potomstwa. Dla cesarzowej liczyło się poszerzanie wpływów Habsburgów poprzez korzystne mariaże jej dzieci. Dzięki małżeństwu Marii Antoniny z Ludwikiem Augustem, Maria Teresa zapewniła bezpieczeństwo granicom Cesarstwa Habsburskiego i spokój swoim poddanym. Ceną było szczęście jej córki, w ogóle nieprzygotowanej do roli królowej Francji. Autorka wyczerpująco opisuje przygotowania, jakie arcyksiężniczka poczyniła, by stać się godną komnat Wersalu. Liczni nauczyciele mieli uzupełnić jej niedostateczną wiedzę i wprowadzić w zawiłości sztywnej etykiety, panującej na francuskim dworze. Młoda Austriaczka była jednak psychicznie niegotowa do funkcjonowania w Wersalu, dlatego stała się łatwym kąskiem dla licznych intrygantów. Jednym z najciekawszych wątków powieści jest przedstawienie relacji Marii Antoniny z królewską faworytą – Madame du Barry, mającej niewyobrażalny wpływ na króla Ludwika XV.

Maria Antonina w wieku 7 lat

Juliet Grey udało się także zgrabnie nakreślić portrety bohaterów. Na oczach czytelnika Maria Antonina przeistacza się z dziecka w uroczą i pełną wdzięku młodą kobietę, na której barkach spoczęła przyszłość Francji i Austrii. Z jednej strony chęć przypodobania się surowej matce, z drugiej nieudolne próby skonsumowania małżeństwa z Ludwikiem Augustem, do tego znalezienie się w samym środku wersalskich manipulacji i intryg, nie pozwoliły Marii Antoninie na zaznanie szczęścia i spokoju. Autorka nie przedstawia delfiny jako postaci bez skazy, ale dzięki jej znajomości tematu wiele rzeczy staje się dla czytelnika jaśniejsze, a ocena Marii Antoniny nie ma prawa być jednoznaczna. Pomijając nieporadnego delfina, najbardziej intrygującą postacią powieści okazała się być cesarzowa Austrii, która w trosce o dobro cesarstwa i poddanych była gotowa poświęcić szczęście własnych dzieci. Maria Teresa jawi się jako wielka władczyni i surowa matka, nieustannie niezadowolona z poczynań córki i niestroniąca od jej krytyki. Zupełnie inny jest zaś król Ludwik XV, uwikłany w romans i hołdujący rozluźnieniu obyczajów na francuskim dworze.

„Maria Antonina. Z Wiednia do Wersalu” nie jest ani książką powalająca, ani wybitną, ale ma za to jedną ważną zaletę: ciekawi. Wielbiciele powieści historycznych i dziejów Marii Antoniny z pewnością będą usatysfakcjonowani lekturą, którą dzięki lekkiemu stylowi autorki czyta się szybko i zachłannie.

Ocena: 8/10.

22 komentarze:

  1. Heh, chyba książka bardziej spodobała się mnie niż tobie:)
    A co do tej anegdoty o chlebie i ciastkach - byłam autentycznie zaskoczona, nawet babka z historii w liceum przytaczała ją przy okazji postaci Marii Antoniny, a tu taka niespodzianka!
    Z niecierpliwością czekam na kolejny tom trylogii, byle nie za długo!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja też byłam mocno zaskoczona, bo również na historii o tym słyszałam... To chyba jedno z tych powiedzeń, które kiedyś omyłkowo przypisano Marii Antoninie i tak zostało po dziś dzień.

      Usuń
  2. O jak bardzo ja chcę ją przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  3. Maria Antonina jest osobą, którą się zainteresowałam podczas jednej z ostatnich lekcji historii, kiedy o niej mówiliśmy. Chętnie przeczytałabym tę książkę, żeby przyjrzeć się bliżej tej postaci. Coś czuję, że ta książka będzie potrafiła mnie zaciekawić... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mnie zachęciłaś do tej lektury, od razu trafia na moją listę (:

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie mnie iryguje postać Marii Antoniny. Zdarzało mi się oglądać wiele filmów o niej, ale książek jakoś nie czytałam. Muszę to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z historią jestem ogromnie na bakier, ale akurat ta postać mnie ciekawi, więc może kiedyś sięgnę po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nigdy nie interesowałam się tą postacią, ale narobiłaś mi ochoty na tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak wiesz, nie jestem miłośniczką historycznych powieści, ale wiem, komu mogę polecić tę książkę i tak też zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak na dobrą sprawę to lubię czasem przeczytać jakąś powieść historyczną :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja niestety jestem na bakier z powieściami historycznymi... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię powieści historyczne, postać Marii Antoniny też głównie kojarzy mi się z wspomnianym przez Ciebie filmem, więc czas uzupełnić wiedzę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam powieści biograficzne znanych kobiet (u władzy)! Maria Antonina od zawsze mnie intrygowała, więc z chęcią przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomimo wielu zamieszczonych faktów historycznych, trzeba pamiętać, że mamy przede wszystkim do czynienia z fikcją literacką ;)

      Usuń
    2. Wiadomo! Ja tam lubię czytać o znanych postaciach widzianych oczami autorów, niektórzy mają naprawdę interesujące pomysły na stworzenie portretu psychologicznego. Nie o fakty przecież chodzi. ;)

      Usuń
  13. CZasem lubię sięgnąć po powieść historyczną, a ta jakoś szczególnie mnie przyciąga :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam kiedyś koleżankę, która fascynowała się Marią Antoniną i trochę tę pasję i mnie przekazała. Książka może nie jest wybitna, ale pewnie dla osób zainteresowanych samą postacią, będzie to lektura id elana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Pasjonatowi na pewno się spodoba:)

      Usuń
  15. To chyba coś dla mnie;) Nie wiem zbyt dużo o Marii Antoninie..zdaję sobie sprawę z tego, że powieść historyczna to nie do końca dobre źródło informacji, ale od tego można zacząć;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Książkę tę widziałam wcześniej w zapowiedziach i już wtedy zwróciła moją uwagę, wiec chętnie przeczytam;)

    OdpowiedzUsuń
  17. O austriackiej arystokracji książek jeszcze nie czytałam- jestem na etapie Kleopatry, Aleksandra Wielkiego (polecam, nawiasem mówiąc). Zbliżają się wakacje, więc będzie dużo czasu na przygody z czymś nowym :)
    A u mnie "Jak zjeść słonia" :)

    OdpowiedzUsuń

  18. Mam ogromne braki w dziedzinie historii, ponieważ nie przepadałam za tym przedmiotem w szkole. Teraz żałuję ogromnie, że nie poświęcałam jej więcej czasu i staram się nadrobić swoje zaległości czytając od czasu do czasu powieści historyczne. Z wielką przyjemnością sięgnę po tę pozycję:)

    OdpowiedzUsuń