poniedziałek, 25 listopada 2013

„Podróż do miasta świateł. Róża z Wolskich” Małgorzata Gutowska-Adamczyk, czyli podróż niezwykła



Pani Małgorzata Gutowska-Adamczyk skradła moje serce „Cukiernią pod Amorem”. Pewnie było więc, że sięgnę po kolejną jej książką, zwłaszcza, że opowiada o postaci, która epizodycznie pojawiła się w „Zajezierskich” i wywarła ogromne wrażenie na samym hrabim Tomaszu. Mowa oczywiście o słynnej malarce – Rose de Vallenrod, autorce m.in. magnetycznego portretu hrabiego, który obecnie wisi w holu pałacu w Zajerzycach.

„Podróż do miasta świateł” to hipnotyzująca opowieść o kobiecie, która miała odwagę podążać za swoimi marzeniami i nie bała się łamać sztywnych konwenansów, a także o mieście, ulotnym, magicznym i niezwykłym pod każdym względem – Paryżu w czasach Belle Epoque.

Akacja książki, podobnie jak w przypadku „Cukierni pod Amorem”, toczy się dwutorowo: w XIX wiecznym Paryżu i we współczesnej Polsce. Przyczynkiem do snucia opowieści staje się  kradzież obrazów Rose de Vallenrod z wielu muzeów na świecie. Przerażona sytuacją Iga Toroszyn z domu Hryć  prosi profesor historii – Ninę Hirsch o wyjaśnienie tajemnicy portretu hrabiego Tomasza Zajezierskiego. Tymczasem do XIX-wiecznego Paryża przybywa Krystyna Wolska z kilkuletnią córką Różą, której mąż, Kazimierz, został zesłany na Syberię. Kobieta szuka pomocy u wuja Izydora, któremu nieźle się wiedzie na emigracji. Jak to się stało, że mała niemota z odległej Polski została znaną malarką? I kto stoi za kradzieżą obrazów? 

Czytając „Podróż do miasta świateł” postanowiłam sobie w duchu, że przeczytam każdą książkę pani Gutowskiej-Adamczyk, bez żadnego namawiania. Każda z jej powieści to nie tylko świetna fabuła z realistycznymi postaciami, ale także umiejętnie wpleciony w tekst zbiór wiedzy o epoce, jej obyczajowości, realiach historycznych, a także kulturze i sztuce. Tak jak w „Cukierni pod Amorem” zachwycałam się obrazem Polski na przełomie XIX i XX wieku, tak teraz nie mogę wyjść z podziwu nad barwnym ukazaniem wielu aspektów życia w Paryżu w czasach Belle Epoque. Z jednej strony pisarka szczegółowo opisuje środowisko artystyczne, kładąc nacisk na pojawienie się łamiących klasyczne reguły impresjonistów, z drugiej można poczytać o ówczesnej modzie, rozrywkach, pozycji kobiet. 

Dzięki pani Małgorzacie miałam okazję odbyć niezwykły spacer po XIX-wiecznym Paryżu i co tu dużo mówić, zakochałam się na zabój! Współczesny Paryż nie ma już tej magii, mgiełki magiczności i niezwykłości, klimat miasta zabija trochę komercjalizacja i masa turystów w każdym niemal miejscu. Zanim pojechałam do stolicy Francji po raz pierwszy, żyłam wyobrażeniem o miejscu idealnym, przesiąkniętym artystyczną atmosferą i idealnie ubranymi kobietami. Dziś niewiele już z tego zostało: współczesne Polki ubierają się wcale niezgorzej od Francuzek, choć może brak im(nam) nonszalancji, a z artystycznej atmosfery zostali karykaturzyści na Montmartre, nagabujący każdego, kto przystanie na chwilę, by podziwiać przepiękną bazylikę Sacre Coeur. W tym miejscu wypada przywołać „O północy w Paryżu” Woody’ego Allena i tę tęsknotę za tym, co minione, chęcią skosztowania życia w przeszłości…
 
Paryż, Belle Epoque by Eugene Galien-Laloue

W „Podróży do miasta świateł” nie zabrakło oczywiście portretów nietuzinkowych kobiet. Obie główne bohaterki zmagają się z zaborczymi matkami, choć poza tym ich życie jest diametralnie różne. Nina jest młodą, wykształconą kobietą, która nie potrafi na dłużej utrzymać przy sobie mężczyzny. Niemały wpływ na to mają skomplikowane, a wręcz trudne relacje z matką. Z kolei Róża to romantyczna, artystyczna dusza, która nie boi się łamać konwenansów i bronić swoich przekonań. To właśnie jej oczami poznajemy Paryż, chodzimy na wystawy, potańcówki na Montmartre i zaszywamy się w niezliczonych parkach, by móc poobserwować przechodniów. 

Na kartach „Podróży do miasta świateł” pani Małgorzata przywołała także postaci dobrze znane z „Cukierni pod Amorem”: Igę Hryć, Xaviera Toroszyna. Także i tym razem bohaterowie wcinają jagodzianki  z najsłynniejszej gutowskiej cukierni, zwiedzają miasto i jego podziemia, i zgłębiają historię Zajezierskich. 

Cudowna to była podróż. Pełna sprzecznych emocji, wielkich romansów, artystycznej atmosfery i czasów za którymi tęsknię, choć nigdy ich nie poznałam.

Ocena: 8,5/10.

14 komentarzy:

  1. Podobała mi się ta powieść i chętnie poznam całą twórczość autorki. Na początku trochę się obawiałam, że zepsuję sobie frajdę z czytania, ponieważ dopiero mam zamiar poznać "Cukiernię...", ale jednak bohaterowie znani z tej trylogii pojawiają się sporadycznie, więc nie powinno być problemu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Twoją opinią w 100% :) Uwielbiam trylogię o Cukierni pod Amorem i "Podróż..." też mnie nie zawiodła. JEśli podobała Ci się ta książka to sięgnij po "Paryż miasto sztuki i miłości w czasach belle epoque" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam już tę publikację:) Dostałam ją w zeszłym roku od brata na gwiazdkę;)

      Usuń
  3. Nie znam twórczości tej autorki, ale chciałbym to zmienić. ,,Cukiernię..'' miałam zamiar nabyć, ale nie skusiłam się jednak, gdyż ostatnio nie mogę znaleźć czasu, więc odpuszczam sobie różne książkowe serie i czytam tylko odrębne powieści. Co do „Podróży do miasta świateł” to będę miała ją na uwadze w wolnej chwili.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to się dopiero czaje na "Cukiernię..." tej autorki. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniale zachęciłaś do przeczytania tej powieści. Nie znam twórczości pani Gutowskiej - Adamczyk, ale już wiem, że nie zacznę spotkania z pisarką od "Cukierni pod Amorem" (choć mam w planach), ale od książki, o której piszesz w tym poście. Przekonał mnie XIX-wieczny Paryż:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mimo wszystko wolę "Cukiernię", ma ciut lepszą fabułę.

      Usuń
  6. Nie słyszałam o niej ale chętnie sięgnęłabym po taką powieść!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zapomniałam Ci napisać, że bardzo podobają mi się zdjęcia, które są na górze Twojego bloga <3

      Usuń
    2. Mnie też się bardzo podobają:) Dziękóweczka:)

      Usuń
  7. Czytałam Cukiernię pod Amorem. Z tą książką także chętnie się zapoznam. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  8. Cukiernię już od dawna mam w planach. Zbyt wiele jest zachwytów nad twórczością tej pani, żeby po nią nie sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń