sobota, 17 listopada 2012

„Coco Chanel. Legenda i życie” Justine Picardie, czyli biografia niezwykłej kobiety



„Tworzę modę, która pozwala kobietom żyć, oddychać, czuć się wygodnie i wyglądać młodo.”

Zanim została kreatorką mody, Coco Chanel musiała przejść długą drogę, która bynajmniej nie była usłana różami. Gdy urodziła się w 1883 roku w biednej rodzinie, chyba nikt nie przypuszczał, że kiedyś jej imię będzie na ustach całego świata, a najważniejsze gwiazdy show biznesu i polityki, będą się u niej ubierać. Sama Chanel lekceważyła początki swojej historii,  nieustannie je zresztą przerabiając na potrzeby tworzonej legendy. Nawet okoliczności powstania Chanel No 5 przedstawiała na kilka różnych sposób, wciąż coś dodając i ubarwiając.

Autorce książki z niemałym trudem przyszło więc napisanie wiarygodnej biografii. Tam, gdzie nie jest pewna, co się właściwie wydarzyło, Justine Picardie przytacza słowa samej Coco lub ludzi z nią związanych. I tak z wielu wspomnień, ale także listów i archiwów, wyłania się portret niezwykle energicznej kobiety, która jednak była przerażająco samotna. Pisarka z dużą rzetelnością, ale też wyraźną fascynacją, opisuje koleje życia Gabrielle Chanel, jej romanse i legendę. Sięgając po „Coco Chanel. Legenda i życie” czytelnik może liczyć także na dokładne opisy miejsc szczególnie bliskich projektantce, a więc jej apartamentu w Ritzu, salonu przy Rue Cambon i La Pausy, bajecznej willi na Riwierze Francuskiej, gdzie bywali m.in. Winston Churchill, Francis Scott Fitzgerald i Pablo Picasso. 


La Pausa - willa Coco na Riwierze Francuskiej (źródło)

Eleganckie wydanie wydawnictwa Rebis uzupełniają liczne fotografie, także te o charakterze prywatnym. Zobaczyć można m.in. pierwszy projekt małej czarnej i rysunki Karla Lagerfelda. Justine Picardie tłumaczy także symbolikę logo Chanel – podwójnie odwróconego C. Wspomina także o innych symbolach w życiu Mademoiselle: liczbie 5 (pokazy nowych kolekcji odbywały się zawsze 5-go, zazwyczaj w lutym i sierpniu) i kłosie pszenicy (na kominku trzymała wiązkę pszenicy, wykonaną z pozłacanego drewna, a na ścianie wisiał obraz, przedstawiający kłos autorstwa Salvadora Dali).

Symbolika powstania słynnej pikowanej torebki:

„Pikowana skóra miała symbolizować jej miłość do jazdy konnej w czasach, kiedy była młodą kobietą, a pikowane materiały nosili tylko chłopcy stajenni. Łańcuch, który służył za pasek na ramię, był równie wymowny: pozłacany metal spleciony z rzemieniem nawiązywał do uzd i uprzęży i – prawdopodobnie – do pasków noszonych przez katolickie zakonnice, które ją uczyły w dzieciństwie.”

Coco Chanel dała światu małą czarną i nauczyła kobiety nosić spodnie. Wszystkie jej działania cechuje nieustanna potrzeba wolności, którą miały zapewnić swobodne stroje. Kiedy Dior w latach 50. przywrócił do łask gorset, Chanel była oburzona. Ona przecież była tą, która wyzwoliła kobiety ze sztywnych ram i dała im strój, w którym byłoby im wygodnie w pracy, a przy tym wyglądałyby elegancko. Osobiście uwielbiam pikowane torebki Chanel, sama mam trzy (oczywiście nie oryginalne) i uważam, że świetnie sprawdzają się z niemal każdym połączeniem. Są uniwersalne. Podobnie zresztą jak czerń i biel, które Coco uczyniła najbardziej eleganckimi kolorami. Świat mody zawsze będzie czerpał z bogatego dorobku tej niezwykłej projektantki, a jej imię, podobnie jak mała czarna, nigdy nie przestanie być modne.

Ocena: 7,5/10.

13 komentarzy:

  1. Nie interesuję się jakoś szczególnie modą, a jednak Coco od zawsze była dla mnie ikoną stylu. Znam mniej-więcej jej życiorys (z dwóch filmów biograficznych), ale z przyjemnością sięgnęłabym po tę książkę - mam wrażenie, że z niej mogę się dowiedzieć znacznie więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam film o Coco Chanel i póki co zaspokoił moje zainteresowanie projektantką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Z historią Coco Chanel miałam do czynienia przy okazji obejrzenia filmu z Audrey Tautou. Film (moim zdaniem) lekko nudnawy, ale sama projektantka bardzo intrygująca. Bardzo chciałabym poznać jej biografię, tym bardziej, że książki biograficzne to coś, co lubię najbardziej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ten film powinien nosić tytuł "Coco-przed Chanel", wtedy nie byłoby rozczarowania. Poszłam do kina nastawiona na historię o projektantce, a dostałam opowieść o młodej Coco, występującej w kabarecie, itp. Błąd polskiego dystrybutora, a jak wiadomo-nastawienie przed seansem dużo robi.

      Usuń
    2. "Coco przed Chanel", dobre ;) widziałam połowę tego filmu i nie wciągnęła mnie za bardzo, rozumiem, ze w drugiej połowie nie było lepiej ;)

      Usuń
    3. Francuski tytuł mówi wyraźnie, że avant czyli przed. Eh te polskie tłumaczenia.

      Usuń
  4. Była to rzeczywiście niezwykle ciekawa postać i chętnie przeczytałabym o niej coś ponad to, co wiadome jest wszystkim, ale najchętniej z duuuuużym zbiorem zdjęć ukazujących jej projekty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie interesuję się modą (pikowanych torebek też niestety nie kojarzę), więc i postać Coco specjalnie mnie nie fascynuje. Choć z drugiej strony całkiem lubię prawdziwe historie różnych ludzi, niekoniecznie nawet sławnych ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeżeli trafi do mojej biblioteczki, z chęcią przygarnę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nawet miałabym ochotę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Siostra mojego chłopaka ma tę książkę, więc jak tylko skończy czytać to ja się za nią zabieram :) Mam nadzieję, że mi się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam biografię Coco Chanel innej autorki- Cristiny Sanchez Andrade. Jestem pod wielkim wrażeniem osoby madame Coco, była to fenomenalna kobieta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam tę książkę - podobała mi się, ale było w niej bardzo dużo fikcji niestety.

      Usuń