niedziela, 2 czerwca 2013

Kryminalne zagadki Panny Marple: „Morderstwo na plebanii”, „Noc w bibliotece”, „Zatrute pióro”



W małej wiosce St. Mary Mead mieszka pewna wścibska stara panna. Jane Marple, bo tak się zwie owa dama, jest wątłą staruszką, której ulubione zajęcia to robienie na drutach i badanie natury ludzkiej. Dzięki żywej inteligencji i umiejętności łączenia ze sobą z pozoru niepowiązanych faktów, panna Marple stała się najlepszym i najsłynniejszym detektywem w spódnicy w historii literatury. Sama o sobie mówi, że:

„Kiedy się tak żyje, jak ja, samotnie, z dala od wielkiego świata, musi się mieć jakiegoś konika. Można się oczywiście zajmować robótkami na drutach, harcerstwem, dobroczynnością, szkicowaniem pejzaży... ale moim konikiem jest - i zawsze była - natura ludzka. Taka różnorodna i taka fascynująca .”

Z powyższych słów wyłania się postać typowej małomiasteczkowej osobowości, która wie wszystko o wszystkich i o wiele bardziej interesuje się życiem innych niż własnym. Jak się jednak wielokrotnie okaże, wścibstwo panny Marple jest bardzo pomocne w rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Gdy w St. Mary Mead zdarzy się jakieś przestępstwo, poza inspektorem i lekarzem, wzywa się właśnie Jane Marple. Można jej nie lubić i nazywać plotkarą, ale gdy wydarzy się zbrodnia, nikt nie będzie równie pomocny jak ona. Jako osoba obdarzona dużą mądrością życiową i znajomością natury ludzkiej, panna Marple rozwiązuje zagadki kryminalne, wykorzystując swoją wiedzę na temat mieszkańców St. Mary Mead. Poszukując analogicznych wydarzeń i zgrabnie łącząc je z okolicznościami danej zbrodni, panna Marple z łatwością potrafi wskazać winnego i przewidzieć jego zachowania. Niejeden inspektor policji może pozazdrościć jej umiejętności dedukcji.

Postać Jane Marple po raz pierwszy pojawiła się w opowiadaniach, ukazujących się na łamach brytyjskiego pisma „The Sketch”. Opublikowane wówczas teksty zostały wydane w 1932 roku w zbiorze „Trzynaście zagadek”. Dwa lata wcześniej ukazała się pierwsza powieść z panną Marple – „Morderstwo na plebanii”. Ona, a także kolejne dwie – „Noc w bibliotece” i „Zatrute pióro” – to moje pierwsze literackie spotkania z tą postacią.

„Morderstwo na plebanii” (1930): proboszcz w swoim gabinecie znajduje zwłoki pułkownika Protheroe. Do morderstwa przyznają się dwie osoby, przez co śledztwo poważnie się gmatwa. Jedyną osobą, która nie daje się zwieść na manowce jest oczywiście wszystkowiedząca Jane Marple. Narracja prowadzona jest z perspektywy księdza i to także dzięki jego relacji poznajemy główną bohaterkę, powszechnie uważaną za największą plotkarę w miasteczku. Najciekawsza w „Morderstwie na plebanii” jest małomiasteczkowa atmosfera. W St. Mary Mead zazwyczaj nic się nie dzieje, dlatego tytułowe morderstwo budzi sporą sensację. W wiosce nie ma osoby, która nie miałaby własnej teorii na temat tego, co się wydarzyło lub zwyczajnie ciekawej, kto zamordował starego pułkownika. Zwieńczeniem utworu jest przedstawienie toku rozumowania, który naprowadził pannę Marple na trop mordercy. Ocena: 7/10.

„Noc w bibliotece” (1942): w rezydencji państwa Bantrych zostają odnalezione zwłoki młodej dziewczyny. W ofierze rozpoznaje swoją kuzynkę Josie, jedna z pracownic Hotelu Majestic. Jako, że mieszkańcy St. Mary Mead o popełnienie zbrodni obwiniają pana Bantry’ego, jego żona – Dolly, wyrusza wraz z swą przyjaciółką panną Marple do hotelu, by wyjaśnić tajemnicę śmierci Ruby. Książka napisana jest lekkim językiem, dzięki czemu czytanie to sama przyjemność. Agatha Christie w właściwy dla siebie sposób wodzi czytelnika za nos, myląc tropy i kierując cień podejrzenia w stronę różnych osób. Przyznaję, że udało mi się domyślić, kto jest mordercą, choć nie potrafiłam wyjaśnić przebiegu zbrodni. Chylę więc czoła przed panną Marple, której dedukcja jest godna pozazdroszczenia. Ocena: 7,5/10.

„Zatrute pióro” (1942): Jerry Burton po wypadku samolotowym wyjeżdża z siostrą Joanną do Lymstock. Wypoczynek zakłóca mu jednak ohydny listy anonimowy, wysłany przez któregoś z mieszkańców miasteczka. Szybko okazuje się, że Jerry nie jest jedynym, który otrzymał anonim… „Zatrute pióro” to kryminał troszkę słabszy od dwóch poprzednich, choć przyznaję, że udało się Agathcie Chrystie wyprowadzić mnie na manowce… Najpoważniejszym zarzutem jest to, że panna Marple pojawia się dopiero pod koniec książki, wezwana, by rozwiązać zagadkę, a pozostali bohaterowie nie dorastają jej do pięt i wydają się dość mdli. Po raz kolejny urzekła mnie jednak angielska małomiasteczkowa atmosfera. Ocena: 6/10.

Każde pojawienie się na scenie panny Marple przyprawiało mnie o dreszcz ekscytacji, a czytanie jej toku rozumowania stanowiło przyjemność samą w sobie. Zauważcie, że nic, co mówi ta szacowna kobieta, nie jest pozbawione znaczenia. Mogą mówić o niej „stara plotkara”, ale i tak pozostanie najlepszym i najbardziej uroczym detektywem w spódnicy w historii literatury. Chylę czoła.

21 komentarzy:

  1. Muszę sięgnąć po te książki Christie. Dobrze, że zrobiłaś taki łączony post, bo bym nie wiedziała, że tworzą tak jakby ciąg. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdą część można czytać bez znajomości poprzednich, więc ścisłego ciągu nie ma. Jedynie panna Marple łączy wszystkie książki, reszta bohaterów i zdarzeń nie ma ze sobą żadnego związku.

      Usuń
  2. Lubię Christie choć czytam ją zbyt żadko :) moja kolezanka jest tak wielką fanką jej twórczości, że nawet córeczkę nazwała Agatka na cześć ukochanej autorki :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama się sobie nadziwić nie mogę, że jeszcze do czynienia z Chrystie nie miałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Większą estymą darzę mojego ulubionego Belga, czyli Herculesa Poirota, ale panna Marple to też postać którą lubię. Jako nastolatka zaczytywałam się w kryminałach Agathy Christie i większość dostępnych mi wtedy pozycji czytałam. Straszną mam teraz ochotę wyjąć z półki i odkurzyć te powieści o których napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam jeszcze żadnej książki z Poirotem, muszę to więc czym prędzej zmienić:)

      Usuń
  5. Wprawdzie ja jestem team Poirot, ale i pannę Marple bardzo lubię, a moja ulubiona powieść z nią to właśnie Noc w Bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam "Zatrute pióro" i jeszcze jeszcze kilka książek z tą panią - zdecydowanie wolę ją od słynniejszego Poirota. A od typowych plotkar pannę Marple różni poziom inteligencji, niesamowita kobieta ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie miałam sposobności obcować z twórczością tej autorki, ale niebawem się to zmieni, ponieważ jakiś czas temu wygrałam ,,Zło czai się wszędzie'' i zamierzam na dniach czytać.

    OdpowiedzUsuń
  8. Choć Christie uwielbiam, to jakoś nie miałam okazji czytać wymienionych przez Ciebie książek. A szkoda!

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam powieści z Panną Marple :) Aż żałuję, że wszystkie przywołane przez Ciebie już czytałam. Polecam jeszcze ekranizacje z Geraldine McEwan w roli błyskotliwej staruszki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o tych ekranizacjach i zdecydowanie mam na nie ochotę :)

      Usuń
  10. Też muszę poczytać coś Christie, czytałam tylko "Morderstwo w Orient Expressie" ale było świetne (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja akurat tej książki jeszcze nie znam, ale niedługo się to zmieni, bo już ją wypożyczyłam :)

      Usuń
  11. Myślę, że polubię główną bohaterkę mimo jej paru negatywnych cech. Poza tym od dawna mam w planach na twórczość tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja mama uwielbia Christie, a ja nie do końca. Może błędnie zraziłam się jedną, dosyć nudną jej powieścią, aczkolwiek obiecuję sobie, że jeszcze w tym roku przeczytam jakiś inny jej kryminał. Może trafię na lepszy.

    OdpowiedzUsuń
  13. Oczywista oczywistość muszę przeczytać ! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Ależ ja dawno nie czytałam Christie! Tak sobie obiecywałam, że raz jeszcze sięgnę po wszystkie jej książki, bo wielu już nie pamiętam, ale pomysł umarł w trakcie realizacji. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja nigdy nie czytałem Christie. Wiem, że to wstyd, szczególnie że często sięgam po kryminały, ale z tą klasyką mi jakoś nie po drodze. Trzeba to nadrobić kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja do tej pory jeszcze nie miałam styczności z panną Marple. Chyba podczas następnej wizyty w bibliotece skuszę się i sięgnę po jakiś kryminał. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Panny Marple mogą nie lubić tylko detektywi, którym wtrącała się w śledztwo ;) nie jestem pewna czy czytałam "Zatrute pióro", inne zaprezentowane przez Ciebie powieści na pewno. Z kryminałów z panną Marple najbardziej podobała mi się chyba "4.50 z Paddington".

    OdpowiedzUsuń