piątek, 5 października 2012

Piątek z gwiadą: Johnny Depp



Czy wiecie, że ubóstwiany przez miliony kobiet na całym świecie Johnny Depp w przyszłym roku skończy 50 lat? Aktor wiele razy wygrywał w rankingach na najseksowniejszego aktora, a w 2003 roku został nawet wybrany gwiazdorem, którego najbardziej chciałyby bliżej poznać Brytyjki.

Johnny znany jest z agresywnych zachowań, jedno z nich jednak skończyło się dość zabawnie: za zdemolowanie pokoju hotelowego w Nowym Jorku winą obwinił jamnika i karalucha, dodając, że „ścigał olbrzymiego szczura i walił go packą, ale nie mógł go złapać…” Co ciekawe, Mr Depp ma także opinię człowieka wrażliwego i przyznał, że popłakał się na „E.T.”. Kolekcjonuje wizerunki klaunów, broń i sztuczne wąsy, a z domu rzadko wychodzi bez nakrycia głowy.

Karierę filmową aktor rozpoczął rolą w „Koszmarze z ulicy Wiązów”, ale dopiero rola w „Edwardzie Nożycorękim” w 1990 roku przysporzyła mu grono wiernych fanów. W kolejnych latach zagrał m.in. w „Co gryzie Gilberta Grape’a”, „Arizona Dream”, „Don Juanie de Marco” i „Ed Woodzie” i ugruntował swoją pozycję w Hollywood. Johnny jest jednym z tych aktorów, który chętnie przyjmuje najbardziej dziwaczne role, pewnie też stąd jego stała współpraca z Timem Burtonem (Depp jest także ojcem chrzestnym dziecka reżysera i aktorki Heleny Bonham Carter). Każda wzmianka o kolejnym wspólnym projekcie Deppa i Burtona wywołuje we mnie ogromną ekscytację i ciekawość, co też tym razem z tego wyniknie. Nasza dzisiejsza gwiazda bez Burtona też radzi sobie całkiem dobrze, wystarczy wspomnieć choćby takie filmy jak „Czekolada”, „Sekretne okno”, „Marzyciel”, „Blow” czy jego fenomenalnie zagraną postać Jacka Sparrow z „Piratów z Karaibów”, by stwierdzić, że z Johnny’ego jest kawał dobrego aktora, który może nas jeszcze nie raz zaskoczyć.

Gwiazdor był trzykrotnie nominowany do Oscara („Sweeney Todd”, „Marzyciel”, „Piraci z Karaibów”), statuetki jednak nie otrzymał ani razu. Z kolei 9 nominacji do Złotych Globów przyniosło mu tylko jedną nagrodę – w 2008 roku za „Sweeney Todda”. Aktor był brany pod uwagę do roli Jacka Dawsona w „Titanicu”, którą ostatecznie otrzymał Leonardo Di Caprio. Zaskoczyło mnie, że Johnny odrzucił rolę Tristana w „Wichrach namiętności”. Myślicie, że sprawdziłby się lepiej niż Brad Pitt? 

Po krótkim przedstawieniu sylwetki Johnny’ego przyszła pora na Złotą Trójkę:

 
Film, który wzbudził we mnie największe emocje: „Edward Nożycoręki”, reż. Tim Burton: wzruszająca, piękna, ale też mroczna opowieść o miłości i samotności. Do tego wszechobecna groteska i bajkowa muzyka. Przełomowa rola w karierze Deppa i ogromne dokonanie reżyserskie Burtona.

 
Film, który zrobił na mnie największe wrażenie: „Arizona Dream”, reż. Emir Kusturica: surrealizm, graniczący z fantastyką, nietypowo opowiedziana historia i rewelacyjna muzyka Gorana Bregovica. Film mocno niedoceniony w Polsce, choć moim zdaniem trzeba obejrzeć.
 

Film, który najbardziej mi się podobał: „Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street”, reż. Tim Burton: jako, że uwielbiam musicale, „Sweeney Todd” to jeden z tych filmów, do których chętnie wracam. Uwielbiam wszystko, począwszy od muzyki poprzez kostiumy i scenografię, a na fabule skończywszy. Typowo burtonowska produkcja z znakomitym duetem Depp & Bonham Carter.


A jakie Wy lubicie filmy z Johnnym? I co sądzicie o jego zdolnościach aktorskich?


Do tej pory w Piątkach z gwiazdą wystąpili:

22 komentarze:

  1. uwielbiam tego faceta :) "Piratów z Karaibów" - wszystkie części - mogę wielokrotnie oglądać i mi się nie nudzą :))
    oczywiście kocham go za Nożycorękiego, ale też lubię w takich rolach jak w filmie "Jeździec bez głowy", czy "Charlie i fabryka czekolady"
    każdy film to inna odsłona jednego aktora i to jest w nim świetne - potrafi zagrać praktycznie wszystko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja kocham "Czekoladę" :) zagrał tam przywódcę rzecznych cyganów i sprawdził się rewelacyjnie w tej roli.
    świetnie sprawdził się też w roli Kapelusznika w "Alicji z Krainy Czarów".
    lubię też "Dziewiąte wrota", "Sweeney Todd: Demoniczny golibroda z Fleet Street", "Marzyciela" i wiele, wiele innych filmów z jego udziałem.
    ostatnio oglądałam z nim "Mroczne cienie" - rewelacja :D wampir w jego wykonaniu był czasami przekomiczny, a szczególnie jego "hipnotyzująca rączka" i nazwanie McDonald'a znakiem Mefistofelesa ;)(film co prawda był momentami absurdalny, ale nie ma cię co dziwić reżyserem był Tim Burton).
    największym zaskoczeniem była rola w "21 Jump Street". dopiero gdy drugi raz obejrzałam ten film zorientowałam się, że to rzeczywiście on ;)
    ogólniej rzecz ujmując Johnny Depp to jeden z moich ulubionych aktorów i widziałam niemal wszystkie jego filmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. akurat "Mroczne cienie" średnio mi się podobały, podobnie jak "Alicja". '21 Jump Street" nie widziałam jeszcze, ale na pewno nadrobię tę niewybaczalną zaległość:)

      Usuń
  3. "Sweeney Todd" super zgadzam się :) Mnie podobał się także we "Wrogach publicznych", "Marzycielu" i "Jeźdźcu bez głowy" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z wybranej przez Ciebie trójki nie znam tylko "Arizona Dream", pod resztą spokojnie mogę się podpisać :)
    Johnny zawiódł mnie w "Co gryzie Gilberta Grape’a”, gdzie (moim zdaniem) został przyćmiony przez genialną rolę Leo Di, ale cieszę się, że ostatecznie nie wcielił się w Jacka Dawsona. Poza tym znam Johnny'ego z jego najpopularniejszych filmów, tj. "Piraci z Karaibów" (świetny!) czy "Edward Nożycoręki" (jak wcześniej). W "Marzycielu" też był całkiem niezły ;) Filmowa wersja "Czekolady" dopiero przede mną, ale sądzę, że dobrze sprawdził się w roli Roux. Nie podobała mi się za to jego rola w "Turyście", w ogóle ten film jest jakiś słaby... A w "Charlie i fabryka czekolady" jest prawie nie do poznania :)
    Czekam na kolejny "Piątek z gwiazdą" z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię aktora, ale się nie zachwycam. Wszystkich filmów z jego udziałem nie widziałam, ale uwielbiam "Dziewiąte wrota" i jego rolę bibliofila. I jeszcze "Marzyciela" lubię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo lubię i cenię Deppa jako świetnego aktora. Szczególnie podobają mi się jego kreacje stworzone we współpracy z Burtonem, chociaż akurat "Sweeney Todda" jeszcze nie oglądałam. Korci mnie również "Arizona Dream".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz obejrzeć te dwa filmy, jestem ciekawa Twojej opinii :)

      Usuń
  7. Szczerze mówiąc "Edward Nożycoręki" nie bardzo do mnie trafił - lubię inne filmy Burtona, ale ten jakoś niespecjalnie. Co innego jeśli chodzi o "Marzyciela" czy "Czekoladę". Bardzo chciałabym zobaczyć "Co gryzie Gilberta Grape'a", ale jakoś tak odkładam ten seans w czasie...

    A sam Depp? Cudo! :) Miałam zamiar polować na jego najnowszą biografię, ale niestety trafiam ostatnio na raczej niepochlebne opinie na jej temat ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubimy, lubimy.
    Za ambitne role przede wszystkim. Chociaz ostatnio sie pogorszyl - powyzej 2 czesci "Piratow" nie jestem w stanie ogladac. Mam nadzieje, ze dla swojego dobra nie pogrązy się w roli Jacka Sparrowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie tyle Johnny się pogorszył, co fabuła filmów, w których ostatnio wystąpił. Czwarta część Piratów, "Turysta" i "Mroczne cienie" mnie nie urzekły, zresztą "Alicja również".

      Usuń
  9. Uwielbiam go! i Każdy film z jego udziałem! Najseksowniej prezentuje się w "Sleepy Hollow" i "From Hell" :) mogłabym oglądać te filmy codziennie:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również bardzo lubię te filmy, drugi muszę sobie odświeżyć, bo tylko raz go widziałam.

      Usuń
  10. Był taki okres kiedy uważałem go za zdecydowanie najlepszego i najbardziej utalentowanego współczesnego aktora. Potrafił zagrać każdą postać i potrafił zrobić to znakomicie. Aż dziw bierze, że nigdy nie dostał Oscara, a jest przynajmniej kilka ról, za które absolutnie i bez dwóch zdań statuetka mu się należała. Najbardziej zachwycało mnie w jego twórczości to, że bardzo umiejętnie dobierał sobie filmy, nie kierując się zarobkami, lecz stroną artystyczną filmu. Burton z lat 90, Kusturica, Jarmusch, Gilliam, Foster - wszystko to byli twórcy, którzy maksymalnie potrafili wykorzystać talent Deppa, tworząc dzieła nieprzeciętne i wyjątkowe. Niestety, co bardzo mnie smuci, po 2000 roku (z kilkoma wyjątkami) Johnny zaczął grać już w produkcjach typowo komercyjnych, przy czym faktycznie stworzył dwie świetne kreacje (w "Piratach" i "Sweeney Toddzie"), a reszta to niestety albo powielanie jednej roli (kolejne filmy Burtona, w których zachwyca jedynie scenografia), albo zwyczajnie przeciętne występy w fatalnych filmach. I choć też, tak jak Ty, czekam na każdą kolejną produkcję duetu Burton-Depp, to jednak moim zdaniem fakt jest taki, że obaj ci panowie prezentują coraz gorszą formę, tak jakby nie mieli już nic ciekawego do powiedzenia. Może jednak na dobre by im wyszło zupełne rozstanie i spróbowanie czegoś zupełnie nowego. A już zdecydowanie odświeżenie pomysłów przydałoby się Burtonowi.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że ich ostatnie dwa wspólne filmy były dalekie od doskonałości, ale i tak uwielbiam ten duet. Chociaż może faktycznie przydałby im się kilkuletni odpoczynek, a nuż wtedy stworzą kolejne oryginalne i powalające dzieło.

      Usuń
  11. Jak na razie wybrałaś do tego cyklu dwóch z moich ulubionych aktorów;)
    Deppa jak najbardziej lubię. Doceniam jego zdolności aktorskie. A przy tym świetnie wygląda;) Podobają mi się filmy z serii Burton-Depp, ale również inne projekty. Widzę, że "Mroczne cienie" średnio Ci się podobały. Mnie rozczarowało zakończenie..no i Burton robił już o wiele lepsze filmy...ale mimo wszystko można obejrzeć;) Podobał mi się soundtrack;)
    Ok, o Deppie mogę pisać dużo.. Zachwyciło mnie "Sekretne okno", bo to połączenie tego, co lubię najbardziej - opowiadań Stephena Kinga i gry Johnny'ego Deppa;) Ok, może sam film nie zachwyca, ale dla mnie była to bardzo dobra rozrywka;)
    Szkoda, że Depp do tej pory nie zdobył Oscara. Myślę, że należał mu się za rolę w "Marzycielu".

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam go! Jego kreacje są absolutnie fantastyczne! Aż żal, że żadna nie doczekała się Oscara. =/

    co do moich ulubionych filmów z Deppem, to hmm... Przede wszystkim od lat jestem zakochana w Jacku Sparrowie. :P

    Uwielbiam go za "Sweeneya Todda", "Czekoladę", Arizonę Dream", "Alicję w Krainie Czarów", "Edwarda Nożycorękiego", "Ed Wooda", "Truposza"... No dobra, wystarczy, bo zaraz wyliczę wszystkie jego filmy. :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwieeelbiam Deepa! Zdecydowanie filmy Burtona, w których grał Johny, kompletnie mnie oczarowały. Uwielbiam też "Piratów z Karaibów", choć to takie banalne. Pewnie nie jestem obiektywna, ale wszystkie filmy, w których grał, uważam za co najmniej przyzwoite.

    Martyna

    OdpowiedzUsuń
  14. No proszę, to mam z Johnnym coś wspólnego - ja też płakałam na "E.T." - i to podobno tak bardzo, że mama musiała ze mną wyjść z kina, bo innym widzom zaczęło to przeszkadzać ;-)
    Moim ulubionym filmem z Deppem jest "Co gryzie Gilberta Grape'a" - choć myślę, że dziś film nie spodobałby mi się aż tak bardzo, jak te 15 lat temu, kiedy to oglądałam go kilkukrotnie...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nic na to nie poradzę. Uwielbiam gościa :)).
    A tych moich jego ulubionych ról jest tyle i są tak kompletnie różne, że nie potrafię wymienić jednej czy trzech. Ciekawa rola w "Mrocznych cieniach", intrygująca postać w "Dziennikach zakrapianych rumem" i "Dziewiątych Wrotach", cudowny niepokorny w "Czekoladzie", świetne role świrów w "Alicji w Krainie Czarów", "Charliem i fabryce czekolady", wzruszający w "Marzycielu"... mogę bardzo długo wymieniać :).

    OdpowiedzUsuń
  16. 50 lat, niemożliwe, aż trudno uwierzyć ;) szczerze mówiąc Johnny zawsze kojarzył mi się z ekstrawagancją, ale nigdy z agresją... Ta sytuacja w hotelu to trochę za duży zwierzyniec Johnny wymyślił, ha ha :D mi podobał się film z nim "Jeździec bez głowy", a niedawno byłam w kinie na "Mrocznych cieniach" i byłam zachwycona, bardzo fajnie wypadł w roli wampira.

    OdpowiedzUsuń
  17. A ja się wybiję ponad wszystkie komentarze tutaj zamieszczone i uważam, że "Mroczne cienie" są najlepszym filmem jaki dotąd widziałam z udziałem Johnny Deppa, od tego filmu zaczęła się moja "przygoda" z tym aktorem, i od chwili obejrzenia "Mrocznych cieni" zmieniłam również zdanie jeżeli chodzi o jego talent, bo dotąd uważałam, że jest marnym aktorem. Ja go właśnie widzę w dziwacznych rolach, pod porządną warstwą makijażu - takie role mu najlepiej wychodzą. Na drugim miejscu ex aequo "Sweeney Todd" i "Alicja w Krainie czarów". Później "Piraci" i "Co gryzie Gilberta Grape'a". Resztę filmów do bani.

    OdpowiedzUsuń