niedziela, 11 listopada 2012

„Gorzka czekolada” Lesley Lokko - mogło być lepiej



Sięgając po „Gorzką czekoladę” ghańsko-szkockiej pisarki, Lesley Lokko, miałam nadzieję na przyjemne, ale też niebanalne czytadło. Tymczasem otrzymałam zwyczajną obyczajówkę, owszem dobrze napisaną, ale jednak nie wyróżniającą się niczym spośród innych tego typu książek.

Książka przedstawia historie trzech młodych kobiet, które, choć pochodzą ze skrajnie różnych środowisk, mają ze sobą wiele wspólnego. Wszystkie przechodzą właśnie trudny okres dojrzewania i podejmują decyzje, które diametralnie zmienią ich życie. Laura, pochodząca z podupadłego arystokratycznego rodu, zachodzi w ciążę i jest zmuszona opuścić rodzinne Haiti; Ameline, dziewczyna bez nazwiska, porzuca codzienną rutynę i zostaje pokojówką; Melanie, córka gwiazdy rocka, uwodzi ojczyma, czym niszczy relacje z matką. Na naszych oczach bohaterki przeistoczą się z nastolatek w kobiety i nauczą się żyć w zgodzie ze sobą, poznają miłość, ale też smak cierpienia. Każda z nich będzie przeżywać wzloty i upadki, i przekona się, że życie dalekie jest od ich młodzieńczych wyobrażeń.

Nie można odmówić Lesley Lokko talentu do oddawania rzeczywistości. Pisarka barwnie i szczegółowo opisuje życie londyńskich bogaczy, zamieszki na Haiti czy życie imigrantów w Stanach. „Gorzka czekolada” to powieść wielowątkowa, dotykająca tak wielu tematów, że nie sposób je wszystkie wymienić. Ciągłe zwroty akcji gwarantują ekscytującą i ciekawą lekturę, która z pewnością umili nam czas. 

Bohaterów trudno nie polubić, widać, że autorka dużo serca włożyła w stworzenie każdej postaci, dzięki czemu czytelnik ma poczucie, jakby czytał o prawdziwych osobach. Niestety odniosłam też wrażenie, że Lokko zbyt dużo miejsca poświęciła opisom miejsc i wyglądu poszczególnych bohaterów, nieco na marginesie zostawiając rys psychologiczny, który dla mnie jest bardzo ważny. Laura, Ameline i Melanie otrzymały z góry przydzielony zestaw cech, przez co niczym nie zaskakują. O każdej z dziewcząt czytelnik szybko wyrabia sobie opinię, której do samego końca ma nie zmienić. Przeszkadzało mi także wyeksponowanie Laury na główną bohaterkę powieści, przez co Ameline i Melanie zostały potraktowane nieco po macoszemu. Nad wydarzeniami z ich życia autorka jedynie się prześlizguje, dużo miejsca poświęcając za to perypetiom Laury.

Nie ukrywam, że jestem troszkę rozczarowana – w końcu przeczytałam tyle pochlebnych opinii o twórczości Lokko. Nie mniej jednak muszę przyznać, że „Gorzka czekolada” to solidne czytadło, które przyjemnie się czyta. I pod tym względem jest to książka idealna.

Ocena: 6/10.                                                                                                                                  

13 komentarzy:

  1. Czytałam niedawno "Jedna bogata, druga biedna" i bardzo mi się podobało. Zachęcona słucham audiobooka "Gorzekiej czekolady", jestem w połowie i wrażenia mam bardzo podobne do Twoich. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to muszę sięgnąć jeszcze po inną książkę Lokko, choć na razie nie mam ochoty.

      Usuń
  2. Tytuł kojarzę, tylko nie wiem skąd. ; )
    Po przeczytaniu Twojej recenzji dochodzę do wniosku, że chyba na tę chwilę nie ciągnie mnie do przeczytania tej książki.
    Pozdrawiam! : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Spodziewałam się po tej książce więcej. Miałam nawet ochotę osłodzić sobie nią któryś z zimowych wieczorów, ale teraz mój entuzjazm wobec niej nieco opadł. Rys psychologiczny postaci i dla mnie jest bardzo ważny. Ciężko wyobrazić mi sobie bez niego dobrą lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, podobnie jak o samej autorce. Jeśli jest to tylko "zwyczajna obyczajówka" to raczej sobie odpuszczę...

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka jest mi znana, a jakże! O książce też już wcześniej czytałam/słyszałam, ale nie miałam okazji jej bliżej poznać. Szkoda, że tak wiele uwagi poświęcono opisom miejsc i bohaterów, a nie przedstawieniu psychologicznym, ale myślę, że mogłabym przymknąć na to oko i sięgnąć po nią. Tylko może nie teraz, bo na czytadła nie mam aktualnie czasu ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdecydowanie nie przepadam za książkami obyczajowymi. A jeśli już je czytam to tylko wtedy kiedy szukam jakiejś lekkiej lektury dla zmienienia gatunku. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. O, Twoja recenzja jest jedną z niewielu, krytykujących lekko twórczość tej pisarki. Sama jestem zaintrygowana jej powieściami, więc prędzej czy później zabiorę się za lekturę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Również czytałam pochlebne opinie o tej książce. Hm, pozostaje mi przekonać się osobiście, czy mi się spodoba. Też nie podoba mi się zbytnie skupianie się na tylko jednej bohaterce - myślałam, że będzie to przedstawione w nieco inny sposób.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam nigdy o tej autorce i chyba wolę inne czytadła ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Raczej szkoda mi czasu na zwyczajne czytadło :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zostałaś nominowana do Liebster Blog ♥. Więcej szczegółów na moim blogu! :)

    OdpowiedzUsuń