środa, 25 września 2013

Unexpected Paris



Paryskie niebo w lustrze Sekwany przegląda się,
Pod nim najpiękniej kwitną dziewczyny i bzy.
Ponad dachami fruną gołębie gdzieś hen, gdzieś hen,
A akordeon gra sulesjel de Paris.”

Podróż krótka, bo tylko trzydniowa. Podróż, która wynikła niespodzianie. Podróż, której nie mogłam przecież odmówić, gdy nieśmiało wzięła mnie w swe objęcia.

Mój drugi raz w Paryżu. I znowu były wieczorne przechadzki po Montmartre, mojej najulubieńszej dzielnicy. Kawa 
i bagietka na śniadanie. Przesiadywanie w uroczych kafejkach i przyglądanie się podążającym gdzieś w pośpiechu turystom, 
i nieśpieszącym się nigdzie paryżanom. 


Było tak podobnie, a jednak całkiem inaczej. Ostatnio była atmosfera świąt, grzańce i zimno. Teraz była atmosfera Paryża, wino tak, ale do obiadu, błękitne niebo i ciepło.

Bo w Paryżu nadal lato.

Montmartre i przepiękna, ukochana przeze mnie Bazylika Sacre Coeur.
 









Katedra Notre Dame.






Nad Sekwaną naprawdę były budki z starymi książkami i płytami <3


W Marais można było spokojnie wszystko pooglądać, bo turystów nie było tu tak wielu, jak w innych miejscach. Poniżej neorenesansowy ratusz.


Wszędzie było pięknie.





Plac des Voges. Świetne miejsce na relaks w centrum miasta.



Plac, na którym kiedyś stała Bastylia, a teraz znajduje się Kolumna Lipcowa, a na jej szczycie Duch Wolności.


 Jedna z licznych kawiarni. Tę polecam ze względu na przepyszną bruschette.


A do Ogrodów Luksemburskich nieśmiało zagląda już jesień <3







Saint-Germain-des-Prés, dzielnica, która po I wojnie światowej była intelektualnym centrum Paryża.


W tej kawiarni fragmenty swoich książek czytali Hemingway i Camus. Stałymi bywalcami były też Picasso i Jean Paul Sartre.


 Ponts des Arts łączy Instytut Francuski z Luwrem.





Relaks.


Może część z Was poznaje fontannę poniżej. To do niej Anne Hathaway wrzuca komórkę w finałowej scenie filmu "Diabeł ubiera się u Prady".




Słoneczko chyli się ku zachodowi.


A po zmroku Wieża Eiffla wydaje się nawet znośna.



Podobnie zresztą jak Łuk Triumfalny i Moulin Rouge.



Opera Garnier. Zwiedzając jej wnętrza, wyobrażałam sobie, że idę po jej schodach w pięknej sukni z początku ubiegłego wieku.





 Galeria Lafayette. No tu w końcu widziałam szykownie ubrane Francuzki.


I na koniec zdjęcia baloników, bawiących się z Wieżą Eiffla.




„Paryskie niebo nocą rozbłyska milionem gwiazd,
Ponad dachami fruną marzenia gdzieś hen.”

Ciekawych, jak było w Paryżu zimą, zapraszam tutaj.
Będzie jeszcze o Wersalu.

16 komentarzy:

  1. Cudowne zdjęcia. Marzy mi się wyjazd do Paryża zimą lub wiosną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę więc trzymać kciuki, by Ci się to marzenie spełniło:)

      Usuń
  2. Zdjęcia są fantastyczne. Niektóre aż zapierają dech w piersi. Jestem nimi zauroczona.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę do Paryża! Na trzy dni chociaż, niespodziewanie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach, no takie niespodzianki to lubię! Oby zdarzały się jak najczęściej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Paryż jest cudowny. Byłam w sumie tylko raz, ale na 10 dni, więc tak naprawdę zobaczyłam większość miasta. Przepiękne miejsce :) Pozdrawiam, Livresland :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż Paryż nie jest moim najpierwszym wyborem, jeśli idzie o następną wyprawę, to i tak zazdraszam bardzo, bo jednak chociaż raz do stolicy Francji wypadałoby zajrzeć, odstać swoje w kolejce do Mony Lisy itp. A zdjęcia są tak przepiękne, tak pogodne, że aż mi się cieplej w tej szarówce zrobiło (ogólnie w szarówce, to teraz jest noc;)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem. Mnie Wrocław przywitał ulewą, więc miałam prawdziwy powrót do szarej rzeczywistości... A kolejki są przeogromne. Ale o tym następnym razem, przy okazji Wersalu.

      Usuń
  7. Zazdroszczę takiego spontanicznego wyjazdu :) Nieważne, że krótki, ważne, że udany :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ależ Ci zazdroszczę :) o Paryżu marzę od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zazdroszczę Ci podróżniczko :-)
    A najbardziej tego, że ten Paryż był "unexpected". Takie wyjazdy są najwspanialsze. Bez zbędnego planowania i stresu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie będę oryginalna, pisząc, że zazdroszczę wyjazdu :) Piękne zdjęcia, aż miło popatrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miło zobaczyć coś znajomego na zdjęciu (mam na myśli fontannę, do której Anne Hathaway wrzuciła telefon) ;) z chęcią bym się przeszła po Paryżu w pięknej sukni z ubiegłego wieku... ;) albo nawet bez sukni :) (ale nie, że całkiem bez ubrania :P)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zazdraszczam! Pamiętam, że kiedy byłam w Paryżu rok temu na początku października, panowała tam już złota jesień:) Tobie udało się jeszcze złapać trochę lata:)

    OdpowiedzUsuń