Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Steve Coogan. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Steve Coogan. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 30 marca 2014

Kulturalne migawki #2



Książka:


„Cyrk nocy” Erin Morgenstern: miałam zostać oczarowana, poznać ponadczasową miłosną historię i magiczne chwile w niezwykłym cyrku, tymczasem przez większość lektury czułam się dość znudzona, a czarów, ponad te oczywiste, nie doświadczyłam. Piękny pomysł został znowu zmarnowany... Fabuła jest pełna niespójności, a postaci pozbawione życia. Bardzo chciałabym się dowiedzieć trochę więcej o kulisach pojedynku dwóch magów, o innych rozgrywkach,  a także zrozumieć, dlaczego właściwie rywalizacja nie może zostać przerwana. Wreszcie: o co chodziło w przepowiedniach Isobel i kim właściwie byli Szkrab i Gismo? To wszystko nie są niedopowiedzenia autorki, które czyniłyby książkę bardziej tajemniczą czy magiczną, a ewidentny brak pomysłu na zgrabne poprowadzenie fabuły. Trochę średnio jak na tak zachwalaną książkę. Ocena: 6/10.


„Wiedeńska gra” Carla Montero: debiut autorki „Szmaragdowej tablicy”, która jakoś nie porwała mojego serca, ani umysłu, pewnie odpuściłabym sobie, gdyby nie ten Wiedeń w tytule, miasto, które uwielbiam i w którym chciałabym mieszkać. Niestety nawet przepiękny Wiedeń nie uratował w moich oczach tej książki. Przez większość lektury zastanawiałam się po co w ogóle „Wiedeńska gra” została napisana? Styl Montero jest beznadziejny, o wiele gorszy niż w „Szmaragdowej tablicy” i na każdym kroku czuć, że to debiut, do tego bardzo nieudany... Fabuła bez sensu, ciągnie się jak flaki z olejem. Szpiegostwo, intrygi? Zapomnijcie o tym, co przeczytaliście na okładce i nastawcie się raczej na powieść, napisaną bez żadnego zamysłu, całkowicie niepotrzebną. Zdecydowanie nie zostanę fanką pani Montero. Ocena: 2/10.