czwartek, 14 czerwca 2012

„Niewiedza” Milan Kundera, czyli pozostaję niezmiennie zachwycona


„Wspominając teraz wszystkie te pożegnania (fałszywe pożegnania, pożegnania udawane), powiedziała sobie: ten, kto miał nieudane pożegnania, nie może oczekiwać wiele od ponownych spotkań”.

            Milan Kundera to, obok Gabriela Garcii Marqueza, mój ulubiony pisarz. Sięgając po trzecią jego książkę, wiedziałam, że będzie to niezapomniane przeżycie. „Niewiedza”, choć krótka (raptem 112 stron w wydaniu polskim), dostarcza takiej dawki mądrości i przemyśleń autora, że po lekturze trudno się otrząsnąć.

Emigracja to temat równie dobrze znany Polakom, co Czechom. Oba narody, dotknięte komunizmem, musiały sobie radzić w nowej rzeczywistości. Kto nie potrafił się pogodzić z „chorobą”, trawiącą ojczyznę, wybierał życie za granicą. „Niewiedza” opowiada o dwójce czeskich emigrantów, którzy poza granicami kraju znaleźli dom i pozorne szczęście. Pozorne, bo po pewnym czasie, choć przestali czuć się Czechami, nie potrafili pokochać nowej ojczyzny. I tak, po upadku komunizmu, gdy trafia się szansa powrotu do kraju, bohaterowie korzystają z niej, choć niechętnie i nieufnie. Boją się tego, co zastaną, zetknięcia z krajem, który kiedyś kochali, a który teraz stał im się tak obcy. Asymilacji nie ułatwiają Irenie też dawni przyjaciele, którzy nie interesują się jej życiem emigrantki, nijako „amputując” 20 lat jej życia. Ze zrozumieniem nie spotyka się także Josef, niepotrafiący znaleźć wspólnego języka z rodziną.

            Obok właściwej fabuły, Kundera snuje rozważania o wielkich powrotach literackich i historycznych. Przez całą książkę przewija się postać Ulissesa, który po dwudziestu latach tułaczki wrócił do ukochanej Itaki. Nie zastał jednak tego, czego się spodziewał: pomimo otaczającego go uwielbienia, nikt nie zapytał, co przydarzyło mu się podczas nieobecności. Mieszkańcy Itaki „amputowali” przeszłość Ulissesa tak jak prażanie odebrali doświadczenia emigracji Irenie i Josefowi. Dla bohaterów niemożliwe okazało się jednak rozpoczęcie życia na nowo i zatracenie znacznej jego części.

„Wyobrażam sobie uczucia dwóch osób, które spotykają się po latach. Niegdyś przebywali ze sobą i myślą, że łączy ich to samo doświadczenie, te same wspomnienia. Te same wspomnienia? Tu właśnie zaczyna się nieporozumienie: nie mają tych samych wspomnień; oboje ze swych spotkań zachowują w pamięci parę drobnych sytuacji, lecz każde z nich inne; ich wspomnienia nie są podobne, nie stykają się (...); jedno z nich pamięta więcej o drugim niż drugie pamięta o pierwszym; przede wszystkim dlatego, że zdolność pamięci u każdego jest inna (co byłoby jeszcze dla obojga możliwym do przyjęcia wyjaśnieniem), lecz także (i to jest trudniejsze do zaakceptowania) dlatego, że nie mają oni dla siebie podobnego znaczenia”.

            Niewiedza oznacza tęsknotę za nieznanym, cierpienie z powodu tego, czego nie wiemy. Pisarz sporo miejsca poświęca motywowi przyszłości, nieznajomości jutra. Dziś podejmujemy takie, a nie inne decyzje, bo nie wiemy, co zdarzy się jutro. Jesteśmy obciążeni niewiedzą, która warunkuje wszystkie nasze działania. Irena zbyt późno odkrywa, że żyła życiem innych, nie mając własnego. Josef wie, że gdyby został w Pradze, na zawsze straciłby zmarłą w Danii żonę. Dla obojga Praga jest snem, który nie ma prawa się spełnić.

„- Ile miałaś lat?
- Ledwie dwadzieścia. I wówczas wszystko się zdecydowało raz na zawsze. W tamtej chwili popełniłam błąd, błąd trudny do określenia, nieuchwytny, który zaważył na całym moim życiu i którego nigdy nie zdołam naprawić.
- Błąd nie do naprawienia w wieku niewiedzy.
- Tak.
- To w tym wieku ludzie się żenią, rodzą dzieci, wybierają zawód. A później pewnego dnia zaczyna się wiedzieć i rozumieć wiele rzeczy, lecz jest już zbyt późno, gdyż o całym życiu zadecydowało się w chwili, gdy nie wiedziało się nic”.

            Tego, kto jeszcze nie zna twórczości Milana Kundery, gorąco zachęcam. Dzięki jego książkom spojrzałam inaczej na proste z pozoru sprawy. Każde słowo, zdanie jest na swoim miejscu, nie ma tu niczego przypadkowego czy nieprzemyślanego. Książka niezwykła i bardzo prawdziwa - w końcu Kundera wydał ją we Francji, opisując swoje życie emigranta poprzez losy Ireny i Josefa.

Ocena: 9,5/10.

Autorstwa tego pisarza zobacz też:  „Żart".

6 komentarzy:

  1. Moja ostatnia przygoda z Kunderą zakończyła się - i piszę to z ciężkim sercem - zaśnięciem nad "Nieznośną lekkością bytu". Ale nie zamierzam się poddawać i chętnie sięgnę po "Niewiedzę":)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to jeszcze nieodpowiedni moment w Twoim życiu na czytanie dość filozoficznych rozważań ;) "Nieznośna lekkość bytu" to, według mnie, jedna z najlepszych powieści w ogóle.

      Usuń
    2. Nie miałam zarzutów co do treści, natomiast wszystko wydawało mi się tam takie, hmm, zbyt rozwlekłe? Nie wiem, jak mam to określić;)
      A "Niewiedzę" już zamówiłam, i kto wie, może to spodoba mi się bardziej:)

      Usuń
    3. Wiadomo, o gustach się nie dyskutuje ;) Chociaż mam nadzieję, że "Niewiedza" spodoba Ci się bardziej:)

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Milan Kundera? Kojarzę, kojarzę, ale niestety nie czytałam jego książek ;( Ta jest rzeczywiście bardzo krótka i szczerze mówiąc trochę mnie to odstrasza, ale pewnie i tak sięgnę ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tym autorze, skoro jest jedynym z Twoich ulubionych to chyba naprawdę warto zapoznać się z jego twórczością, być może "Niewiedza" będzie pierwszą książką tego pisarza po którą sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń