czwartek, 20 grudnia 2012

„Świat według Bertiego” Alexander McCall Smith, czyli książka pełna ciepła



Nie wiem, co takiego jest w książkach McCalla Smitha, że tak trudno jest mi się z nimi rozstać. Każdy kolejny tom serii 44 Scotland Street otwieram z ogromną radością i ekscytacją, a zamykam ze smutkiem, ale też tym miłym uczuciem ciepła, jakie daje kojąca lektura. Te książki są dla mnie niczym gorąca czekolada w mroźny dzień: sprawiają, że zapominam o własnych troskach i doceniam w życiu drobne przyjemności. 

„Świat według Bertiego” to kolejnych 100 rozdziałów, opowiadających o życiu mieszkańców Edynburga. Autor głównym bohaterem uczynił Bertiego, rezolutnego 6-latka, który na głowie ma zbyt ambitną matkę i małego braciszka imieniem (o zgrozo!) Ulysses. We wstępie McCall Smith pisze, że czytelnicy często pytają go o Bertiego i wyrażają ubolewanie nad jego nieszczęsnym żywotem pod kuratelą Irene. 

Rodzina Pollocków to jednak nie jedyni bohaterowie powieści. W czwartym tomie spotkamy także innych starych znajomych i odwiedzimy dobrze znane miejsca, takie jak choćby kawiarnia Dużej Lou czy galeria sztuki Matthew. Do Edyndurga powróci także rozczarowany życiem w Londynie Bruce, który nic a nic się nie zmienił: nadal jest arogancki i przekonany, że wszyscy na niego „lecą”, co jest zresztą bardzo zabawne. Bo chociaż Bruce jest bardzo irytującą postacią to właśnie fragmenty poświęcone jemu ociekają ironią i sarkazmem, za co McCalla Smitha uwielbiam.

Po raz kolejny autor złożył hołd szkockiej kulturze i historii, przywołując nazwiska malarzy, polityków i postaci historycznych. Szkocja McCalla Smitha bardzo mnie pociąga i już snuję plan podróży do Edynburga, gdzie z pewnością spróbuję odnaleźć miejsca opisane w książce. 

Zastanawiam się, który z bohaterów mówi głosem autora. Być może jest to Domenica, antropolożka, która często popada w dywagacje na różne tematy i zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia.

„Domenica nalała sobie następną filiżankę kawy i ciągnęła w myślach dalsze dywagacje na temat rzeczy posiadanych, lecz nigdy nie używanych. Książek kupionych, a nieprzeczytanych. Istnieją zapewne ludzie, którzy z należytą atencją czytają każdą kupioną przez siebie książkę i dopiero wtedy odstawiają ja na półkę. Wiele jednak książek styka się ze swymi właścicielami tylko wtedy, gdy ci wstawiają je na regał. Nigdy więcej nie biorą ich do ręki”.

Jeśli macie ochotę na dobrą, pełną ciepła, lekturę, koniecznie odwiedźcie mieszkańców kamienicy przy 44 Scotland Street. Z pewnością nie pożałujecie, a zyskać możecie naprawdę wiele!

Ocena: 8,5/10.

14 komentarzy:

  1. Poznałam tego pisarze i bohaterów Scotland Street 44 dopiero niedawno, ale również się zakochałam - jest coś w tych książkach, że człowiek zapada się w nie i nie ma możliwości odłożenia przed końcem. A podróż do Edynburga mnie również się marzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam, że pierwszy raz słyszę o książkach McCalla Smitha, ale mam nadzieję, że uda mi się nadrobić zaległości w tej kwestii, gdyż powyższy tom serii 44 Scotland Street zaintrygował mnie bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Edynburg to od zawsze takie małe rozczarowanie, znany jedynie z pochlebnych opowieści i barwnych zdjęć. A odwiedzenie postaci z 44 Scotland Street marzy mi się, chociaż na papierze...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie słyszałam o tym autorze. Na razie nie poszukuję takiej książki, choć może powinnam się zmusić do czegoś na poprawę humoru ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze nie czytałam książek tego autora, ale mam na półce "Niedzielny klub filozoficzny" - czy to część serii 44 Scotland Street?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie jest część tej serii, ale i tak pewnie to dobra książka, którą chętnie bym przeczytała:)

      Usuń
  6. Ciepła lektura przyda się w zimie :) będę pamiętać ten tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety, będę musiała zrezygnować. Nie moje klimaty. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. całkiem ciekawie się zapowiada, pomyślę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj kuszą mnie książki z tej serii - chociaż szczerze mówiąc nie czytałam o nich nigdzie poza twoim blogiem :) Chętnie dowiedziałabym się czegoś więcej o Szkocji!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, no coś Ty:) Futbolowa na pewno pisała, ostatnio Viv, poza tym nie pamiętam już, ale czytałam na pewno na jeszcze kilku blogach recenzje tej serii:)

      Usuń
  10. Przeczytałam dopiero pierwszą część, a już się martwię, że jest ich jedynie pięć. Widzę, że autor trzyma poziom i bardzo mnie to cieszy. Pod choinkę wprawdzie kolejnych przygód mieszkańców Edynburga nie dostałam, ale z pewnością sprawię je sobie sama :)

    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  11. Popatrz na co natrafiłam, może Cię zainteresuje: http://lubimyczytac.pl/dyskusja/154/4331/teraz-trwa-alexander-mccall-smith-odpowie-na-wasze-pytania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informację i że o mnie pomyślałaś :)

      Usuń