czwartek, 15 sierpnia 2013

O podróżach w czasie: „Dallas ‘63” Stephen King



Podróże w czasie kuszą – chyba każdy z nas chciałby przenieść się do zamierzchłej przeszłości i np. pójść na koncert Beatlesów lub porozmawiać z Jane Austen. Ach, gdyby tylko taka możliwość istniała! Wyobraźcie sobie te wszystkie wspaniałe wycieczki, jakie moglibyśmy odbyć :) A gdyby jeszcze można było przy okazji uczynić coś dla świata i zmienić bieg historii? Wiecie, co ja bym zrobiła? Zasiadłabym w komisji wiedeńskiej ASP i przyjęłabym Adolfa Hitlera, gdy się o to starał. Potem szybko wróciłabym do przyszłości i sprawdziła, czy II Wojna Światowa i Holocaust nadal miały miejsce. A Wy, co byście chcieli zmienić? Może podobnie jak Jake Epping chcielibyście ocalić prezydenta?

Akcja „Dallas’63” toczy się wokół Jake’a Eppinga, rozwiedzionego nauczyciela angielskiego, który na prośbę umierającego przyjaciela, przenosi się w czasie, by ocalić prezydenta Stanów Zjednoczonych, Johna Kennedy’ego, przed zamachem. Bohater ma nadzieję, że dzięki temu uda mu się zapobiec wojnie w Wietnamie i ocalić tysiące amerykańskich żołnierzy. Zanim jednak podejmie się wykonania misji swojego życia, postara się zmienić tragiczny los bliskiej mu osoby. 

To, co mi się w tej powieści szczególnie podobało, to ciekawy portret Ameryki przełomu lat 50. i 60. Z nutką sentymentalizmu King zestawia to, co było z tym, co jest. „Dallas ‘63” smakuje piwem imbirowym, pachnie staroświeckością i zauracza szkolnymi potańcówkami. Pisząc o tamtych czasach, pisarz nie pomija też plam na historii swojego kraju, takich jak choćby segregacja rasowa. Pomimo tego, że i wtedy i teraz nie jest idealnie, czuć u Kinga tęsknotę za dzieciństwem, za tym, co minęło bezpowrotnie. Fabuła jest dopieszczona pod każdym względem, widać, że zbieranie materiałów zajęło autorowi sporo czasu, ale pewnie też sprawiło dużo przyjemności – w końcu przynajmniej w ten sposób mógł cofnąć się w czasie.

Nie jest to książka, w której akcja pędzi jak szalona – wręcz przeciwnie, opowieść posuwa się do przodu małymi kroczkami, tak by czytelnik mógł poznać wszystkie detale zamachu na Kennedy’ego i rozsmakować w opisywanej rzeczywistości. Chyba ani razu serce nie biło mi szybciej, nie odkładałam też książki przerażona, czytałam powoli, spokojnie, ale z dużym zainteresowaniem, raz za razem, zastanawiając się, kim jest Człowiek z Żółtą Kartką i o co w tym wszystkim chodzi.

Jaki jest główny bohater? Bardzo ludzki. Ma swoje słabości i wady, ale ma też kilka zalet, o których warto pamiętać. Nie polubiłam go jakoś szczególnie, ale też nie irytował mnie swoim zachowaniem i w zasadzie cieszyłam się, że mogę mu towarzyszyć w tej niezwykłej podróży.

Ostatnią książką Kinga, jaką czytałam, było „To”. Wyobraźcie więc sobie moje zdziwienie, gdy w „Dallas’63”, pojawiło się kilka wątków z tej właśnie powieści. W pewnym momencie Jake jedzie do Derry, gdzie od razu wyczuwa nieprzyjemną atmosferę miasteczka, słyszy o morderstwach dokonanych przez klauna, a nawet spotyka kilku bohaterów dobrze znanych z „To”. Fani króla z pewnością będą ukontentowani tym zabiegiem :)

Ocena: 7,5/10.

27 komentarzy:

  1. Już wprost nie mogę się doczekać tej książki. Mam w planach zakup! Uwielbiam te Kingowe opisy.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Dallas..." cały czas przede mną. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze tej książki, ale oczywiście mam ją w planach :) King jest naprawdę dobrym pisarzem. Teraz czytam "Pod kopułą".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja oglądam serial:) A Ty może oglądasz? Bo ciekawam, czy dużo pozmieniali.

      Usuń
  4. Czytałam już jakiś czas temu ,,Dallas 63'' i to było moje pierwsze spotkanie z prozą tego autora, dlatego poczułam lekki niedosyt ponieważ oczekiwałam przerażającego horroru a nie powieści obyczajowej, niemniej jednak, jak całokształt wspominam tę książkę całkiem pozytywnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje pierwsze spotkanie z Kingiem to było "Lśnienie" i uważam, że był to doskonały początek. Moją ulubioną powieścią Mistrza jest jednak "Miasteczko Salem".

      Usuń
  5. Wkrótce dotrze do mnie "Joyland" i to od tej pozycji rozpocznę swoją historię z Kingiem :) Potem pewnie przyjdzie czas i na tę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. King, to właśnie to, co tygryski kochają najbardziej!;D To jeden z moich ulubionych autorów.;) "Dallas '69" jeszcze nie miałam okazji czytać. Szczerze, trochę przerażały mnie pokaźne rozmiary tej książki. Ale dziś to co innego, bardzo chciałabym ją przeczytać, żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej!

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, mnie też, ale ostatnio taką ochotę na Kinga miałam, że wypozyczyłam pierwszą lepszą książkę:)

      Usuń
  7. Dawno nie czytałam żadnej powieści Kinga, a ta mnie kusi od dłuższego czasu. Tematyka, atmosfera, o której piszesz, no i pióro mistrza to zachęta, która działa na moje zmysły :-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dużo dobrego słyszałam o tej książce, zwłaszcza na temat tego portretu Ameryki, o którym piszesz. King raz mi się podoba, raz nie, ale chętnie sięgnę po tę książkę. Kiedyś. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam z nim podobnie. "Rose Madder" nie mogłam przetrawić...

      Usuń
    2. Do niej akurat nie podchodziłam. Ale jak sobie przypomnę "Marzenia i koszmary" - myślałam, że nigdy nie dotrę do końca. Co opowiadanie, to gorsze. =/

      Usuń
  9. Oj zaległości mam z Kingiem przeogromne...muszę się najpierw przedrzeć przez grubaśne "To", by zacząć choćby myśleć o "Dallas 63" :)

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja wciąż nie sięgnęłam po Kinga. Raz próbowałam, ale jakoś nie mogłam się wciągnąć. Trzeba będzie spróbować znowu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Narobiłaś mi apetytu na jakąś powieść Kinga, na półce mam tylko pierwsze tomy "Mrocznej Wieży", więc chyba to będzie mi musiało wystarczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chętnie przeczytam, twórczość Kinga ciagle mnie kusi, a po przeczytaniu jednej jego książki mam ciągły niedosyt :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Powrót do Derry? O, taki zabieg podoba mi się, kto wie, może się gne po tę książkę ? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakoś nie przemawia do mnie ta konkretna książka. Chyba tematyka, którą się King podjął nie do końca mi pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak. Jak tematyka nie ta, to nawet nazwisko autora nie pomoże. Skąd ja to znam...:)

      Usuń
  15. Kinga nie lubię i już nie polubię, dlatego odpuszczam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam w planach książki Kinga, ale postanowiłam sobie, że zacznę od Carrie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to dobry wybór:) "Carrie" jest naprawdę dobrą książką, jedną z lepszych Kinga, jakie czytałam.

      Usuń
  17. Troszkę wstyd się przyznać, ale z Kingiem nie miałam niemalże w ogóle do czynienia...

    OdpowiedzUsuń
  18. Cały czas mam w planach przeczytania Kinga, ale coś mi nie idzie.
    http://qltura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. King lubi czasem zamieszczać aluzje do swoich wcześniejszych książek, lubi wracać czy choćby wspominać np. o Castle Rock...bardzo mi się to podoba;) A "Dallas 63" to świetna książka. Podczas lektury zapomniałam, że przeszłość nie lubi, żeby ją zmieniać...a jak już wiemy, o tym trzeba pamiętać. Uświadomiłam to sobie po przeczytaniu zakończenia.

    OdpowiedzUsuń