wtorek, 13 sierpnia 2013

Życie jest piękne/La Vita e Bella



„To zwyczajna historia, ale trudna do opowiedzenia.
Jak bajka - jest trochę smutna, ale jest w niej też dużo radości”

Chwyta za serce, zapada w pamięć, bawi, uczy i wzrusza… 

Życie jest piękne, jeśli zawsze dostrzegamy jego jasną stronę („always look on the bride side of life”), jeśli nawet w najtragiczniejszym wydarzeniu potrafimy znaleźć coś, co nas pocieszy. Najbardziej kultowym optymistą w historii kina dla mnie chyba na zawsze pozostanie Guido Orefice, główny bohater przepięknego filmu w reżyserii Roberta Benigni (Roberto zagrał także główną rolę i zgarnął zresztą za nią Oscara).

„Życie jest piękne” to opowieść o miłości, poświęceniu i szczęściu, a także o Holokauście i tych wszystkich okrutnych rzeczach, związanych z II Wojną Światową. Pierwsza połowa filmu utrzymana jest w konwencji sielankowej, a jej akcja toczy się w jednym z uroczych toskańskich miasteczek – Arezzo, gdzie przybywa właśnie nasz bohater. Guido otrzymuje posadę kelnera i zakochuje się w dziewczynie imieniem Dora, którą zawsze nazywa księżniczką. Z ekranu bije frenetyczna wręcz radość, widz siedzi uśmiechnięty od ucha do ucha i podgląda pomysłowe zaloty biednego, acz sprytnego Guida. By zdobyć ukochaną zrobi parasol z poduszki, wjedzie na koniu na bankiet i będzie udawał ministra. Sielankową atmosferę podkreśla także znakomita muzyka Nicola Piovaniego, idealnie wkomponowująca się w poszczególne sekwencje filmu.

Mija kilka lat i rozpoczyna się właściwa akcja: Guido, Dora i ich syn Giosue trafiają do obozu koncentracyjnego i zostają rozdzieleni. Dzień aresztowania przypada w urodziny chłopca, co skrzętnie wykorzystuje pomysłowy Guido, wmawiając synkowi, że biorą udział w osobliwej grze, w której główną nagrodą jest czołg, a żołnierze są tymi złymi przed, którymi trzeba się chować, inaczej stracą wszystkie punkty i przegrają. Aby uchronić dziecko przed obozową traumą, Guido wysila wyobraźnię i z pewnością w głosie, ale wyraźnym bólem w sercu, tłumaczy, dlaczego znikają kolejni współgracze i dlaczego nie mogą wrócić do domu… Muzyka staje się poważna i przejmująca, widz ukradkiem ociera łzy i z niedowierzaniem, i jakimś takim ciepłem na sercu, obserwuje i podziwia poświęcenie i optymizm Guida.

Cóż mogę powiedzieć? Że mi się podobało? To tak jakbym nie powiedziała niczego… Ten film powalił mnie na kolana, zamknął mi usta i zamglił oczy. Arcydzieło, perełka, cudo… To bez wątpienia najlepszy film o Holokauście, jaki widziałam. Przepraszam, panie Polański, ale „Pianista” mnie tak nie poruszył jak „Życie jest piękne”… „Chłopiec w pasiastej piżamie”? Wyciskacz łez i nic poza tym. A tu mamy dzieło kompletne, idealne, znakomite! Panie Benigni, jest pan fenomenalny! Dziękuję panu za ten film i za pana cudowną grę aktorską! Dałabym panu i 10 Oscarów, a to i tak nie odda tego, co pan zrobił dla kinematografii tym filmem!

Wspaniały, po prostu wspaniały…

Ocena: 10!!!/10.

23 komentarze:

  1. Genialny film. Mnie także powalił na kolana. Zgadzam się z każdym Twoim słowem. Benigni jest fenomenalny.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam ten film dawno temu i wciąż pamiętam. Nie sposób o nim zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie widziałam, ale skoro jest aż tak dobry, to muszę to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja niestety nie widziałam, ale Twoja recenzja tak mnie zachęciła, że jak najszybciej muszę nadrobić zaległości !

    OdpowiedzUsuń
  5. Pamiętam, oglądałam kilka lat temu z Potworkami w wakacje. Główne pytanie: "Niko, co to jest Holocaust?"
    Piękny, piękny film. Chociaż Roberto od dzieciństwa kojarzy mi się przede wszystkim z rolą Pinokia. :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Och tak, wspaniale, że przypomniałaś to filmowe cudeńko! Widziałam kilkakrotnie, a za każdym razem wzruszałam się tak samo:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się, ten film jest fenomenalny. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyczepiłabym się drobiazgom, generalnie jednak film jest jedyny w swoim rodzaju, zapada w pamięć :) Moim zdaniem nie przebija "Pianisty", ale jest o niebo lepszy od "Chłopca w pasiastej piżamie".

    OdpowiedzUsuń
  9. Film jest naprawdę świetny...rzadko zdarza się, żeby jakieś inne dzieło wywoływało w odbiorcy tyle emocji, co "Życie jest piękne"...

    OdpowiedzUsuń
  10. Życie jest piękne to jeden z moich najukochańszych filmów :) Arcydzieło!

    OdpowiedzUsuń
  11. Widziałam i bardzo mi się podobał, w oryginalny sposób opowiadał o największej tragedii XX wieku. Równie gorąco ja Ty- polecam.
    http://qltura.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Zdecydowanie jeden z moich ulubionych filmów. Po prostu piękne kino, bardzo emocjonalne, też zabawne, co w kontekście holocaustu mogłoby się nie sprawdzić, a jednak Benigni wie, gdzie leży granica której nie wolno przekroczyć.

    OdpowiedzUsuń
  13. C u d o w n y film! Jeden z moich "naj". :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak ja płakałam na tym filmie, to sobie nie wyobrazisz. Jest przepiękny! Jak dla mnie również 10/10 :)

    OdpowiedzUsuń
  15. To jest świetny film. Naprawdę. Mój chłopak powiedział, że super, że sam się wzruszył i obejrzeliśmy go potem jeszcze raz razem. Naprawdę do tej pory go pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety nie miałam jeszcze okazji obejrzeć tego filmu, ale koniecznie muszę to zmienić. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Trzy wykrzykniki jak najbardziej zasłużone. Uwielbiam ten film. :)
    "Tygrys i śnieg" już mniej mi się podobał, ale też warto obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, nie słyszałam o tym filmie nawet. Zapiszę sobie tytuł.

      Usuń
  18. No właśnie ta "właściwa akcja" moim zdaniem zaczyna się zbyt późno. Gdybym nie wiedziała, że "coś jeszcze" ma się wydarzyć pewnie dawno wyłączyłam ten film. Później jest już dobrze, dużo lepiej niż na początku ... A mnie bardziej poruszył "Pianista", i z tej dwójki zdecydowanie wybieram film Polańskiego. A "Chłopiec ..." zdecydowanie najsłabszy z tej trójki.
    Nie mogę powiedzieć, że nie doceniam "Zycie jest piękne", ale jego początek [właściwie prawie połowa filmu] wieje nudą po prostu. Jedna połowa nudna, a druga genialna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi się całość bardzo podobała. Pierwsza połowa była taka idylliczna, do tego te krajobrazy Toskanii... Uwielbiam tę historię!:)

      Usuń
  19. Chyba wszystko, co można napisać o tym filmie ujęłaś w swojej recenzji!
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. O kurczę, a ja nie oglądałam. Ba! Nie słyszałam nawet. Dziękuję, Beatriz, na pewno obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń