
Wraz z drugą częścią
Jeżycjady udajemy się na chwilę do Łeby, gdzie poznajemy Anielę Kowalik,
przeżywamy wraz z nią pierwszą miłość i udrękę rozstania, by ostatecznie
przenieść się do Poznania, na Jeżyce, gdzie zawitamy w gości u chirurga Mamerta
i jego wesołej gromadki. Będzie ciekawie, wesoło i miejscami dramatycznie! Bo
czym byłoby życie nastolatki bez wyolbrzymiania problemów i przejmowania się
byle czym?
Głównej bohaterki nie
sposób nie lubić: jest rezolutna, wygadana, trochę zarozumiała, ma skłonności
do dramatyzowania i popadania w przesadę. Przede wszystkim jednak Anielka jest
kłamczuchą, przez co zresztą, co chwila wpada w jakieś tarapaty, a to nakłamie
wujostwu, a to ojcu, a to wymyśli historię, jakiej nie powstydziliby się twórcy
„Mody na sukces”…
To nie wiesz, Anielko,
że kłamstwo ma krótkie nogi?
„Kłamczuchę” czyta się
błyskawicznie. Książka jest tak lekko napisana, że jej lektura mija szybciej
niż, by się chciało. Do tego ten ciepły, niepowtarzalny klimat, stworzony przez
Małgorzatę Musierowicz… Trochę pachnie peerelem i kartkami na żywność, trochę
kręceniem maku przed Gwiazdką, trochę zabawą w piaskownicy i oranżadą z butelki…
Nie zabrakło też
spotkań ze starymi znajomymi z „Szóstej klepki”: Cesią, Danuśką, Pawełkiem i
Hajdukiem. Podoba mi się bardzo, że losy bohaterów poszczególnych części
Jeżycjady łączą się ze sobą i nie mogę się doczekać, co też z tego wszystkiego
wyniknie w kolejnych częściach.
Uwaga!
Lojalnie uprzedzam: czytanie grozi spazmatycznym śmiechem!
Nie ma bata, byście nie
zaczęli się brechtać, czytając o perypetiach miłosnych Anielki i przygodach
Marmeciątek: Romci i Tomcia. Dziękuję, pani Małgorzato, przednio się bawiłam!
Było cudnie!
Ocena:
8,5/10.
Czytaj też recenzje pozostałych części cyklu:
Jedna babcia drugiej babci napluła do kapci... Jedna myszka drugiej myszce deptała po kiszce... - Mamerciątka i ich pomysły! Genialne dzieci :D Tak samo świetna jest sama "Kłamczucha" i cała Jeżycjada. Cieszę się, że mogę sobie przypomnieć kolejne jej tomy razem z Tobą ;)
OdpowiedzUsuńW dzieciństwie "Jeżycjada" mnie nie interesowała, a im bardziej mi ją ktoś polecał,tym bardziej byłam zniechęcona, ale zaczynasz mnie powoli przekonywać :)
OdpowiedzUsuńno to przegapiłaś najlepsze chwile swojego życia:)
UsuńNo dobra, teraz mam jeszcze większą ochotę na tę całą "Jeżycjadę". Wszyscy tak się tym cieszą, że coś w tym chyba musi być.
OdpowiedzUsuńPS. Jestem z siebie dumna i ty też być możesz, bo wreszcie zaczęłam oglądać Mad Men (jestem w połowie pierwszego sezonu). Dona nie lubię, ale klimat, scenografia i kostiumy powalają mnie za każdym razem na kolana :))
Super:) "Mad Men" to serial, który jest coraz lepszy z sezonu na sezon, więc na pewno będziesz zadowolona:)
UsuńUwielbiam ten cykl. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się go skompletować. Żałuję, że nie kupowałam kolejnych tomów w miarę na bieżąco.
OdpowiedzUsuńCzytałam dawno temu, ale chętnie wrócę do tej powieści. W ogóle całą serię muszę skompletować :)
OdpowiedzUsuńCzytałam ten cykl w dzieciństwie :) cochałabym kiedyś o niego wrócić :D
OdpowiedzUsuńA ja ciekawa jestem Twoich wrażeń po latach, także nie zapomnij napisać o tym na blogu:)
UsuńNie wiem, ze mną coś jest nie tak, ale za Jeżycjadą nigdy nie przepadałam.
OdpowiedzUsuńPo prostu to nie Twoja historia.
UsuńUwielbiałam Jeżycjadę... :) Muszę do niej wrócić. :)
OdpowiedzUsuń"Jeżycjada" to jedna z najlepszych serii, jakie kiedykolwiek czytałam. Posiadam wszystkie tomy, które czytałam nieskończoną ilość razy, co skutkuje wypadającymi już kartkami :D Cieszę się, że i Tobie się podoba :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej się cieszę, że tyle jeszcze przede mną:)
UsuńNominowałam Cię do zabawy blogowej Cośtam cośtam Ełord :) więcej szczegółów znajdziesz tutaj: http://all-you-need-is-book.blogspot.com/2013/09/costam-costam-eord-czyli-kolejna.html
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńKurde, może jestem jakaś dziwna, ale Jeżycjady nie mogłam przebrnąć i nie sądzę by się to zmieniło... Jakoś tak niezbyt mnie wciąga, a humor nie porywa.
OdpowiedzUsuńO tak! Czytanie "Kłamczuchy" grozi wybuchami nieopanowanego śmiechu. To chyba moja ulubiona część z całej Jeżycjady :-)
OdpowiedzUsuńCzytałam i mogę polecić każdemu :)
OdpowiedzUsuńhttp://qltura.blogspot.com/
A takie niepozorne te książeczki... Mam w planach skolekcjonować całą serię. Za mną pierwszy tom przeczytany, a na półce mam dziewiętnasty, który dostałam od koleżanki. Ale nie mogę przeczytać, dopóki nie przeczytam poprzednich. A skoro mam 19, wypada mieć i pozostałe 18... ;)
OdpowiedzUsuńDziś juz chyba nie będę stanowił odpowiedniego targetu dla takiej książki, a szkoda, że nie znałem jej w dzieciństwie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała ta książka, niestety ale nie mam na razie jak przeczytać dalszych tomów Jeżycjady mam nadzieję, że kiedyś mi się uda :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie wróciłabym do "Kłaczuchy". Tak dawno tego nie czytałam...;)
OdpowiedzUsuń