niedziela, 13 kwietnia 2014

Przeczytane ponownie: „Klara i półmrok” Jose Carlos Somoza


Rok 2006. Światem artystycznym rządzi kierunek zwany hiperdramatyzmem, który przejawia się w malowaniu i odpowiednim upozowaniu ludzkiego ciała. Człowiek staje się więc płótnem i każdego dnia przez określony czas wystawia się w galerii bądź domu prywatnego kolekcjonera. Biznes kręci się znakomicie, najwspanialsze żywe obrazy warte są miliony dolarów, a ich twórca Brunon van Tysch zostaje okrzyknięty najgenialniejszym artystą swoich czasów, i porównywany jest do Michała Anioła czy Rembrandta. Dobrą passę hiperdramatyzmu przerywa jednak brutalny mord na „Defloracji”, jednym z obrazów kolekcji „Kwiaty”. Służby bezpieczeństwa wpadają w panikę: wielkimi krokami zbliża się najnowsza wystawa Mistrza, a morderca wygłasza artystyczne manifesty
i prawdopodobnie uderzy ponownie.

„Warto od czasu do czasu stanąć twarzą w twarz z tym, co nam się nie podoba. To, co nam się nie podoba, jest jak uczciwy przyjaciel: mówi prawdę, nawet jeśli nas ona dotyka.”

„Klara i półmrok” to wciągający i mieszający w głowie thriller znakomitego Jose Carlosa Somozy, hiszpańskiego pisarza i psychiatry. Somoza napięcie buduje już od pierwszej strony, od jego powieści tak trudno się oderwać, że jednego wieczoru zapomniałam położyć się spać. Znacie to uczucie, kiedy po prostu musicie wiedzieć, co będzie dalej? W przypadku tej powieści czytelnicze szaleństwo ogarnęło mnie po raz drugi. Po 4 latach wróciłam do „Klary i półmrok” i z radością stwierdziłam, że nadal nie mogę się oderwać, że ta lektura działa jak narkotyk i ogromnie na mnie oddziaływuje – w każdy możliwy sposób. Somoza jest moim mistrzem, o czym Wam już pisałam w recenzjach „Jaskini filozofów”, „Dafne znikającej”, „Klucza do otchłani” i „Przynęty” (choć ta ostatnia jest jego najsłabszą powieścią w ogóle, a nadal pozostaje dobra!).

Co decyduje więc o tym, że czytając Somozę przepadam? Przede wszystkim zagłębinie się w ludzką psychikę, odkrywanie jej najciemniejszych aspektów, przedstawianie bohaterów tak ludzkich i złożonych, jak to tylko w literaturze możliwe. Wyjaśniając postawy swoich postaci, Somoza często odwołuje się do ich dzieciństwa i udowadnia, jak bardzo wpływa ono na to, kim stajemy się później.

W opisywanej powieści pisarz główną bohaterką czyni Klarę Reves, jedno z wielu ludzkich płócien. Wraz z nią czytelnik poznaje tajniki gruntowania ludzkiego obrazu, technika, która nazywa się „napinaniem” jest co najmniej przerażająca i tu rodzi się pytanie, czym jest człowieczeństwo? Czy dziewczynka, która zginęła, będąc „Defloracją” była obrazem czy człowiekiem? Postaci powieści mają podzielone zdanie na ten temat. Są tacy, którzy ślepo wierzą w wizję Mistrza i pozwolą mu na wszystko – dla nich Annek była wartym miliony dolarów płótnem, a jej śmierć oznacza zniszczenie jednego z najważniejszych dzieł w historii ludzkości. Czy istnieje więc jakaś granica, której artysta nie może przekroczyć? U Somozy wszystkie te aspekty są tak wplecione w zwyczajne życie, że wydają się całkowicie normalne. Ci, którzy nie nadają się na płótna, zostają przedmiotami użytkowymi, mamy więc ludzkie lampy i stoliki na kawę. Wszyscy chcą stanowić część hiperdramatyzmu, być częścią niezwykłego świata artystów.

„Nasze niewielkie przewinienia spłacamy z nawiązką w naszym życiu, nie ma innego piekła. Istnienie nieba jest kwestią wiary, ale istnienie piekła nie podlega żadnej dyskusji. Nikt nie może być ateistą wobec piekła, ponieważ piekło istnieje, jest tutaj.”

Ostatnie kilkadziesiąsiąt stron to prawdziwe mistrzostwo, napięcie sięga granic, a morderca nadal pozostaje wolny. „Klara i półmrok” znakomicie łączy literaturę wysoką z thrillerem, poszukiwania zabójcy mieszają się z rozważaniami o istocie humanizmu i roli sztuki. Wizja Somozy jest bardzo realistyczna i chyba to tak przeraża. Czy świat jednak jest gotowy na hiperdramatyzm? Mam nadzieję, że nie.

Ocena: 9/10.

15 komentarzy:

  1. Jak tylko zobaczyłam, że zrecenzowałaś tę książkę, od razu przybiegłam zobaczyć jak ją oceniłaś. I... Ufff... Sama czytałam tę książkę dawno temu, ale pamiętam, że szalenie mi się podobała. Może jeszcze kiedyś do niej wrócę. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakąś książkę Somozy czytałam jeszcze w liceum, a może nawet wcześniej i mam pozytywne skojarzenia z tym nazwiskiem. Zaznaczyłam sobie "Klarę i półmrok" do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na razie czytałam tylko "Jaskinie filozofów", która zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie, ale reszta twórczości tego pisarza pozostaje wciąż przez mnie niepoznana. Niesamowite jest, kiedy autor łączy jeden z popularnych gatunków jak thriller czy kryminał, z tym nieuchwytnym "czymś więcej", co nadaje książce charakteru Literatury przez duże L.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy akapit Twojej recenzji całkowicie przekonał mnie do sięgnięcia po tę książkę. Fabuły kryminałów są zazwyczaj wyjątkowo sztampowe, ten może pochwalić się rewelacyjnym pomysłem na akcję powieści.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podobała mi się powieść "Jaskinia filozofów", "Przynęta" była nieco gorsza, ale też dobrze mi się ją czytało. Recenzowaną książkę mam już w domu od dłuższego czasu, zmobilizowałaś mnie, żebym jak najszybciej po nią sięgnęła :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Przynęta" to według mnie najgorsza ksiązka Somozy, a zaznaczam, że przeczytałam wszystkie wydane w Polsce...

      Usuń
  6. Somoza jest psychiatrą???? W takim razie już mnie aż tak bardzo nie dziwi jego "Trzynasta dama", miałam po niej koszmary! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, ja też miałam! Moja pierwsza książka Somozy zresztą :) Niesamowicie mną sponiewierała :P

      Usuń
  7. Przeczytałam recenzję i akurat komentarz nade mną Karoliny. Dobrze, że nie odpuściłam sobie gdy zobaczyłam, że "thriller". Ciekawa rzecz, no i fakt, że czytałaś po raz 2. Tak napisałaś, że aż sama chciałabym sprawdzić na sobie tę znakomitą podobno książkę. Wcześniej słyszałam o nazwisku Samoza, ale nic konkretnego o jego książkach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę w końcu koniecznie sięgnąć po tego autora...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam twórczości tego autora, ale z tego co widzę, to poważny błąd z mojej strony :) Już wiem co przyniosę z biblioteki następnym razem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Radosnego przeżywania świąt wielkanocnych, czyli szczęśliwego Alleluja!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzięki Tobie zaczęłam czytać Somozę i bardzo jestem wdzięczna :) "Klarę i półmrok" na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ależ mnie zachęciłaś! Nie tylko zresztą do tej książki, ale do całej twórczości Somozy. Temat powieści ogromnie intryguje i przypomina mi trochę pozycję Erica-Emmanuela Schmitta "Kiedy byłem dziełem sztuki", ale mam wrażenie, że to jednak zupełnie inny charakter i klimat.

    OdpowiedzUsuń
  13. Somozę czytałam kilka lat temu, ale nadal pamiętam scenę z ogryzaniem ręki do łokcia z "Trzynastej Damy" czy mój lęk przed ciemnością przy czytaniu "Zygzaka" :) Myślę, że kiedyś te 2 książki i może jeszcze Klarę przeczytam ponownie, bo więcej szczegółów już nie pamiętam :)

    OdpowiedzUsuń