poniedziałek, 20 lutego 2012

"Diabelskie nasienie" Frances Reilly, czyli wspomnienia z życia za murami

Wstrząsająca książka. Czytając bałam się przewracać kolejne kartki. Z jednej strony nie chciałam wiedzieć, co jeszcze siostra Thomas zrobi Frances, z drugiej: byłam ciekawa, jak dziewczynka wydostała się w końcu z klasztoru.

„Diabelskie nasienie” to historia trzech porzuconych dziewczynek, które matka zostawiła w sierocińcu Ubogich Sióstr z Nazaretu w Belfaście. Narratorka książki – Frances, miała dwa lata, gdy jej wychowaniem zajęły się zakonnice. We wstępie autorka pisze, że wydarzenia z wczesnego dzieciństwa zna dzięki opowieściom starszej siostry – Loretty, a także dzięki hipnozie. Wyjaśnienia Reilly dodają książce wiarygodności, gdyż naprawdę trudno byłoby uwierzyć w prawdziwość opisywanych zdarzeń, biorąc pod uwagę, jak mała była Frances, gdy trafiła do sierocińca.

Siostry Reilly nie miały łatwego życia. „Na wstępie ich imiona zastąpiono numerami i odebrano prawo do godności, intymności i posiadania chociażby własnej sukienki”. Po tym jak siostra Thomas dowiedziała się, że Frances nie jest ochrzczona, zaczęła nazywać ją diabelskim nasieniem i wciąż na nowo podejmowała próby wyrzucenia z dziewczynki diabła. W sierocińcu panował duży rygor, który wychowankom dał się we znaki. Na każdym kroku były poniżane i karane, zamiast się uczyć musiały ciężko pracować. Zbyt ciężko jak na tak małe dzieci. Zakonnice swoje frustracje przelewały na podopieczne, często bijąc je bez żadnego powodu. Oczywiście wszystko robiły w imię Boga. Każda próba ucieczki z sierocińca kończyła się fiaskiem. Ostatecznie zawsze ktoś odnalazł i odprowadził uciekinierki z powrotem, co kończyło się dla nich brutalnym pobiciem. Nawet policja nie mogła pomóc Frances, bo jak słusznie zauważył jeden z funkcjonariuszy: „Z Kościołem nie wygrasz”.
 
Dziś Frances Reilly, jak sama pisze we wstępie, jest znerwicowaną kobietą, na której wydarzenia z dzieciństwa odcisnęły nieodwracalne piętno. Ataki paniki, nerwica natręctw, zaburzenia emocjonalne, zrujnowały jej małżeństwo i życie. Bo jak można normalnie żyć, mając takie doświadczenia? I to z dzieciństwa, w którym to przecież znaczna część naszej osobowości się kształtuje.

Jako, że „Diabelskie nasienie” zalicza się do literatury faktu, stylowo nie jest dobrze napisane. Ale przecież nie chodzi o to, by zachwycać się umiejętnościami literackimi autorki, ale o to, by poznać historię podopiecznych Ubogich Sióstr z Nazaretu i tego, jak zakonnice mogą być okrutne i bezwzględne.

Jeśli przeżycia Frances są w 100% prawdziwe i ani odrobinę niepodkolorowane na potrzeby powieści, to jest to kolejny dowód na to, że prawda jest o wiele bardziej szokująca i wstrząsająca niż najzmyślniejsze kłamstwo. Pozostaje mieć nadzieję, że sprawiedliwości stało się zadość i po latach tyranki zostały osądzone i stosownie ukarane.

Ocena: 9/10.

4 komentarze:

  1. Przerażająca historia... Agresywne zachowania "w imię Boga"... No pewnie, w taki sposób można tłumaczyć sobie wszystko, moja ukryta niechęć do zakonnic i księży odezwała się we mnie po raz kolejny przy czytaniu twojej recenzji, muszę sięgnąć po tę książkę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio coraz częściej sięgam po takie książki - może rzeczywiście nie są genialne pod względem językowym, ale ich treść zasługuje na uwagę. Tę lekturę mam w planach!

    PS. Widzę że właśnie czytasz "Rubinowe czółenka", mam tę książkę w domu, ale niestety musi ona trochę poczekać na swoją kolej ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda na wstrząsającą historię, myślę, że zainteresowałaby mnie i przypadła mi do gustu. Poruszony jest tu ciekawy temat.

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam
    Właśnie skończyłam czytac książkę ,o ktorej mowa...więcej jak wstrząsająca..makabryczna,budzi gniew ,poczucie niemocy,bezsilności..niewyobrażalnej złości.Nigdy nie lubiłam zakonnic,ale nie sądziłam , że to aż takie potwory.Prosze, kupcie tą książkę, przeczytajcie, a potem dajcie innym do przeczytania, jako świadectwo jaka prawda.

    OdpowiedzUsuń