piątek, 8 czerwca 2012

100 książek wg BBC: „Rebeka” Daphne du Maurier


 „Rebeka, zawsze Rebeka! Dokądkolwiek bym poszła, gdziekolwiek bym usiadła, nawet w moich myślach i w moich snach, spotykałam Rebekę. Znałam teraz jej figurę, długie, smukłe nogi, małe, wąskie stopy. Ramiona szersze od moich, zwinne, zgrabne ręce (...). Znałam zapach jej perfum, domyślałam się, jak brzmiał jej śmiech, jaki miała uśmiech. Rozpoznałabym jej głos wśród tysiąca innych głosów. Rebeka, zawsze Rebeka! Nigdy się od niej nie uwolnię”.

„Rebeka” to kolejna pozycja przeczytana przeze mnie w ramach listy 100 książek wg BBC. Nastawiona na znakomitą opowieść, nie zawiodłam się. „Rebekę”, wydaną w 1938 roku, czyta się szybko, niepostrzeżenie dochodząc do końca. Książka została sfilmowana po raz pierwszy w 1940 roku przez Alfreda Hitchcocka, film nagrodzono Oscarem. Co ciekawe, także słynne „Ptaki” powstały na podstawie jednego z opowiadań Daphne de Maurier. Jej książki cieszą się niesłabnącym zainteresowaniem do dziś.

            Historię tytułowej Rebeki poznajemy z perspektywy młodej i naiwnej dziewczyny, która zostaje drugą żoną bogatego Maxima de Winter, dziedzica Manderley. Narratorka jest nie tyle naiwna, co przeraźliwie nieśmiała. Do chwili poznania pana de Wintera w Monte Carlo pracowała jako dama do towarzystwa u gburowatej pani van Hooper. Początkowo opowieść przypomina więc bajkę o Kopciuszku: biedna dziewczyna, której imienia nawet nie znamy, wychodzi za mąż za miliardera, a jej życie zmienia się diametralnie. Szczęście małżonków nie trwa jednak zbyt długi i kończy się z chwilą przybycia do Manderley, słynnej na całą Anglię posiadłości. Nowa, nieobyta i niedoświadczona, pani de Winter ewidentnie nie radzi sobie z prowadzeniem domu. Sytuację pogarsza fakt, że w całym domu nadal odczuwa się obecność Rebeki, zmarłej tragicznie pierwszej żony Maxima. Nie mogąc wytrzymać nieustannych porównań z piękną i przebojową Rebeką, bohaterka zaczyna wpadać w paranoję. Dręczona przez demoniczną panią Danvers, stopniowo dochodzi do tego, co naprawdę wydarzyło się przed rokiem w Manderley...

„Przypuszczam, że na każdego człowieka prędzej czy później przychodzi chwila próby. Każdy z nas ma swojego demona, który go tyranizuje i zadręcza, aż wreszcie trzeba mu wypowiedzieć walkę”.

            Narracja pierwszoosobowa pozwala lepiej wczuć się w pozycję bohaterki, wraz z nią czytelnik odkrywa tajemnice i przeżywa zatrważające rozmowy z panią Danvers. Jako, że sama jestem bardzo strachliwa, bałam się równie mocno jak Lady de Winter, idąc korytarzem, prowadzącym do skrzydła zachodniego. Autorka kreuje klimat grozy, a czytając wyczuwa się obecność Rebeki, która osacza nie tylko narratorkę, ale też czytelnika. W powieść naprawdę nietrudno się wczuć, niepostrzeżenie chłonie się ją i przeżywa całym sobą.

            Fabuła łączy w sobie wątki kryminalne, obyczajowe i miłosne. Nie nazwałabym „Rebeki” romansem, raczej jest to powieść psychologiczno-obyczajowa, przeznaczona przede wszystkim dla kobiet, a być może i wrażliwy mężczyzna umiałby się odnaleźć w tej historii.

            Obok porywającej akcji zachwyciły mnie też opisy Manderley, przywodzące na myśl Pemberley pana Darcy’ego. Bardzo chciałabym się znaleźć kiedyś w takim idyllicznym miejscu i oddać się marzeniom, leżąc na trawie pod kasztanem;)

            „Rebekę” polecam wszystkim, chcącym przeczytać dobrą, lekką powieść, a także chcącym poczuć dreszczyk napięcia. Myślę, że tę książkę zapamiętam na długo i że jeszcze nie raz sięgnę po utwory Daphne de Maurier.

Ocena: 9/10.

4 komentarze:

  1. Już sam cytat mnie zauroczył.
    Z pewnością to książka, którą muszę przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro jest taka lekka i znajduje się na liście BBC, to koniecznie muszę ją przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, ale ci zazdroszczę!!! Po raz pierwszy spotkałam się z tym tytułem gdy przyglądałam listę filmów oskarowych. Gdy dowiedziałam się, że produkcja ma literacki pierwowzór, postanowiłam najpierw przeczytać tę książę, ale nie mogę jej dorwać, bo w mojej bibliotece bez przerwy jest przez kogoś wypożyczana. No cóż, kiedyś musi się udać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może poproś bibliotekarkę to zostawi książkę dla Ciebie ;)

      Usuń