niedziela, 15 września 2013

Przed północą/Before Midnight



Ostatnia scena „Przed zachodem słońca” zostawiła nas w stanie niepewności: to będą, czy nie będą razem? Czy Jesse wróci do Stanów, czy zostanie z Celine? Po 9 latach poznaliśmy odpowiedź na to pytanie. Richard Linklater w wielkim stylu powraca z ostatnią częścią trylogii, która w ciągu 20 lat zyskała nie tyle wielu widzów, co przede wszystkim ludzi, którzy z Celine i Jessem dorastali, i przeżywali własne wzloty,  rozczarowania miłością, i życiem.

Płomień, który ich połączył pomału wygasa. Narastają za to wzajemne pretensje, zaczyna przeszkadzać różnica charakterów. Ona nie zrealizowała marzeń, bo cały wolny czas poświęca wychowywaniu dwóch ślicznych bliźniaczek. On ma poczucie winy, że porzucił małego syna, by być z Celine. Nie ma w nich nic z ludzi, którzy zakochali się w sobie 18 lat temu w Wiedniu. Zmienili się. Są sfrustrowaną życiem i sobą parą po 40-stce, która w czasie wakacji w Grecji staje do ostatecznej konfrontacji. Już nie zadajemy sobie pytanie, czy będą razem, teraz zastanawiamy się, czy dadzą sobie drugą szansę i zostaną ze sobą?

<Nie chcę za 20 lat mieć pretensji do męża, że nie spełniłam marzeń, bo poświęciłam się wychowywaniu dzieci.>

„Przed północą” to kolejne dwie cudownie przegadane godziny z jedną z moich ulubionych par w historii kina. Dużo tu rutyny, zwyczajnej codzienności, wielu znaczących słów. Są pretensje, ale jest też silne przywiązanie i chyba jednak miłości.

Będzie kolejne spotkanie za 9 lat? Reżyser mówi, że nie, ale aktorzy widzą koniec rodem z „Miłości” Hanekego.

Ocena: 8/10.

11 komentarzy:

  1. Wciąż ta historia przede mną...

    OdpowiedzUsuń
  2. "Przed północą" skończyłam oglądać jakąś godzinę temu. Oczywiście przedtem nadrobiłam zaległości i obejrzałam wcześniejsze dwie części. Niestety, muszę stwierdzić, że wszystkie 3 filmy nie przypadły mi do gustu. Pięknie by było, gdyby "seria" skończyła się na pierwszym filmie, z niedopowiedzeniem, czy będą razem, czy też nie...
    Jeśli chodzi o "Przed północą" to wyjątkowo ujął mnie soundtrack, zaraz zabieram się za poszukiwanie muzyki z filmu :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widać to nie Twoja historia. Mnie losy Celine i Jessego dosłownie urzekły, a i sposób ich przedstawienia zdecydowanie przypadł mi do gustu

      Usuń
  3. No tak, a ja dalej nie widziałam żadnej części... =/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zazdroszczę, że masz tyle wspaniałych filmów przed sobą:)

      Usuń
  4. Ha! Oglądałam wczoraj i nawet miałam coś napisać, ale mnie uprzedziłaś :) Sama sobie się dziwię, że podobają mi się takie przegadane filmy. Przed północą jest świetnym filmem.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza część tej hmm... 'serii' była świetna. Naprawdę urzekająca, taka prawdziwa choć niespotykana, piękna, klimatyczna. Czuło się to napięcie, słuchało z uwagą dialogów. Później człowiek analizował, bo w głowie dużo zostawało.
    Ale druga cześc już mnie nie zachwyciła tak bardzo. Piękny Paryż, znani bohaterowie, ale został jakiś niedosyt. I ciekawa jestem jak będzie tutaj. W końcu obejrzę. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nie widziałam żadnej z części, ale mam je w planach. Mam nadzieję, że historia Celine i Jesse'go zaczaruje i mnie :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Też nie widziałam żadnej części ale nie jestem do końca przekonana czy przypadną mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cały cykl bardzo mnie intryguje i sama się sobie dziwę, dlaczego jeszcze go nie obejrzałam, szczególnie, że filmy zasłużyły sobie na Twoje polecenie :D

    OdpowiedzUsuń