sobota, 28 stycznia 2012

Nasze ulubione seriale

Zaproszona przez Bigosową biorę udział zabawie, która ma na celu wymienienie ulubionych seriali.


ZASADY ZABAWY:
1. Opublikuj u siebie na blogu logo taga.
2. Napisz, kto Cię otagował.
3. Zaproś co najmniej 5 innych blogów
4. Wymień i opisz kilka swoich ulubionych seriali.

    Seriali oglądam bardzo dużo, od kilku lat stanowią moją codzienną rozrywkę, wybranie ulubionych jest naprawdę trudne, a co dopiero ich klasyfikacja. Dlatego rankingu nie będzie, kolejność jest całkowicie przypadkowa.

Zacznę od odkryć minionego roku:

„Suits” to serial, dziejący się w kancelarii prawniczej. Harvey Specter jest cenionym i przebojowym prawnikiem, który zatrudnia jako swojego współpracownika Mike’a Rossa, chłopaka, który ma fotograficzną pamięć, oszukuje na testach i nie tylko nie ukończył prawa, ale też go nie studiował. Uwielbiam potyczki słowne Harveya z Louisem Littem, jego konkurentem z firmy. Genialne dialogi i naprawdę dobry serial.


 „Downton Abbey” - za niesamowity klimat i ciekawe ukazanie relacji pomiędzy służbą a lordowską rodziną. Z niecierpliwością czekam na 3. sezon, który już w pełni ukaże przemiany, jakie zaszły w społeczeństwie po I wojnie światowej. Więcej tutaj.


A teraz już odkrycia lat minionych:

Pierwszy sezon „Damages” obejrzałam w ciągu jednego dnia, nie mogłam się oderwać. Glenn Close przeszła samą siebie – najlepszy thriller prawniczy ever. O serialu już pisałam, zachęcam do lektury.


„Mad Men” to serial, który niewiele osób w Polsce zna. Akcja dzieje się w latach 60. w Nowym Jorku i przedstawia życie prywatne i zawodowe Dona Drapera, dyrektora kreatywnego w Sterling Cooper. Don ma burzliwą przeszłość, o której niewiele mówi, idealną z pozoru rodzinę, liczne kochanki i jest prawdziwym geniuszem. W „Mad Men” poznamy nie tylko pracę w agencji reklamowej od podszewki, ale też zmiany, jakie zaszły w amerykańskim społeczeństwie lat 60. Jest to rozrywka na wysokim poziomie, a Jon Hamm idealnie nadaje się do zagrania postaci tak przewrotnej jak Don Draper.



„United States od Tara” to serial o kobiecie cierpiącej na zaburzenia osobowości. Tara, w tej roli Toni Colette, ilekroć jest zdenerwowana przemienia się w inną osobą, m.in. w idealną gospodynię – Alice, weterana z Wietnamu – Bucka i rozwydrzoną nastolatkę – T. Mąż, siostra i dzieci muszą uporać się ze zmianami osobowości Tary i własnymi problemami.


„Przyjaciół” mogę oglądać w kółko i nigdy mi się nie znudzą. Jest to najlepszy serial komediowy, jaki powstał do tej pory. Najbardziej śmieszy mnie Joe, a utożsamiam się z Rachel.


Poza tym bardzo lubię „Dextera”, „Grę o tron” i pierwsze sezony „Gossip Girl” i „Gotowych na wszystko”.

Do zabawy zapraszam:

giffin
Martynelle
i Nyx.

3 komentarze:

  1. O, chyba znalazłam coś dla siebie, "Suits" - brzmi bardzo zachęcająco! Uwielbiam dobre seriale prawnicze ;) Jeśli chodzi o "Downton Abbey", jestem właśnie w trakcie oglądania pierwszego sezonu, rzeczywiście warto! "Damages" oglądałam już jakiś czas temu. Z tego co pamiętam, wciska w fotel :) No a do "Przyjaciół" wciąż próbuję się przekonać. Wszyscy wokół oglądali, ja jeszcze nie. Dziękuję za zaproszenie, z pewnością skorzystam ;)

    Ja również mam dla ciebie propozycję - kobiece ideały (a szczegóły u mnie) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a gdzie The killing? osobiście dodałabym jeszcze True Blood, moją wakacyjną rozrywkę od 2 lat:P no i podkreślenie na Mad Men czyli boskiego Dona, Grę o Tron (czyżbyś zapomniała o swojej wiosennej miłości do umięśnionego Khala Drogo?:D) i Dextera c'nie;)

    OdpowiedzUsuń
  3. No o The Killing faktycznie zapomniałam, a Gra o Tron i Dexter są wspomnniani ;) A Ty byś na sms lepiej odpisała!

    OdpowiedzUsuń