czwartek, 22 grudnia 2011

Smerfy/The Smurfs

Długo się zastanawiałam, czy obejrzeć kinową wersję Smerfów, trochę się bałam, co wysmerfują reżyser i scenarzysta. W końcu jednak się zdecydowałam i mogę powiedzieć, że było smerfastycznie.

 Smerfy zastajemy w wiosce, przygotowujące się do Festiwalu Księżycowego. W przygotowaniach uczestniczą wszyscy mieszkańcy wioski, jedynie Smerf Ciamajda bardziej przeszkadza niż pomaga. To on też sprowadza na społeczność Smerfów nieszczęście w postaci Gargamela. Uciekając przed złym czarownikiem i jego nieodłącznym towarzyszem – Klakierem, Papa Smerf, Smerfetka, Ważniak, Ciamajda, Maruda i Śmiałek przedostają się przez magiczny portal do Nowego Yorku, gdzie chaos jest na porządku dziennym („Co to za posmerfione miejsce?”).  Do tego dziwnego świata, w którym nikt nie śpiewa piosenek w czasie pracy, trafia również Gargamel. Także on będzie miał spory problem z przystosowaniem się do życia w Nowym Yorku, pomyli laboratorium z TOI TOIEM i będzie rzucał dużo czarów. Smerfom w powrocie do domu pomagą istoty ludzkie: Grace i Patrick Winslowowie.

            Mocną stroną filmu są dialogi oraz zabawne sceny, takie jak ta, gdy Smerfetka zobaczyła, że lalki mają różne sukienki i doszła do wniosku, że ona też może („Mogę mieć więcej niż jedną sukienkę!”).  Wcześniej Papa Smerf tłumaczył jej, że ubranie może zmienić jedynie, jak się pobrudzi. Bardzo dobrze sprawdził się Hank Azaria w roli Gargamela. Filmowy Gargamel jest równie straszny jak ten z bajki, a Nowy York daje mu nowe (duże) pole do popisu. „Smerfy” są też bardzo ładnie zrobione, wrażenie robią już pierwsze ujęcia wioski Smerfów. Małe niebieskie ludziki nie tylko poznają amerykańską kulturę, ale też przekazują ważne wartości swoim ludzkim przyjaciołom. Papa Smerf uczy Patricka jak być dobrym Papą, przekazuje mu swoją wiedzę, mówi nawet: „Chodź i usiądź papie na kolanach”, co oczywiście nie jest możliwe.

            Ta rozkrzyczana opowieść jest też zabawna i wzruszająca. Warto poświęcić chwilę i smerfnąć ten film, który trochę przypomni urodzonym w latach 80. dzieciństwo i te magiczne chwile, gdy w piątki o 19.00 leciały „Smerfy”.


 Ocena: 7/10.

1 komentarz:

  1. Ja gdzieś czytałam, że Smerfy uczą się od Smerykanów kapitalizmu ;) dobre, nie? ogolnie nawet fajna bajka, calkiem dobry polski dub

    OdpowiedzUsuń