„Zamiana ciał” to film głupawy. Ma jednak też kilka plusów, takich jak: Ryan Reynolds, soczyste dialogi i kilka naprawdę zabawnych scen.
Film opowiada o dwóch facetach, którzy przyjaźnią się od zawsze, choć są diametralnie różni. Dave jest wziętym prawnikiem, przykładnym ojcem i mężem, natomiast Mitch to typ wiecznego chłopca, który spędza całe dnie na podrywaniu panienek i robieniu tak naprawdę niczego. Jak to się dzieje, że tych dwoje zamienia się ciałami? Ano, po jednej imprezie, wypowiedzieli, sikając do fontanny w centrum miasta, słowa: zazdroszczę Ci życia, chciałbym się z Tobą zamienić. No i jak na złość życzenie się spełniło i następnego dnia Mitch obudził się w ciele Dave’a, a Dave w ciele Mitcha. Jak się okaże trudno udawać kogoś kim się nie jest, ale przyjaciele muszą sobie poradzić dla obopólnego dobra.
Motyw z zamianą ciał był już wielokrotnie wykorzystywany przez scenarzystów. I tym razem nie mamy nic odkrywczego. Jeśli już szukać na siłę jakiegoś przesłania filmu, to byłoby to: „ciesz się tym, co masz, inni wcale nie mają lepiej”.
„Zamiana ciał” ma naprawdę kilka dobrych momentów, niestety większość scen budzi niesmak. Już pierwsze minuty nie pozostawiają złudzeń, z jakiego rodzaju rozrywką będziemy mieć do czynienia. Scena z nagą, żądną seksu Tatianą, która jest w 9. miesiącu ciąży, jest tak żenująca, że nie wiedziałam, czy mam się śmiać czy płakać, a niemowlęta Dave’a rzucające nożami to już chyba jeden wielki żart ze strony scenarzystów. Również próba poruszenia w filmie poważnych tematów, takich jak: problemy małżeńskie czy relacja między ojcem a synem, są słabe. Jak już robimy głupi film, to niech będzie głupi od początku do końca.
Chociaż momentami śmiałam się w głos, a Ryan Reynolds wyglądał naprawdę bosko, to „Zamiany ciał” nie mogę dobrze ocenić. Przygotowane nuggetsy wyjątkowo źle smakowały w połączeniu z tą nie dość, że oklepaną, to jeszcze budzącą niesmak historią.
Ocena: 4/10.
Ocena: 4/10.
a mi się podobało...
OdpowiedzUsuńJa sie uśmiałam na tym filmie, chociash moze i troche głupawy faktycznie, ale smieszny ;) ja bym dala z 6/10.
OdpowiedzUsuń