sobota, 24 marca 2012

Enid

W Polsce Enid Blyton jest chyba głównie znana z serii książek o Noodym. I ja rozpoczynając seans, nie miałam bladego pojęcia kim była. Dlaczego więc zdecydowałam się obejrzeć „Enid”? Odpowiedź jest prosta: Helena Bonham Carter.

Enid Blyton była bardzo płodną pisarką, w ciągu 40 lat napisała ponad 600 książek. Film rozpoczyna się sceną, gdy podstarzała już Enid tłumaczy światu, że nie ma armii robotników, piszących za nią i że ona, i tylko ona jest autorką wszystkich powieści. Kolejność poznawanych wydarzeń jest więc achronologiczna. Teraźniejszość przeplata się ze wspomnieniami z przeszłości.

                     Enid poznajemy w chwili, gdy jej ojciec porzuca rodzinę i odchodzi do innej kobiety. Dziewczynka o wszystko obwinia matkę, zaczyna żyć w świecie fantazji, opowiadać młodszym braciom wymyślone historie. Jej szczęśliwe dzieciństwo skończyło się w chwili, gdy ojciec zamknął za sobą drzwi i odszedł na zawsze, nie kontaktując się już z dziećmi. Mijają lata. Enid jest już młodą kobietą, która, na przekór matce, opuszcza rodzinny dom z zamiarem zostania pisarką. Jak sama mówi, tylko ona wie, czego dzieci potrzebują, by poczuć się bezpiecznie; dzięki jej opowieściom znajdą schronienie w świecie marzeń. Jej książki szybko zyskały na popularności, kochali ją mali czytelnicy na całym świecie. Pisarka doczekała się dwóch córek i dwóch mężów. Zmarła w 1968 roku, przez ostatnie lata cierpiała na demencję.

                    
                     Enid Blyton, kobieta o macicy trzynastolatki, niedojrzała egoistka, wieczne dziecko – takie myśli nasuwają się po obejrzeniu filmu. Przez całe życie Enid próbowała powrócić do dzieciństwa, do chwil, spędzonych z ojcem. Chciała się bawić i uciekała od problemów, dlatego odcinała się od wszystkiego, co przypominało jej o codzienności i przyziemnych sprawach. Nieczuła dla własnych dzieci, kochała swoich czytelników i urządzała im „herbatki sławnej piątki”. Szczęśliwa czuła się jedynie, czytając listy od fanów i oczywiście pisząc. Nie obchodziło jej wiele poza nią samą, była zagubioną duszą, która nigdy nie wyszła do końca z dzieciństwa.

                     Helena Bonham Carter odwaliła kawał naprawdę dobrej roboty, zagrała z wdziękiem i klasą. Film bardzo ciekawy. Osobiście nie znam książek pani Blyton i z uwagi na wieki raczej ich już nie poznam, nie mniej jednak warto poświęcić te 1,5 godziny i poznać kolejną intrygującą kobiecą sylwetkę.

Ocena: 8/10.

5 komentarzy:

  1. Helena Bonham Carter to zdecydowanie jedna z moich ulubionych aktorek, uwielbiam chyba wszystkie postacie, w jakie się wcieliła :) Jakiś czas temu "Enid" szedł w telewizji i zaczęłam go oglądać, jednak zostałam wygoniona sprzed ekranu i niestety seansu nie ukończyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz jeszcze szansę zobaczyć, bo Zone Europa często powtarza nadawane filmy ;)

      Usuń
  2. Bardzo chętnie obejrzę ten film. Zapowiada się obiecująco:)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny jest ten film. Ja też go gorąco polecam, bo pokazuje jka bardzo prawdziwa osobowość, może się różnić od wyobrażonej na podstawie książek.

    OdpowiedzUsuń
  4. ciekawa jestem czy mężczyznę, pisarza, artystę, naukowca, twórcę oceniono by równie surowo.

    OdpowiedzUsuń