Jako, że zawsze najtrudniej jest mówić o sobie, ta strona powstała dopiero rok po tym, jak założyłam bloga. Cóż mogę więc napisać poza tym, że na imię mam Renata i jestem filmo, i książkoholiczką? Nic nie przychodzi mi na myśl, zacznę więc od początku.
Od dzieciństwa bardziej niż zabawy z rówieśnikami pochłaniały mnie książki i bajki Disneya. Wyjątkiem były pierwsze lata studiów, kiedy to, mieszkając w akademiku, poznałam smak studenckiego życia. Wtedy też nie czytałam prawie w ogóle, ale odkryłam za to magię kina. Przestały bawić mnie głupiutkie komedie romantyczne, a zaczęły się podobać filmy o życiu. Dzisiaj X Muza jest dla mnie nawet ważniejsza niż słowo pisane. Dobry film potrafi poruszyć mnie o wiele bardziej niż dobra książka. Powód? Muzyka! Nic nie działa na mnie równie elektryzująco jak umiejętne połączenie obrazu i dźwięku. Z radością dziecka odkrywam, coraz to nowych wokalistów, a brzmienie saksofonu, który uważam za najseksowniejszy instrument świata, przyprawia mnie o dreszcze.
Poza tym potrafię godzinami oglądać
zdjęcia i czytać relacje z różnych miejsc na świecie. Szczególnie podoba mi się
Europa i ją też chcę w pierwszej kolejności zwiedzić, choć moim największym
marzeniem jest chyba zobaczenie Machu Picchu (a może jednak Australia? Nowa
Zelandia?). Podczas podróży wstępuje we mnie niesamowita energia, nie straszny
mi upał czy deszcz. Biegam, skaczę i robię zdjęcia, dużo zdjęć. Wtedy też czuję
się szczęśliwa i wolna.