niedziela, 29 września 2013

Wrześniowe sierotki



Wrzesień niezbyt wesoło się dla mnie kończy, bo złapało mnie jakieś wstrętne choróbsko i wskutek okropnego bólu gardła, nie mogę mówić. Tak więc siedzę sobie z kubkiem herbaty pod kocem i patrzę przez okno na to piękne słońce, które bezczelnie domaga się, by wyjść i pospacerować… Niestety nie dla mnie dziś takie atrakcje, Was jednak zachęcam, bo być może to ostatnie cieplejsze dni tej jesieni.

Gdybym nie długi weekend w Paryżu, to wrzesień 2013 pewnie niczym szczególnym nie zapisałby się w mej pamięci. Taka cudna podróż dopadła mnie, gdy już myślałam, że do przyszłorocznej majówki nigdzie nie pojadę! Uwielbiam takie niespodzianki <3 Będę miała, co wspominać przez nadchodzące zimne miesiące.

Tymczasem zapraszam na sierotki.
 
Książkowe:

„Dziennik Mai” Isabel Allende: nie mogłam nie sięgnąć po książkę jednej z moich ulubionych pisarek. Do tej pory książki Allende ogromnie mi się podobały, niestety „Dziennik Mai” okazał się być nieciekawy. Styl pisarki nadal jest bardzo dobry, i podobało mi się snucie opowieści o Chile obok właściwej historii, ale sama bohaterka okazała się być mało interesująca w porównaniu do innych, jakie wyszły spod pióra Allende. Także tematyka nie przypadła mi do gustu, przez co lektura okazała się być wyjątkowo męcząca. Ocena: 5/10.
 
 Hobbit” J.R.R.Tolkien (w ramach czytania 100-ki BBC): świetny prolog do najsłynniejszej trylogii świata: „Władcy Pierścieni”. Napisany lekko i zabawnie „Hobbit” jest lekturą, która może zainteresować zarówno młodszych, jak i starszych czytelników. Czytając wyobrażałam sobie, że sama wyruszam w taką niezwykłą podróż wraz z banda zaprzyjaźnionych krasnoludów, i poznaje smaczki Śródziemia (ja chcę do Nowej Zelandii!). Ocena: 8/10.

piątek, 27 września 2013

Co tam w Piekle słychać, Panie Szatanie? „Potępieni” Chuck Palahniuk



 „Jesteś tam, Szatanie? To ja, Madison. Nie jest prawdą to, że w chwili śmierci przelatuje nam przed oczami całe życie. A przynajmniej nie całe. Być może niektóre fragmenty. Wspomnienia innych partii życia wracają do nas dopiero po wielu latach. I na tym, moim zdaniem, polega funkcja Piekła: to miejsce pamięci. A poza tym celem piekła jest nie tyle to, byśmy zapomnieli o szczegółach naszego życia, ile to, byśmy je wybaczyli”.

Jeśli wierzycie, że po śmierci dusza może trafić do Nieba lub Piekła, na pewno macie też określoną wizję tych miejsc. Czy w Waszym Piekle diabły gotują grzeszników w wielkim kotle? W moim nie.

Wyobrażam sobie, że jeśli moja dusza miałaby trafić do Piekła, to byłoby tam wszystko, czego się najbardziej boję i czego ponad wszystko nie lubię. Przez wieczność jadłabym więc jajka, zwisając z wysokiej góry (mam lęk wysokości), a dookoła latałyby ogniste kule (panicznie boję się ognia). To oczywiście tylko przedsmak tego, co byłoby uosobieniem moich lęków. Czegokolwiek bym  jednak  nie wymyśliła, wypada to nad wyraz blado w porównaniu z wizją Chucka Palahniuka.

„Potępieni” nie pozostawiają czytelnikowi żadnej nadziei. Aby trafić do Piekła wystarczy np. wypalić za dużo papierosów lub przekroczyć dozwoloną liczbę przekleństw. Teoretycznie więc każdy z nas ma bardzo duże szansy na spędzenie wieczności właśnie tam. Tak też było z Madison Spencer, trzynastolatką, która została skazana na potępienie z powodu przedawkowania marihuany. Jej wędrówka poprzez piekielne czeluście stanie się dla czytelnika okazją do poznania jego najgłębszych zakamarków, a dla autora przyczynkiem do przedstawienia okoliczności śmierci dziewczynki. To, na co w Piekle z pewnością nie można narzekać, to samotność. W zaświatach Madison zdobywa to, czego nigdy nie miała za życia: przyjaciół. Wraz z nimi niczym prawdziwa turystka zwiedzi m.in. Dolinę Zużytych Pieluch Jednorazowych, Jezioro Letnich Wymiocin i Ocean Zmarnowanej Spermy. Tylko tam można też porozmawiać z Adolfem Hitlerem, Józefem Stalinem, Marilyn Monroe, James Deanem i za karę zostać skazanym na wieczny seans „Angielskiego pacjenta”. W Piekle można także robić karierę, niestety tylko w dwóch branżach: pornografii i telemarketingu. Musicie więc przyznać, że w zaświatach Palahniuka może i jest przerażająco, ale też zdecydowanie ciekawie i ekscytująco.

środa, 25 września 2013

Unexpected Paris



Paryskie niebo w lustrze Sekwany przegląda się,
Pod nim najpiękniej kwitną dziewczyny i bzy.
Ponad dachami fruną gołębie gdzieś hen, gdzieś hen,
A akordeon gra sulesjel de Paris.”

Podróż krótka, bo tylko trzydniowa. Podróż, która wynikła niespodzianie. Podróż, której nie mogłam przecież odmówić, gdy nieśmiało wzięła mnie w swe objęcia.

Mój drugi raz w Paryżu. I znowu były wieczorne przechadzki po Montmartre, mojej najulubieńszej dzielnicy. Kawa 
i bagietka na śniadanie. Przesiadywanie w uroczych kafejkach i przyglądanie się podążającym gdzieś w pośpiechu turystom, 
i nieśpieszącym się nigdzie paryżanom. 


Było tak podobnie, a jednak całkiem inaczej. Ostatnio była atmosfera świąt, grzańce i zimno. Teraz była atmosfera Paryża, wino tak, ale do obiadu, błękitne niebo i ciepło.

Bo w Paryżu nadal lato.

piątek, 20 września 2013

„Szmaragdowa tablica” Carla Montero, czyli o co tyle szumu



Książka fenomen. Czytają ją polscy blogerzy, czytali ludzie w metrze w Barcelonie i chyba każdy, kto siedzi w temacie o niej słyszał. Do tego doszła przekonująca kampania promocyjna i tajemnicza okładka, od której nie mogłam oderwać wzroku. 

W końcu uległam i ja, i tak przytargałam pewnego deszczowego dnia „Szmaragdową tablicę”, zrobiłam sobie kawę i zaczęłam czytać…

Fabuła powieści osnuta jest wokół zaginionego obrazu renesansowego włoskiego malarza Giorgionego – „Astrologa”. Z dziełem związany jest jeden z najważniejszych starożytnych tekstów, który rzekomo zawiera tajemnicę kamienia filozoficznego: „szmaragdowa tablica”. Kilkaset lat po śmierci wielkich mistrzów malarstwa włoskiego, Georg von Bergheim przybył do Paryża śladami Żydówki Sarah Bauer, by odnaleźć „Astrologa” i oddać Hitlerowi, który zafascynowany jedną z legend, zapragnął posiąść jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic w dziejach świata. Z Paryża lat 40. przenosimy się do współczesnego Madrytu, gdzie śledzimy losy Any, wyznaczonej do odkrycia dziejów obrazu. Akcja powieści toczy się dwutorowo, historia przeplata się ze sobą, a bohaterowie podążają tropem niewyjaśnionych zagadek przeszłości. Ile są w stanie poświęcić, by ochronić sekret „szmaragdowej tablicy”?

wtorek, 17 września 2013

Czytam Jeżycjadę: „Kłamczucha”, część druga



Wraz z drugą częścią Jeżycjady udajemy się na chwilę do Łeby, gdzie poznajemy Anielę Kowalik, przeżywamy wraz z nią pierwszą miłość i udrękę rozstania, by ostatecznie przenieść się do Poznania, na Jeżyce, gdzie zawitamy w gości u chirurga Mamerta i jego wesołej gromadki. Będzie ciekawie, wesoło i miejscami dramatycznie! Bo czym byłoby życie nastolatki bez wyolbrzymiania problemów i przejmowania się byle czym?

Głównej bohaterki nie sposób nie lubić: jest rezolutna, wygadana, trochę zarozumiała, ma skłonności do dramatyzowania i popadania w przesadę. Przede wszystkim jednak Anielka jest kłamczuchą, przez co zresztą, co chwila wpada w jakieś tarapaty, a to nakłamie wujostwu, a to ojcu, a to wymyśli historię, jakiej nie powstydziliby się twórcy „Mody na sukces”…

niedziela, 15 września 2013

Przed północą/Before Midnight



Ostatnia scena „Przed zachodem słońca” zostawiła nas w stanie niepewności: to będą, czy nie będą razem? Czy Jesse wróci do Stanów, czy zostanie z Celine? Po 9 latach poznaliśmy odpowiedź na to pytanie. Richard Linklater w wielkim stylu powraca z ostatnią częścią trylogii, która w ciągu 20 lat zyskała nie tyle wielu widzów, co przede wszystkim ludzi, którzy z Celine i Jessem dorastali, i przeżywali własne wzloty,  rozczarowania miłością, i życiem.

Płomień, który ich połączył pomału wygasa. Narastają za to wzajemne pretensje, zaczyna przeszkadzać różnica charakterów. Ona nie zrealizowała marzeń, bo cały wolny czas poświęca wychowywaniu dwóch ślicznych bliźniaczek. On ma poczucie winy, że porzucił małego syna, by być z Celine. Nie ma w nich nic z ludzi, którzy zakochali się w sobie 18 lat temu w Wiedniu. Zmienili się. Są sfrustrowaną życiem i sobą parą po 40-stce, która w czasie wakacji w Grecji staje do ostatecznej konfrontacji. Już nie zadajemy sobie pytanie, czy będą razem, teraz zastanawiamy się, czy dadzą sobie drugą szansę i zostaną ze sobą?

piątek, 13 września 2013

W krainie rodem z baśni: „Reckless. Kamienne ciało” Cornelia Funke



A gdyby tak przejść na drugą stronę lustra? Zamknąć oczy, dotknąć zimnego szkła i wkroczyć w świat, utkany jednocześnie z baśni i najgorszych marzeń sennych...

Można by tak odwiedzić zamek Śpiącej Królewny, której Książę nie przybył na czas, pójść do największego miasta karłów – Terpevas i dobić targu z jedną z tych przebiegłych istot lub zakraść się do Komnaty Dziwów Cesarzowej Teresy z Austrazji. Obojętnie, którą drogę podążycie, mogę Wam obiecać, że będzie baśniowo, tajemniczo i mrocznie. Najpierw jednak trzeba się odważyć.

„Był sobie kiedyś chłopiec, który wyruszył z domu, żeby poznać, czym jest strach.”

W dawnym gabinecie ojca Jakub Reckless odkrywa niezwykłe lustro, które pozwala mu opuścić znany nam świat i wkroczyć w krainę pod każdym względem wyjątkową, ale też bardzo niebezpieczną. Początkowo Jakub znika na kilka godzin, potem mijają całe dni, tygodnie, miesiące, gdy nie ma go w domu. Zaciekawiony młodszy brat zauważa, jak chłopak znika po drugiej stronie lustra i sam wkracza do nieznanej krainy. Niedoświadczony ulega wypadkowi, a jego ciało zaczyna zmieniać się w nefryt. Czy Jakubowi uda się ocalić brata przed Czarną Nimfą, stadem goyli i sobą samym? Znalezienie lekarstwa będzie wymagało czegoś więcej niż sprytu i odwagi – poświęcenia…

wtorek, 10 września 2013

„Dziewczyny w podróży” Jennifer Bagget, Holly C. Corbett, Amanda Pressner, czyli o tym, jak odbyłam podróż dookoła świata, nie wychodząc z domu



Tytułowe „dziewczyny w podróży” zrobiły coś na co ja pewnie nigdy się nie odważę: rzuciły pracę, chłopaków, bezpieczne życie w Nowym Jorku, spakowały plecaki i ruszyły w roczną podróż dookoła świata. Na chwilę przed 30-stką poczuły, że to jest odpowiedni i być może ostatni moment, by zmienić coś w swoim życiu i zacząć wszystko od nowa, odkurzyć zapomniane marzenia, zrealizować wyznaczone cele i nader wszystko – dogadać się ze sobą. Tak rozpoczyna się pełna przygód, radości i zabawy, ale także smutku i tęsknoty,  podróż dookoła świata.

Jennifer i Amanda zaprzyjaźniły się na studiach i udały w podróż po Europie, w czasie której równie dużo zwiedzały, jak i imprezowały. Po uzyskaniu dyplomu Jen dostała pracę w telewizji, a Amanda w jednym z kobiecych pism, gdzie poznała Holly. Dziewczyny zaczęły spędzać czas we trójkę i tak odkryły, że łączy ich pasja do podróżowania. Chyba Holly pierwszy rzuciła pomysł wyprawy dookoła świata, co zgrało się w czasie z problemami Jen z chłopakiem i pomysłem Amandy na pisanie reportaży z podróży. I tak dwa lata później wsiadły w samolot do Limy i rozpoczęły przygodę swojego życia.

niedziela, 8 września 2013

Zaproszenie

Kochani, zapraszam Was na spotkanie z moim nowym blogiem: Pretty Little Moments.

Kulturalny Misz-Masz przestał mi wystarczać.
Stąd też pomysł na coś nowego.

Zapraszam! Rozgośćcie się w moim drugim blogowym miejscu.

Pęknięcia/Cracks



Anglia, lata 30. W odosobnionej szkole z internatem uczy się grupka dziewcząt pod czujnym okiem panny G. Uczennice uwielbiają swoją nauczycielkę, która staje się dla nich mentorką, wzorem do naśladowania i inspiracją. Pełne przygód życie panny G. jest przedmiotem wielu rozmów pensjonarek, z których każda stara się jej zaimponować i stać się jej ulubienicą. Szczególnie widać przywiązanie nauczycielki do Di, kapitan sekcji pływackiej. Harmonijne życie internatu zakłóca przybycie na wyspę nowej uczennicy, hiszpańskiej arystokratki, Fiammy. Dziewczyna od początku wzbudza niezdrowe zainteresowanie rówieśnic i panny G. – jej obycie w świecie, znajomość literatury i arystokratyczne pochodzenie jest przedmiotem podziwu i zazdrości koleżanek. Przybycie „obcego” burzy poukładane życie lokalnej społeczności, zaczynają pojawiać się tytułowe pęknięcia, rysy na idealnym układzie…

Stara angielska szkoła z internatem, odizolowana od świata zewnętrznego, to świetne miejsce do snucia opowieści. Jest tajemniczo, miejscami mrocznie i nade wszystko intrygująco. Historie o małych, zamkniętych społecznościach, zawsze budziły moją ciekawość, a „Pęknięcia” w reżyserii córki Ridleya Scotta – Jordan Scott, są rewelacyjnie wpisują się w tę tematykę. Już pierwsze sceny nie pozostawiają złudzeń, jak klimatyczny to będzie film: są malownicze zdjęcia wzgórz, przepiękna muzyka autorstwa Javiera Navarette („Labirynt fauna”, „Hemingway i Gellhorn”) i ponadczasowa angielskość, właściwa początkowi XX wieku.

Jest też budząca zachwyt panna G.

czwartek, 5 września 2013

O tym jak nie napisałam recenzji „Gwiazd naszych wina” Johna Greena



 „Wydawało się, że to było całe wieki temu, jakbyśmy przeżyli krótką, ale mimo to nieskończoną wieczność. Niektóre wieczności są większe niż inne.”

Jak napisać o książce, która niesie ze sobą tak ogromny ładunek emocjonalny, której każde zdanie zastanawia i budzi niepokój? Jak ubrać w słowa coś, co trudno nazwać? Czytając miałam w głowie kilka mądrych myśli, gdy skończyłam pozostała jedynie pustka… Czekałam więc dzień, dwa, tydzień, aż słowa wrócą, ale wiecie co? Nie wróciły. Chyba zwyczajnie nie umiem napisać nic o Hazel i Augustusie…

„Nie uważam, że wszyscy powinni mieć oboje oczu, nie chorować i tak dalej, ale każdy powinien przeżyć prawdziwą miłość, a ona powinna trwać przynajmniej do końca jego życia.”

Okazuje się, że o umieraniu można napisać lekko, z jajem i bez zbędnego sentymentalizmu czy moralizatorstwa.

poniedziałek, 2 września 2013

Wakacji część trzecia: Girona



Tossę de Mar opuszczaliśmy z żalem i poczuciem, że nasze wakacje pomału dobiegają końca. Przed nami zostały tylko niecałe dwa dni w Gironie. Mnie już pomału zaczynała łapać pourlopowa depresja, a mój M. wolałby raczej zostać kolejny dzień nad morzem, aniżeli znowu zwiedzać. Tak więc w nienajlepszych humorach wsiedliśmy do autobusu.

I całkiem niepotrzebnie, bo Girona okazała się być fascynującym miejscem.

Po szybkim przejściu z dworca do hotelu, udaliśmy się na jeden z mostków na rzece Onyar, by podziwiać najbardziej charakterystyczną wizytówkę miasta: kolorowe domki.


niedziela, 1 września 2013

Wspaniały rok 1939/Glorious 39



Lato ’39 roku było wyjątkowo piękne jak na angielski klimat. Słoneczne i suche dni służyły spacerom, zabawom na świeżym powietrzu i piknikom. W tej sielankowej atmosferze rozpoczyna się nostalgiczny film w reżyserii Stephena Poliakoffa z plejadą brytyjskich gwiazd w obsadzie. 

Historia rozpoczyna się w przededniu wybuchu II Wojny Światowej i skupia się na przedstawieniu losów rodziny Keysów, i ich udziału w rokowaniach wojennych. Akcja toczy się przede wszystkim wokół najstarszej, adoptowanej córki sir Alexandra Keysa – Anny, jedynej spośród rodziny, która odrzuca politykę i posadę w ministerstwie, wybierając aktorstwo. Dziewczyna przez przypadek znajduje jednak tajemnicze płyty, które zawierają nagrania rozmów osób z ministerstwa na temat, zbliżającej się wojny z Niemcami. Podążając kolejnymi śladami, odkrywa straszną prawdę o swojej rodzinie i znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie.