wtorek, 28 lutego 2012

„Pedro Paramo” Juan Rulfo, czyli zapowiedź realizmu magicznego

Pozycja wydana w serii wydawnictwa Znak „50 książek na 50 lecie Znaku”, zachwalana przez samego Gabriela Garcie Marqueza, wybitnego pisarza hiszpańskojęzycznego. Marquez „Pedra Paramo” wspomina tak: „Alvaro Mutis wspiął się wielkimi susami na siódme piętro mojego domu z paczką książek pod pachą, wyjął najcieńszą i najkrótszą i powiedział do mnie z uśmiechem: "Przeczytaj to, cholera, i się ucz!". To było Pedro Páramo. Tej nocy nie mogłem zasnąć, dopóki nie przeczytałem książki dwukrotnie. Nigdy, od tej strasznej nocy, w którą czytałem Przemianę Kafki na nędznej stancji podczas studiów w Bogocie - prawie dziesięć lat wcześniej - nie uległem podobnemu wzruszeniu”.

Juan Preciado obiecuje umierającej matce, że uda się do Comala i odszuka ojca, którego nigdy nie poznał. W wyludnionym miasteczku na swojej drodze spotyka tylko duchy, które szeptają mu historię ojca, który doszedł do władzy przemocą i tak też rządził. Juan prowadzi dialogi ze zmarłymi, słucha opowieści o życiu w Comala. Poszczególne informacje są jednak ze sobą sprzeczne, a wkrótce główny bohater umiera ze strachu. Historia się jednak nie kończy. Narrację przejmuje Dorotea, z którą bohater wcześniej rozmawiał. Opowieść będzie trwała dopóki, dopóty historia Pedro Paramo nie dopełni się.

niedziela, 26 lutego 2012

And the winner is...

Już dziś w nocy 84. ceremonia rozdania Oscarów. Mówi się o statuetkach dla Streep. „Artysty” i „W ciemności”. Jak będzie? Przekonamy się już za kilka godzin.

Tymczasem polecam artykuł „Oscary w starym kinie”, który ukazał się w minionym tygodniu w „Newsweeku” i przyznaję statuetki moim ulubieńcom:


sobota, 25 lutego 2012

Mój tydzień z Marilyn/My week with Marilyn

W swoim czasie najsłynniejsza kobieta świata, dziś legenda. Delikatna, wrażliwa, dziecinna – taki obraz Marilyn Monroe wyłania się z filmu „Mój tydzień z Marilyn”, będącego inteligentnym i poruszającym portretem aktorki.

Rok 1956, Londyn, Marilyn wraz z świeżo poślubionym mężem numer 3 przybywa do Londynu, by wcielić się w rolę Elsie w filmie „Książę i aktoreczka”. Jest to jej pierwsza wizyta w Europie i wzbudza ogromne zainteresowanie fanów i mediów. Zdarzenia poznajemy widziane oczami młodziutkiego Colina Clarka, który jest trzecim asystentem reżysera, a więc popychadłem. Colinowi to jednak nie przeszkadza – zrobi wszystko, by zaczepić się na stałe w branży filmowej. Pracując u boku Laurence’a Oliviera poznaje Marilyn Monroe, która od początku zaczyna go fascynować. Rozkapryszona gwiazda łyka pigułki dosłownie na wszystko: sen, odżywianie, energię i przysparza ekipie niemało problemów. Olivier przeklina godzinę, w której ją zatrudnił, nie może jednak zrezygnować z Marilyn, która, gdy gra błyszczy i przyciąga jak nikt inny.

piątek, 24 lutego 2012

Albert Nobbs

Zdaje się, że ten film w ogóle nie wejdzie do polskich kin, a szkoda. Może coś zmieni Oscar dla Glenn Close, która jest nominowana za najlepszą rolę kobiecą. I pomimo zachwytów nad Streep, muszę powiedzieć, że jestem za Close, czyli moją ulubioną Patty Hewes z „Damages”.

XIX wiek, Irlandia, Albert Nobbs jest pozornie zwyczajnym kelnerem w hotelu pani Baker. Jest lubiany przez gości i właścicielkę, doskonale wywiązuje się ze swoich obowiązków. Nikt nie domyśla się, że Albert jest w rzeczywistości kobietą, skrzywdzoną w młodości. Traumatyczne przeżycia sprawiły, iż młoda dziewczyna uznała, że bycie mężczyzną będzie łatwiejsze. Poza tym Albertowi spodobało się kelnerowanie, a jako kobieta nie mógłby wykonywać swego ukochanego zawodu. Tak więc każdego dnia Albert sznuruje piersi i zmienia tembr głosu, by nikt nie odkrył prawdy. Sytuacja komplikuje się, gdy pani Baker postanawia położyć wraz z panem Nobbsem  pana Page’a - mężczyznę. Czy prawda wyjdzie na jaw? I co się stanie z Albertem? Zobaczcie sami.

czwartek, 23 lutego 2012

Spadkobiercy/The Descendants

 „Spadkobierców” ogląda się przyjemnie, nie mniej jednak nominacji do Oscara bym im nie dała.

Matt King jest zapracowanym prawnikiem, który w domu bardziej bywa niż mieszka. Jak grom z jasnego nieba spada na niego wiadomość, że jego żona miała wypadek i zapadła w śpiączkę. Matt musi nie tylko zmierzyć się z trudnościami, wynikającymi z wychowywania dwóch córek: dziesięcioletniej Scottie i siedemnastoletniej Alex, ale też ze zdradą małżonki, o której dopiero, co się dowiedział. Film opowiada w gruncie rzeczy o zwykłym facecie (no może nie takim zwykłym, w końcu to boski George :D), który spełniwszy się na polu biznesu, podejmuje znacznie trudniejsze wyzwanie: musi nawiązać kontakt z córkami i wybaczyć umierającej Elizabeth. Niby zwyczajna historia, która dzięki kilku dobrym aktorom, nabiera rumieńców, a całości dopełnia piękna sceneria Hawajów.

poniedziałek, 20 lutego 2012

"Diabelskie nasienie" Frances Reilly, czyli wspomnienia z życia za murami

Wstrząsająca książka. Czytając bałam się przewracać kolejne kartki. Z jednej strony nie chciałam wiedzieć, co jeszcze siostra Thomas zrobi Frances, z drugiej: byłam ciekawa, jak dziewczynka wydostała się w końcu z klasztoru.

„Diabelskie nasienie” to historia trzech porzuconych dziewczynek, które matka zostawiła w sierocińcu Ubogich Sióstr z Nazaretu w Belfaście. Narratorka książki – Frances, miała dwa lata, gdy jej wychowaniem zajęły się zakonnice. We wstępie autorka pisze, że wydarzenia z wczesnego dzieciństwa zna dzięki opowieściom starszej siostry – Loretty, a także dzięki hipnozie. Wyjaśnienia Reilly dodają książce wiarygodności, gdyż naprawdę trudno byłoby uwierzyć w prawdziwość opisywanych zdarzeń, biorąc pod uwagę, jak mała była Frances, gdy trafiła do sierocińca.

niedziela, 19 lutego 2012

Żelazna dama/The Iron Lady

Na premierę „Żelaznej damy” czekałam z niecierpliwością, przekonana, że film o tak wyjątkowej kobiecie musi mieć swój niepowtarzalny urok. Niestety zawiodłam się. Jedynym atutem obrazu Phylidy Lloyd jest Meryl Streep, która po raz kolejny pokazała klasę.

„W życiu musi chodzić o coś więcej niż gotowanie i zmywanie, musi” – tymi słowami młoda Margaret przyjmowała oświadczyny Denisa Thatchera. Wierna swoim przekonaniom postanowiła kandydować do parlamentu, a później na premiera. Perły od męża i czarna torebka, symbol rządów silnej ręki, były jej nieodłącznymi atrybutami. Pod czujnym okiem ekspertów przeszła metamorfozę, która pomogła jej wygrać wybory. Zmieniono jej fryzurę, odebrano kapelusz i przeszkolono, by głos stał się przekonujący i władczy, a nie wysoki i piskliwy. Jedyne, co pozostałe niezmienne to konserwatywne poglądy Margaret i jej chorobliwa ambicja.

piątek, 17 lutego 2012

Hugo i jego wynalazek/Hugo

Oglądając „Hugona i jego wynalazek” z mojej twarzy nie schodził uśmiech. Cudowny, magiczny, jednocześnie baśniowy i bardzo prawdziwy – taki jest ten film. Do tego w tle Paryż lat 30. i przepiękna muzyka.

Hugo Cabret jest sierotą, mieszkającym na Dworcu Montparnasse, na co dzień nakręca zegary, chodzi do kina i naprawia tajemniczą maszynę, którą niegdyś z muzeum przyniósł jego ojciec. Jednak wciąż brakuje mu odpowiednich części, dlatego okrada sprzedawcę mechanicznych zabawek. Ten w końcu przyłapuje chłopca i odbiera mu notes, jedną z niewielu pamiątek po zmarłym ojcu. Tak krzyżują się losy Hugo i zagadkowego mężczyzny, który okaże się być dziwnie powiązany z maszyną. Czy bohater zdoła tchnąć życie w automaton i odnajdzie dom? Odpowiedź na te pytania znajdziecie w kinie, ja więcej nie zdradzę.

środa, 15 lutego 2012

„Nie można w życiu być całkowicie w jednym miejscu, ani z żadnego miejsca nie da się wyjechać do końca” - „Podróżnik stulecia” Andres Neuman

Nie wiadomo, gdzie dokładnie leży Wandernburg, bo miasto się ciągle przemieszcza. Każdego dnia te same uliczki prowadzą podróżnika w inne miejsce. Miasto labirynt, z którego nie sposób odejść.

Gdy bohater książki, Hans, trafia do Wandernburga, jego podróż zostaje przerwana. Miejsce, które miało być tylko przystanią, przed Dessau, pochłania go i na zawsze odmienia jego los. O Hansie nie wiemy wiele, a i to, co on sam mówi, okaże się być nieprawdą. Wiadomo, że jest obieżyświatem, człowiekiem znikąd. Nie znamy ani jego nazwiska, ani przeszłości.

„Chodzi o to, że nie mogę nic na to poradzić, ciągnął Hans, kiedy jestem długo w jednym miejscu, zauważam, że gorzej widzę, jakbym zaczynał ślepnąć. Wszystko zaczyna wyglądać tak samo, zaciera się i przestaję się zadziwiać. Kiedy z kolei jestem w podróży, wszystko wydaje mi się tajemnicze, nawet zanim dotrę na miejsce”.

wtorek, 14 lutego 2012

Miłość na ekranie

Komercyjne czy nie, walentynki są dniem zakochanych już od średniowiecza. Święto rozsławił jednak dopiero w XVIII wieku Walter Scott, piszący z rozmachem rycerskie romanse. Dziś w byle markecie można kupić czekoladki, lizaki czy inne słodycze w kształcie serca, symbolu miłości. Popularne są też poduszki serduszka czy cukierkowe bukiety kwiatów. Każdy znajdzie dla siebie coś odpowiedniego.

               Jak niedawno udowadniano w „Newsweeku” przed Walentynkami wzrasta sprzedaż gadżetów erotycznych. Co ciekawe, co trzecim klientem sex shopów są kobiety, które chętnie kupują stroje pielęgniarek, policjantek czy pokojówek. Ale nie sex przemysłowi będzie poświęcony ten tekst, ale filmom o miłości, tym, które lubię najbardziej i do których najczęściej wracam.

„Pamiętnik”  - niekwestionowany numer 1 na mojej liście. Film oglądałam już 16 razy i na pewno obejrzę jeszcze nie raz. Zawsze chciałam doświadczyć takiej miłości. Za każdym razem na nowo przeżywam z Allie i Noah rozstanie i cieszę się, gdy wracają do siebie. Do tego piękna muzyka (wspaniała scena, gdy bohaterowie tańczą na ulicy do „I’ll be seeing You” Billie Holiday) i zdjęcia. Przepiękny film.

sobota, 11 lutego 2012

Cranford, czyli konserwatywne angielskie miasteczko


              Serial powstał na podstawie powieści Elizabeth Gaskell, opublikowanej po raz pierwszy w czasopiśmie „Household Words” i przedstawia rok z życia mieszkańców Cranford.

               Bohaterami „Cranford” są przede wszystkim kobiety w średnim wieku, stojące na straży tradycji i broniące dobrych obyczajów. Panny Matty i Deborah Jenkyns, panna Pole oraz pani Rose z takim samym zapałem zajmują się komentowaniem zachowania mieszkańców Cranford, jak i niesieniem pomocy tym, którzy jej potrzebują. Nie zawahają się podać kotu środek przeczyszczający, jeśli przyczyni się to do odzyskania koronki, chętnie zeswatają pary, jak i zdecydowanie przeciwstawią się wszelkim zmianom, które ktoś zechce wprowadzić w mieście. Największym autorytetem Cranford, dotyczącym stosunków społecznych, jest panna Deborah, która zauważy nawet najmniejsze naruszenie etykiety i zasad dobrego wychowania. Mary, która zamieszkuje u sióstr Jenkyns, poznaje od nich nienaruszalne zasady, wokół których toczy się życie w miasteczku. Wizyty mogą być składane tylko pomiędzy 12.00 a 15.00 i nie mogą trwać dłużej niż 15 minut, dlatego też składając rewizytę trzeba dyskretnie spoglądać na zegarek, by nie przekroczyć kwadransu i nie okazać się źle wychowanym.

czwartek, 9 lutego 2012

Prawnik z Lincolna/The Lincoln Lawyer

Matthew McConaughey wyszedł z roli amanta filmowego, by wcielić się w cynicznego prawnika. I wyszło mu to znakomicie. Aktor, którego znam głównie z komedii romantycznych, w tym rewelacyjnej „Jak stracić chłopaka w 10 dni”, pokazał, że potrafi też stworzyć postać zaskakującą i wielowymiarową.

 Mick Haller jest wziętym adwokatem, broniącym bez najmniejszego zawahania najgorszych przestępców. Za odpowiednią sumkę, zrobi wszystko. Nie ma wyrzutów sumienia, obojętne mu jest, że gwałciciele i mordercy chodzą po ulicach. Do czasu. Trafi bowiem na rozpieszczonego młodzieńca, oskarżonego o brutalny gwałt i pobicie. Haller jest najlepszy w swoim fachu, toteż wymyślenie linii obrony dla Louisa Rouleta zajmie mu dosłownie chwilę. Sytuacja jednak ulegnie zmianie, gdy Roulet zadrze z adwokatem w nieodpowiednim momencie, w chwili, gdy Hallera zaczęły już dręczyć wyrzuty sumienia z powodu wsadzenia na 15 lat więzienia niewinnego człowieka.

środa, 8 lutego 2012

Regina Spektor - prawdziwie oryginalna artystka

O tej artystce usłyszałam po Openerze w 2010 roku. Kilku moich znajomych było na jej koncercie, odbywającym się podczas festiwalu, ktoś wrzucił utwór „Samson” na facebooka i tak się zaczęła moja fascynacja tą cudowną wokalistką, obdarzoną oryginalnym głosem.

Regina Spektor ma, jak dotąd, w swoim dorobku muzycznym 5 płyt. Osobiście najbardziej przypadł mi do gustu album „Far”, a moją ulubioną piosenką jest właśnie „Samson”.


You are my sweetest downfall
I loved you first, I loved you first
Beneath the stars came falling on our heads
But they're just old light, they're just old light
Your hair was long when we first met

poniedziałek, 6 lutego 2012

Anonimus/Anonymous

Po obejrzeniu „Anonimusa” zadałam sobie tylko jedno pytanie: dlaczego, do licha, nie dostał nominacji do Oscara w kategorii najlepszy film?

„Anonimus” to historia Edwarda de Vere, hrabiego Oxfordu, uznawanego przez niektórych historyków literatury za autora „Romea i Julii”, „Hamleta” czy „Snu nocy letniej”, a więc sztuk przypisywanych Williamowi Szekspirowi. W czasach elżbietańskich uważano, że pisanie jest hańbiące dla arystokracji, poza tym twórcy byli potępiani przez Williama Cecila, najbliższego doradcę królowej Elżbiety I. Cecil nienawidził teatru i wszystkiego, co z nim związane. Sytuację de Vere dodatkowo pogarszał fakt, że był mężem córki Cecila, co czyniło go zięciem człowieka, który uważał, że teatr jest wymysłem szatana. Hrabia Oxfordu opłacił więc Szekspira, który miał jedynie użyczyć imienia i nazwiska dla jego utworów. W filmie Szekspir jest przedstawiony jako bezmyślny, lubiący dziwki i alkohol, aktorzyna. W „Anonimusie” nie brak również spisków i intryg, tak popularnych na dworach. Aluzje do nich umieszcza de Vere w swoich tekstach, mając nadzieję na otworzenie oczu ludziom na to, co się dzieje w najbliższym otoczeniu królowej.

sobota, 4 lutego 2012

Sekretarka/Secretary

„Sekretarka” Stevena Shainberga to film o samotności i walce o tożsamość. Reżyser odważnie przedstawia zmagania bohaterów z własnymi upodobaniami i niemożnością odnalezienie się w świecie. Plakat może być trochę mylący, bo nie jest to film jedynie o seksie czy molestowaniu w miejscu pracy.

 Tytułową sekretarką jest Lee Holloway, młoda dziewczyna, która dostaje pracę w kancelarii. Lee poznajemy w chwili, gdy opuszcza szpital psychiatryczny, gdzie przebywała z powodu skłonności do samookaleczania się. Ból sprawia Lee przyjemność, dlatego też tnie się, polewa wrzątkiem, itp. Dziewczyna przychodzi na rozmowę kwalifikacyjną do firmy w chwili, gdy odchodzi z niej poprzednia sekretarka, która nie tylko jest zapłakana, ale też, co szczególnie zwraca uwagę, trzyma w ustach kartkę papieru. Nieco przestraszona Lee idzie do pokoju szefa, pana Greya, który po przeprowadzeniu nieco dziwnej rozmowy rekrutacyjnej, przyjmuje ją do pracy. Początkowo stosunki pomiędzy sekretarką, a jej przełożonym wyglądają normalnie. Sytuacja jednak diametralnie się zmienia po tym, jak Grey przyłapuje swoją pracownicę na próbie samookaleczenia. Od tej chwili bohaterowie zbliżają się do siebie, a ich relacje daleko wykraczają poza społeczne normy.

czwartek, 2 lutego 2012

„Gossip Girl” – 100 odcinków za nami

 
„Tu Plotkara.
Wasze jedyne źródło informacji ze skandalicznego życia manhattańskiej elity.
x.o.x.o.”.

Tymi słowami rozpoczynał się każdy ze 100 odcinków „Gossip Girl”, serialu, który już po pierwszym odcinku zdobył wiernych fanów.

Fenomen telewizyjny ostatnich lat – tak można określić zjawisko, towarzyszące tej produkcji. Nastolatki, które wcześniej zaczytywały się w bestsellerowej serii Cecily von Ziegesar, od chwili rozpoczęcia emisji serialu zaczęły kopiować styl ubierania Blair Waldorf i Sereny van der Woodsen. Noszone przez Blair opaski stały się popularnym dodatkiem z dnia na dzień, a sama bohaterka została okrzyknięta ikoną mody na miarę Audrey Hepburn. Dziś po obejrzeniu 100. odcinka niegdyś mojego ulubionego serialu, teraz już tylko zapychacza, zadaję sobie pytanie: co się stało, że fabuła stała się absurdalna i nudna?