wtorek, 28 sierpnia 2012

Zakochani w Rzymie/To Rome with Love


Po Londynie, Barcelonie i Paryżu przyszła pora na Rzym, wyjątkowe miejsce w historii Europy. Po Oscarze dla „O północy w Paryżu” poprzeczka była ustawiona wysoko. Czy Allen podołał? I tak, i nie. Dlaczego? Już wyjaśniam.

Na „Zakochanych w Rzymie” składa się kilka niepowiązanych ze sobą historii. Są to opowieści o mniej i bardziej zwyczajnych ludziach, których łączy jedno: właśnie mieszkają lub spędzają wakacje w Wiecznym Mieście. Nie ma więc jednej, przewodniej fabuły, która byłaby osią filmu. Czy to źle? Absolutnie nie! Większość opowiadanych przez Allena historii jest zabawna i ma w sobie coś z dawnych, najlepszych dokonań artysty.

Dużym atutem filmu jest bez wątpienia to, że sam autor wcielił się w jedną z głównych ról. Zagrał emerytowanego reżysera operowego, który za nic w świecie nie chce porzucić pracy. Ma obsesję na punkcie śmierci i jest neurotykiem, w dodatku żonatym z psychiatrą. W postaci Jerry’ego trudno nie dopatrywać się samego Allena. Odniosłam wrażenie, że reżyser chce nam przekazać, iż jeszcze długo będzie kręcił filmy, choćby miały być najbardziej absurdalne, a krytyka bezlitosna.

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

„Idiota” Fiodor Dostojewski, czyli klasyka


„Pewne ograniczenie umysłu jest, jak się zdaje, cechą prawie niezbędną dla każdego człowieka czynu, a już przynajmniej dla każdego, kto poważnie zajmuje się gromadzeniem pieniędzy.”

Zasiadając do lektury „Idioty” Fiodora Dostojewskiego, nastawiałam się na powieść równie porywającą jak „Zbrodnia i kara”. Niestety otrzymałam coś zgoła innego. Dlaczego niestety? Bo pomimo początkowego zachwytu nie mogłam przebrnąć przez „Idiotę” i w rezultacie męczyłam książkę ponad 2 tygodnie!

Akcja powieści rozpoczyna się w pociągu, jadącym z Szwajcarii do Rosji. W jednym z przedziałów spotykamy księcia Myszkina, wracającego do kraju po długiej nieobecności. Już opis wyglądu bohatera uświadamia czytelnikowi, że ma do czynienia z kimś, kto ewidentnie nie pasuje do otoczenia. I nie jest to wrażenie mylne. Kolejne części i rozdziały przybliżają nam postać Lwa Nikołajewicza Myszkina, człowieka tak dobrego i jednocześnie naiwnego, że próżno szukać podobnych mu osób w petersburskim towarzystwie.

Tytuł utworu jest ironiczny. Znajomi księcia nazywają go często „idiotą”, choć nie mają do tego żadnych podstaw. No chyba, że zaczniemy tak nazywać osoby obdarzone tzw. „wielkim sercem”.

piątek, 24 sierpnia 2012

Choć goni nas czas/The Bucket list


Jak wiadomo, w życiu pewne są jedynie śmierć i podatki. Żadna z tych rzeczy nie jest przyjemna, obydwie są nie do uniknięcia. Zazwyczaj człowiek umiera nagle, nie mogąc się wcześniej pożegnać z bliskimi czy spełnić ostatnich marzeń. A co, gdybyśmy mieli taką możliwość? Oto słyszymy diagnozę: zostało nam 6 miesięcy życia, ni mniej, ni więcej. Czy spędzimy ten czas, żyjąc jak wcześniej czy raczej robiąc coś na co zawsze mieliśmy ochotę, ale nigdy się na to nie odważyliśmy?

„Choć goni nas czas” to historia dwóch mężczyzn, którzy poznali się w szpitalu na oddziale onkologicznym. Łączy ich jedno: nieuchronnie zbliżająca się śmierć. Poza tym to dwie całkowicie odmienne osobowości, mające inne marzenia i priorytety. Edward i Carter zaprzyjaźniają się jednak i wspólnie tworzą tzw. listę przedśmiertną (the bucket list). Na przekór wszystkim wyruszają w podróż życia, która dostarczy im nieznanych emocji i pozwoli się otworzyć na drugiego człowieka.

czwartek, 23 sierpnia 2012

„Śpiąc w płomieniu” Jonathan Carroll - kolejna dobra powieść


„Przeżyłem wiele lat, myślę, że niemal połowę z tego, co mi dano, nim zrozumiałem, że jednym z nielicznych pewników jest żal. Wcześniej czy później żałujemy wszystkiego, na przekór naiwnej i bezsensownej nadziei, że „tym razem” zimny dotyk żalu będzie nam oszczędzony.”

Jonathan Carroll to jeden z tych pisarzy, których książki mogę kupować w ciemno i i tak wiem, że mi się spodobają. Po rewelacyjnych „Krainie Chichów” i „Białych jabłkach”, dobrej „Szklanej zupie”, przyszła pora na „Śpiąc w płomieniu”, powieść, uważaną za najbardziej błyskotliwą w dotychczasowym dorobku pisarza.

Głównego bohatera – Walkera Easterlinga, poznajemy w przełomowym momencie życia: akurat się rozwiódł i spotkał miłość swego życia: zjawiskowo piękną Maris York. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie dziwne zdarzenia, które coraz częściej przydarzają się Walkerowi, m.in. zaczyna widzieć przyszłość i odkrywa grób z fotografią mężczyzny, wyglądającego identycznie jak on… 

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Zakochani w Pradze


„Praga - jak chyba wiecie - to miasto przepiękne i prawdziwy raj dla ludzi mojego pokroju, to znaczy zakochanych w starociach i zabytkach.”

Stolica Czech to miejsce tak urokliwe i piękne, że aż chciałoby się tam zamieszkać. Wszyscy zachwycają się Paryżem, Rzymem i Barceloną, a mało kto docenia Pragę, która ma tak wiele do zaoferowania i do tego położona jest blisko Polski. Wczoraj, wróciwszy z mojej już piątej wizyty w tym mieście, stwierdziłam, że nigdzie za granicą nie czuję się tak dobrze. Czesi to taki przyjazny naród, a ich kultura jest tak różnorodna i momentami zaskakująca, że najchętniej porzuciłabym mój kochany Wrocław, by zamieszkać w Pradze, choć na krótki czas.

Nie będę Was kochani zanudzać historią, bo to jest rzecz, którą sami na pewno chętnie poznacie, gdy będziecie kiedyś chcieli zwiedzić Pragę. Zamieszczam za to zdjęcia i zapraszam do oglądania, ale przedtem jeszcze jeden cytat:

„Do Pragi jechałem już po raz drugi. Z pierwszego swego pobytu, który wypełniony był zwiedzaniem zabytków, utrwalił mi się w mej pamięci obraz miasta o niepowtarzalnej urodzie. Wędrówka po nim jest nieustającą przygodą, co krok zaskakuje jakiś piękny zakątek. Trzeba by tu żyć długie lata, aby poznać wszystkie urocze zaułki, bulwary, skwery, place i placyki.”  

niedziela, 19 sierpnia 2012

„Sekretne życie pszczół” Sue Monk Kidd - o dorastaniu i rasizmie


„Wiedza może być przekleństwem. Zamieniłam bagaż kłamstw na bagaż prawdy i nie wiedziałam, który jest cięższy. Dźwiganie, którego wymaga więcej siły? Było to jednak śmieszne pytanie, ponieważ, gdy ktoś pozna prawdę, nie może się już cofnąć po walizkę z kłamstwami. Cięższa, czy nie, prawda przeszła na jego własność.”

Pewnie niektórzy z Was pamiętają moją recenzję rewelacyjnego filmu z Dakotą Fanning „Sekretne życie pszczół” (link). Zarzekałam się wtedy, że na pewno przeczytam książkę, jeśli tylko wpadnie w moje ręce. No i wpadła: w Dedalusie za 12 zł. Przeczytawszy powieść, miałam mieszane uczucia. Z jednej strony jest bardzo emocjonująca i taka prawdziwa, z drugiej nie dorównuje ekranizacji… Tak, Moi Drodzy, jest to jeden z tych niewielu przypadków, kiedy film okazuje się być lepszy od literackiego pierwowzoru.

Jest rok 1964, prezydent USA właśnie podpisał ustawę o prawach obywatelskich dla kolorowych. Biali obywatele Ameryki nie potrafili jednak tego zaakceptować i nadal okazywali Murzynom jawną wrogość, powszechna była segregacja rasowa. Główna bohaterka filmu – czternastoletnia Lily Owens jest reprezentantką pokolenia, dla którego nieważny jest kolor skóry, ale to, jakim się jest człowiekiem. Dziewczynka, porzucona przez matkę i niekochana przez ojca, ucieka z domu wraz z opiekunką – czarnoskórą Rosalene. Podążając śladem matki, trafia do domu sióstr Boatwright, bogatych Murzynek, prowadzących pasiekę.

czwartek, 16 sierpnia 2012

„Klucz do Otchłani” Jose Carlos Somoza - o tajemniczych początkach ludzkości


„Wiemy, że Biblia ma zawierać Słowo Boże, gdy tymczasem „Księga tysiąca i jednej nocy” to zbiór zmyślonych historyjek. To jest obwoluta: to, co wiemy lub chcemy wiedzieć na temat tych dzieł. A teraz wyobraźmy sobie, że Biblia i „Księga tysiąca i jednej nocy” wiele pokoleń temu zamieniły się okładkami: dzisiaj o poczynaniach Jahwe czytano by ku ogromnej uciesze dzieciom na dobranoc (…), heretycy zaś szliby na tortury za przeczenie świętości Szeherezady.”

Jak pisze Somoza, powyższy cytat z jego książki „Dafne znikająca” stał się dlań inspiracją do napisania „Klucza do Otchłani”, powieści, która z mitologii Cthulhu Lovecrafta czyni Biblię. Pisarz stworzył bardzo interesujący świat, zdominowany przez religię. Przez całą książkę powraca do czytelnika pytanie: a gdyby Biblia i „Mity o Cthulhu” zamieniły się okładkami, czy prowadzilibyśmy wojny w imię Rozdziału Drugiego czy Jedenastego?

Właściwa akcja „Klucza do Otchłani” rozpoczyna się w chwili, gdy fanatyk Klaus Siegel postanawia popełnić spektakularne samobójstwo w pociągu. Na swojego „spowiednika” wybiera Daniela Keana, młodego konduktora, który znalazł się w nieodpowiednim miejscu o niewłaściwej porze. Klaus wyjawia Danielowi tajemnicę, która na zawsze odmieni losy ludzkości. Nie wiedząc, dlaczego został wybrańcem („nie wiadomo, dlaczego wybrańcy zostali wybrani”), konduktor znajduje się w ogromnym niebezpieczeństwie. Jedynym sposobem, by ocalić rodzinę, okaże się podążenie tropem, pozostawionym przez szaleńca, i tak Daniel „przemierzy najdalsze zakątki ziemi, gdzie królują ciemności, pradawne legendy i zapomniani bogowie”(z obwoluty).

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Przypadek Stephanie Daley/Stephanie Daley


Sprawa 16-letniej matki, która podczas szkolnej wycieczki zamordowała swoje nowo narodzone dziecko, staje się sensacją w lokalnych mediach. Stephanie Daley twierdzi, że nie wiedziała o ciąży, a niemowlę urodziło się martwe. Ocenić jej prawdomówność ma psycholog sądowy – Lydie Crane, która, jako, że sama spodziewa się dziecka, czyni sprawę osobistą.

Jak można nie wiedzieć, że jest się w ciąży, pozostaje dla mnie zagadką... Chociaż w mojej miejscowości była taka sprawa kilka lat temu, do dziś jednak trudno mi w nią uwierzyć. No ale zostawmy te dywagacje i przenieśmy się do sprawy Stephanie.

Akcja filmu toczy się w dwóch przestrzeniach czasowych: w teraźniejszości, a więc wydarzeniach po porodzie i w przeszłości, w którą przenoszą widza liczne retrospekcje. Stopniowo, kawałek po kawałeczku poznajemy historię Stephanie i ją samą. Trudno uwierzyć, by ta cicha i nieśmiała dziewczyna mogła zabić własne dziecko. Wątpliwości ma także pani psycholog, która dotknięta traumatycznymi przeżyciami, sama nie wygląda na osobę w pełni zdrową psychicznie.

sobota, 11 sierpnia 2012

„Nieśmiertelność” Milan Kundera, czyli kolejne spotkanie z mistrzem


„Powieść nie powinna przypominać wyścigu kolarskiego, lecz ucztę, na której podaje się niezliczoną ilość dań".

Bardzo smakowitą ucztą jest „Nieśmiertelność” Milana Kundery, książka, której mądrość i liczne odwołania do sztuki i literatury wprawiają w zachwyt. Pisarz, wielki erudyta i filozof, we właściwy sobie sposób przeplata fabułę z rozważaniami o nieśmiertelności.

„W naszych czasach ludzie rzucają się na wszystko, co w ogóle zostało napisane, żeby zrobić z tego film, spektakl telewizyjny albo komiks. A zważywszy że istotą powieści jest mówienie tego, co jedna powieść może powiedzieć, do adaptacji przedostają się tylko rzeczy nieistotne. Ten, kto jest na tyle szalony, by pisać dzisiaj powieści, powinien, jeśli chce zapewnić im ochronę, pisać tak, by nie dało się ich adaptować, innymi słowy tak, by nie dało się ich opowiedzieć".
 
Celowo wybrałam powyższy cytat, by uzmysłowić Wam, że treści tej książki opowiedzieć się nie da. Na fabułę składają się dwie opowieści: pierwsza skupia się na przedstawieniu relacji dwóch sióstr: Agnes i Laury; druga natomiast przedstawia historię Goethego i Bettiny von Arnim. Opisywane wydarzenia są oczywiście (jak to u Kundery bywa) tylko punktem wyjścia do snucia rozważań filozoficznych. W tym przypadku motywem przewodnim jest tytułowa nieśmiertelność.

środa, 8 sierpnia 2012

Najpiękniejsze piosenki z bajek Disneya


Jak zapewne pamiętacie, niedawno zamieszczałam krótkie zestawienie piosenek filmowych (link). Niektórzy z Was pisali w komentarzach, że nie zapadają im w pamięć utwory z filmów, ale już z bajek Disneya, jak najbardziej! I stąd też się wziął pomysł na post. 

Moim bezkonkurencyjnym numerem 1 jest:

„Kiedyś we śnie” ze „Śpiącej królewny”

wtorek, 7 sierpnia 2012

Biegając z nożyczkami/Running with Scissors


Recenzowany film zdecydowałam się obejrzeć ze względu na intrygujący tytuł. Pomyślałam sobie: to musi być coś oryginalnego, a zarazem szalonego! I tak rzeczywiście jest. A gdy do ciekawej fabuły, dochodzi świetna gra aktorska, można już mówić o ponadprzeciętnej produkcji.

„Biegając z nożyczkami” to historia Augustena, chłopca, którego matka oddała na wychowanie swojemu psychiatrze. Doktorowi Finchowi niestety daleko do normalności, a jego rodzina jest bardzo pokręcona. Augustenowi trudno się odnaleźć w domu bez zasad, w którym choinka stoi przez cały rok, przyszywana matka je psie jedzenie, a młodsza córka dla zabawy stosuje elektrowstrząsy. Jest to opowieść o dorastaniu, które wykracza daleko poza przyjęte normy i uczy akceptacji innych, a także siebie.

niedziela, 5 sierpnia 2012

„Więzień nieba” Carlos Ruiz Zafon - powrót na Cmentarz Zapomnianych Książek


„W przyszłości wszystkie powieści będą czarne, albowiem jeśli w drugiej połowie tego patologicznego stulecia w ogóle cośkolwiek przetrwa, to będzie to zapach podstępu i zbrodni traktowanych i tak jako niewinne zabawy.”

Są takie książki, które wbijają się w pamięć i zapadają w serce. Dla mnie jedną z takich powieści jest „Cień wiatru” Zafona – historia, która ubarwiła moje sny i dostarczyła więcej emocji niż jakakolwiek inna. „Więźnia nieba” pragnęłam przeczytać, odkąd pojawiły się pierwsze doniesienia, że Zafon pracuje nad kolejną częścią cyklu Cmentarza Zapomnianych Książek. Po skończonej lekturze mogę powiedzieć tylko jedno: żałuję, że się skończyła i czekam na ciąg dalszy, bo, że ten nastąpi, nie wątpię. 
 
„Więzień nieba” przenosi nas ponownie na ulice Barcelony, do księgarni Sempere i Synowie. Akcja skupia się głównie na przeszłości Fermina Romero de Torres, powracając do czasów, gdy właśnie skończyła się wojna domowa, a do władzy, w wyniku krwawego przewrotu, doszedł generał Francisco Franco. Jak się okaże: przeszłość lubi do nas powracać i tak Fermin, jak i Daniel, będą zmuszeni zmierzyć się z niewygodną prawdą.

sobota, 4 sierpnia 2012

Na Szlaku Zamków Piastowskich: Zamek Książ i Zamek w Bolkowie


Korzystając z ładnej pogody, postanowiliśmy się wybrać z M. za miasto. Nasz wybór padł na położony trochę ponad 70 km od Wrocławia Zamek Książ w Wałbrzychu, a że stamtąd do Bolkowa jest jak rzut beretem (ok. 20 km), pojechaliśmy zwiedzić i Zamek w Bolkowie.


Zamek Książ jest trzecim, co do wielkości zamkiem w Polsce i znajduje się na terenie Książańskiego Parku Krajobrazowego, zajmującego obszar 32 km2. Jego budowę zlecił książę Bolko I Surowy pod koniec XIII wieku. Obecny wygląd Książ zawdzięcza przebudowie, dokonanej w latach 1907-1938 przez Jana Henryka XV von Hochberga. Zamek wszedł w posiadanie dynastii Hochbergów już w 1509 roku i pozostał ich własnością aż do 1941 roku, kiedy to naziści go skonfiskowali.

czwartek, 2 sierpnia 2012

„Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki” Marcel Pagnol, czyli wspomnienia z dzieciństwa w Prowansji


Taka jest słabość naszego rozumu – najczęściej używamy go, by uzasadnić to, w co wierzymy.”

Do tej książki nie trzeba mnie było długo przekonywać, wystarczyło napisać, że to ciepła opowieść o dzieciństwie, spędzonym w pachnącej lawendą Prowansji, bym pobiegła do księgarni i kupiła egzemplarz. Przeczytałam już wiele pięknych recenzji „Wspomnień z dzieciństwa” Pagnola, ale mam wrażenie, że żadna z nich i tak nie oddała uroku tej powieści. Trudno pisać o tak niezwykłej lekturze, pewnie dlatego do swojej recenzji długo się zabierałam.

„Chwała mojego ojca” i „Zamek mojej matki” opowiadają o dzieciństwie Marcela Pagnola, jego rodzinie i przyjaciołach. Wraz z bohaterem czytelnik wędruje przez prowansalskie wzgórza, uczestniczy w polowaniach i zawiera pierwsze przyjaźnie. Autor, poprzez niezwykle malownicze opisy, zabiera nas w miejsca, w których aż chciałoby się pozostać na zawsze. Nietrudno sobie wyobrazić dzieciństwo małego Marcela, któremu towarzyszył śpiew cykad i świerszczy.