„Powieść nie powinna przypominać wyścigu kolarskiego, lecz ucztę, na której podaje się niezliczoną ilość dań".
Bardzo smakowitą ucztą jest „Nieśmiertelność”
Milana Kundery, książka, której mądrość i liczne odwołania do sztuki i
literatury wprawiają w zachwyt. Pisarz, wielki erudyta i filozof, we właściwy
sobie sposób przeplata fabułę z rozważaniami o nieśmiertelności.
„W naszych czasach ludzie rzucają się na wszystko, co w ogóle zostało napisane, żeby zrobić z tego film, spektakl telewizyjny albo komiks. A zważywszy że istotą powieści jest mówienie tego, co jedna powieść może powiedzieć, do adaptacji przedostają się tylko rzeczy nieistotne. Ten, kto jest na tyle szalony, by pisać dzisiaj powieści, powinien, jeśli chce zapewnić im ochronę, pisać tak, by nie dało się ich adaptować, innymi słowy tak, by nie dało się ich opowiedzieć".
Celowo wybrałam powyższy cytat, by uzmysłowić Wam,
że treści tej książki opowiedzieć się nie da. Na fabułę składają się dwie
opowieści: pierwsza skupia się na przedstawieniu relacji dwóch sióstr: Agnes i
Laury; druga natomiast przedstawia historię Goethego i Bettiny von Arnim.
Opisywane wydarzenia są oczywiście (jak to u Kundery bywa) tylko punktem
wyjścia do snucia rozważań filozoficznych. W tym przypadku motywem przewodnim
jest tytułowa nieśmiertelność.
Autor pisze o nieśmiertelności twórcy i jego
dzieła, o tym, jak my współcześni, pamiętamy znane z historii postacie, o
powtarzalności gestów i ludzkiego życia. Jedyną rzeczą, która po nas zostanie
jest nasz obraz w oczach innych ludzi. Wydawać, by się mogło, że Goethe czy
Hemingway zostaną zapamiętani przede wszystkim poprzez swoje dzieła. Tymczasem
o wiele bardziej fascynująca okazuje się być biografia Hemingwaya niż jego
książki. A czy „Cierpienia młodego Wertera” tak by interesowały czytelników,
gdyby nie zostały oparte na prawdziwej historii? Także po nas, zwyczajnych ludziach,
zostanie tylko to, co zapamiętają potomni, a zapamiętają to, co zapamiętać
zechcą. I to właśnie, nic innego, stworzy nasz nieśmiertelny obraz.
„Nigdy się nie dowiadujemy, dlaczego i czym drażnimy innych, co w nas wydaje im się sympatyczne, a co śmieszne; nasz własny obraz jest dla nas największą tajemnicą”.
Narratorem
powieści jest sam Kundera, który jest nie tylko komentatorem opisywanej
rzeczywistości, ale też sam ją tworzy. Prowadzi ciekawe dysputy z profesorem
Avenariuem, a nawet spotyka bohaterów swojej książki. Całość wydaje się być
nieco zamotana, ale to tylko pozory. Jak się okaże na koniec wszystkie wątki
połączą się ze sobą tworząc jedną, niezwykłą opowieść.
Kundera w
swoje rozważania wplata także ważne pytania, które stawia swoim czytelnikom:
czy gdybyś mógł wybrać po śmierci możliwość dalszego życia z bliskimi
osobami, zdecydowałbyś się na to? Odpowiedź na to pytanie uzyskujemy poprzez
Agnes: szczęśliwą w małżeństwie, ale jednak stłamszoną, pozbawioną marzeń.
Kobieta zawstydzona z trudem przyznaje sama przed sobą, że nie chciałaby żyć
wiecznie z mężem. Czy w takim razie można mówić w ogóle o miłości?
Jeśli
lubicie pisarstwo Kundery, pokochacie i tę książkę. Jeśli jeszcze nic jego
autorstwa nie czytaliście, zacznijcie od „Nieznośnej lekkości bytu”.
„Nieśmiertelność” to już pozycja o wiele bardziej przesiąknięta filozofią. Ja
pozostaję niezmiennie zachwycona.
Ocena: 9,5/10.
Zobacz
także recenzje „Niewiedzy” i „Żartu”.
Bardzo chcę przeczytać ,,Nieznośną lekkość bytu'' i dopiero po tej książce sięgnę po ,,Nieśmiertelność'', którą tak polecasz. :)
OdpowiedzUsuńDałam się namówić jednej z twoich recenzji i zamówiłam na Fincie książkę "Żart", pewnie niedługo się za nią zabiorę. Ta jak widzę trzyma poziom - super! Nie ma to jak znaleźć idealnego pisarza dla siebie ;))
OdpowiedzUsuńNo, no, ciekawa jestem, jak Ci się spodoba :)
UsuńTo prawda, że książki Kundery bardzo mi podeszły. Zamówiłam już kolejną ;)
Zaciekawiło mnie. Najpierw ten cytat, potwierdza tezę, że dobrej książki nie da się opowiedzieć, trzeba ją przeczytać, a potem te pytania o miłość i wieczność. Ciekawa, chyba z serii tych, co zmuszają do refleksji. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńJestem trochę onieśmielona przez tę książkę, erudycję autora... Cytat wybrałaś bardzo ciekawy, na pewno istotą książki nie jest sama fabuła, ważna jest "całość". Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka stanowiłaby świetną odmianę od powieści, jakie w ostatnim czasie czytam. Dawno nie sięgałam po nic, co skłoniłoby mnie do jakiś głębszych filozoficznych refleksji.
OdpowiedzUsuń