Lubicie czytać
baśnie i oglądać bajki Disneya? Chętnie przenieślibyście się do Atramentowego
świata? Jeśli tak, „Ella zaklęta” to film dla Was.
Ella jest
mieszkanką Frell, jednego z miast w magicznym świecie. Jako niemowlę otrzymała
w prezencie od wróżki dar posłuszeństwa. Cecha ta nie tylko jej się nie przysłużyła,
ale też sprowadziła na dziewczynę lawinę kłopotów. Dorosła już Ella wyrusza w
podróż po fantastycznej krainie, by odnaleźć matkę chrzestną i poprosić ją o
cofnięcie zaklęcia. Po drodze napotka liczne niebezpieczeństwa, nawiąże
przyjaźń i pozna smak miłości…
Fabuła „Elli
zaklętej” przypomina dobrze znane historie. Mamy tu złe siostry i macochę rodem
z „Kopciuszka”, i czar, przywodzący na myśl „Śpiącą królewnę”. Film jest
bardziej zabawny niż przerażający. Nawet scena, w której ogry napadły na Ellę
nie jest straszna. Powód? Stworzenia wyglądają dość komicznie, więc widz siłą
rzeczy nie może się przestraszyć. Także wredne siostry i matka chrzestna
zostały przedstawione w sposób karykaturalny. Film podobno miał niski budżet,
przez co twórcom nie udało się zachwycić widzów wizualnie. Chociaż i tak
uważam, że obrazy są bardzo plastyczne i przywodzą na myśl najpiękniejsze
baśnie.
W filmie mamy
oczywiście także i czarne charaktery, których niekwestionowanym królem jest
Edgar, książę regent. I tak jak każda czarownica ma swojego kota, tak Edgar ma
przy sobie ziejącego jadem węża, który zrobi wszystko, by pozbyć się księcia
Charmonta, prawowitego następcy tronu. Także w magicznej krainie mamy
niesprawiedliwość społeczną: elfy mogą wykonywać tylko zawody, związane ze
śpiewem i tańcem, a ogry zostały wypędzone.
Pomimo, że
„Elli zaklętej” nie brak wad, to i tak warto film obejrzeć, choćby dla
odtwórczyni głównej roli – Anne Hathaway. Jest to jedna z tych aktorek, które
dodają blasku każdej produkcji. A jako Ella Anne pokazała także, że potrafi śpiewać i, że, mówiąc kolokwialnie, ma jaja. Dość pociesznie w roli
księcia wypadł Hugh Dancy, znany m.in. z „Wyznań zakupoholiczki”. Z kolei, Cary
Elwes, wcielający się w postać Edgara, bardzo przypominał mi hrabiego Olafa z
„Serii niefortunnych zdarzeń”.
No to polecam
czy nie polecam? Tak, jeśli macie ochotę na lekką, zabawną historię z czarująca
panną Hathaway w roli głównej. Film idealny na niedzielne popołudnie.
Ocena:
7/10.
Lubie ten film. Za każdym razem jak się na niego natykam, nie ważne w którym momencie, ogladam do końca. :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że trafiłam na ten film przypadkiem w telewizji w któryś weekend - usiadłam i tak się jakoś zapatrzyłam, a tu nagle koniec ;) Potwierdzam, że jest to lekka i zabawna komedia, od której lepiej nie oczekiwać zbyt wiele, ale warto ją obejrzeć ;)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie chciałabym się przenieść do Atramentowego świata, a że lubię baśnie i Anne Hathaway, to na pewno rozejrzę się za tym filmem.
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę ten magiczny film:)
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię ten film, ma w sobie tyle ciepła i magii, poza tym uwielbiam Anne, która zagrała główną rolę. Jest cudowna w każdym filmie :)
OdpowiedzUsuńOglądałam :) bardzo przyjemny film :D
OdpowiedzUsuńwidziałam ten film, co prawda dawno temu, ale miło wspominam :) tak przyjemny umilacz czasu :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu oglądałam razem z córką - idealna, niezobowiązująca rozrywka na wesoły, wspólny wieczór:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
zawsze gdy w telewizji puszczają ten film ja go oglądam ;)
OdpowiedzUsuńAnne Hathaway zagrała tam rewelacyjnie, z właściwym sobie humorem podeszła do roli ;)
Disneya lubicie. Anne Hathaway też. Ale bardzo nie lubicie węży. Żywych, martwych, z zoo, sklepu zoologicznego, ekranu czy książki, więc filmu raczej odpada. =/
OdpowiedzUsuńNo to szkoda, nie wiesz, co Cię omija :)
UsuńRaczej nie moja bajka. Wyrosłam już z takich produkcji. Za stara jestem xD Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńAch, trafiłam kiedyś na Cinemaxie i wciągnęłam się, bo Anne Hathaway... Boże, kocham tę aktorkę, ona taka śliczna jest <3 Filmik taki trochę naiwny, ale przyjemny, miły i fajnie się ogląda :)
OdpowiedzUsuńOglądałam ten film jakiś czas temu. Trochę po nim ten niski budżet widać, ale całość jest bardzo przyjemna. Nie jest to film z górnych półek, ale jeżeli mamy ochotę, żeby było na wskroś bajkowo, to czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńNawiązując do początku Twojego wpisu - 2x tak ;D film oglądałam i uważam, że jest bardzo sympatyczny. Anne Hathaway uwielbiam, ona jest taka śliczna! Ostatnio kupiłam z nią "Jeden dzień" i przymierzam się do obejrzenia...
OdpowiedzUsuń