Pewnie zastanawiacie się, co też tytuł październikowe
sierotki może oznaczać. Już śpieszę z wyjaśnieniem: otóż nie mam niestety
czasu, by recenzować każdy obejrzany film i przeczytaną książkę, więc
postanowiłam tworzyć dodatkowy post w miesiącu, poświęcony tylko tzw.
sierotkom, czyli książkom/filmom, które potraktowałam trochę po macoszemu i nie
doczekały się recenzji.
Zatem, gdy wszystko stało się jasne,
zapraszam na pierwsze spotkanie z sierotkami :>
Książkowe sierotki:

„To” Stephen King: horror wszech czasów i
bodajże najstraszniejsza powieść Kinga. Ciekawa, emocjonująca i zapadająca w pamięć
lektura. Co prawda, „To” nie zajęło miejsca mojej ulubionej książki mistrza
grozy („Miasteczka Salem”), ale i tak lekturę uważam za bardzo udaną. Moje wrażenie
popsuło niestety wydanie Albatrosa z bardzo małą czcionką, co zdecydowanie
spowolniło czytanie. Ocena: 7/10.