Książka:
„Czerwony rower” Antonina Kozłowska: historia czterech nastolatek,
które los połączył i na zawsze naznaczył. Beata - szkolna gwiazda, Karolina - córka
ubeka, Gośka – poczciwa córka badylarza i ta czwarta – Aneta – wyjątkowo nieurodziwa,
szara myszka – wszystkie dziewczyny spotykamy w jakże trudnym okresie, jakim
jest dorastanie, tym trudniejszym, jeśli ma miejsce w czasach PRLu. Spotkanie
po latach przywraca niechciane wspomnienia, a straszny sekret, łączący
przyjaciółki nie daje o sobie zapomnieć.
Już od pierwszych stron można
wyczuć gęstą, duszną atmosferę, która wręcz osacza. Po przeczytaniu kilku zdań
już wiedziałam, że zdarzy się coś strasznego, coś, co naznaczy te dziewczyny na
całe życie i przez, co nigdy nie pozbędą się poczucia winy. Mocną stroną
powieści są doskonałe portrety psychologiczne bohaterek, a także to, że autorka
nie ocenia ich zachowania. Relacjonuje to, co się wydarzyło, nie zapominając
jednak o bagażu doświadczeń każdej z dziewcząt, środowisku, z jakiego pochodzą
i warunków, w jakich się wychowywały. Dzięki temu mamy pełnokrwiste postaci, od
których świata i problemów nie sposób się oderwać. „Czerwony rower” czytałam z
zapartym tchem. Bałam się przewracać kolejną stronę, a jednocześnie byłam
ogromnie ciekawa przed jakimi wyborami Kozłowska postawi jeszcze swoje
bohaterki. Smaczku dodaje fakt, że akcja książki dzieje się w czasach
komunistycznych, dzięki czemu można na chwilę przenieść się w świat cukru na
kartki, dżinsów z bazaru i niepowtarzalnej atmosfery. Ocena: 8,5/10.
„Bezcenny” Zygmunt Miłoszewski: po znakomitym „Domofonie” przyszła pora na kolejną książkę Miłoszewskiego. Niestety
tym razem zachwytu nie było. Fabuła przypominała mi trochę teorie spiskowe Dana
Browna, tyle, że przeniesione na polskie realia. Sam pomysł bardzo frapujący: grupa
poszukiwaczy zaginionych w czasie II Wojny Światowej obrazów, trafia na ślad
mitycznego „Młodzieńca” pędzla Rafaela, jednego z największych skarbów
przedwojennej Polski. Akcję przejęcia obrazu przerywa jednak pojawienie się
grupy terrorystów, opłacanych przez rząd Stanów Zjednoczonych. Jaki interes ma
najpotężniejszy kraj świata w powstrzymaniu kilku naukowców z niewiele
znaczącej Polski? I co z tym wszystkim wspólnego ma pewien hotel w Tatrach i
człowiek numer 2 Rzeszy – Heinrich Himmler? Przyznajcie, że „Bezcenny”
zapowiada się naprawdę ciekawie.
Co więc mi się nie podobało? Na
pewno chaos, nie tylko zdarzeń, ale też języka – miejscami nie mogłam się
połapać, o co właściwie chodzi, przez co irytowałam się i przeskakiwałam kilka
stron. „Domofon” oceniłam wysoko głównie ze względu na głęboki zarys
psychologiczny bohaterów, czego w „Bezcennym” zdecydowanie brakuje. Mam
wrażenie, że Miłoszewski przesadził trochę z ilością postaci, przez co naprawdę
trudno którąś z nich lepiej poznać czy polubić. W efekcie nie kibicowałam nikomu
i było mi obojętne, czy terroryści dopadną Zofię Lorentz i spółkę, czy też nie.
Lektura dość męcząca, ale miłośnikom teorii spiskowych może się podobać. Ocena:
6/10.
Piosenka na Majówkę:
W tym roku Majówka w domu, bo
mieszkanie i kredyt. Może uda się nam gdzieś na 1 dzień wyskoczyć, ale to już
zależy od pogody:/ Tymczasem zapraszam na moje posty z poprzednich majowych wyjazdów
do Drezna i Moritzburga w 2012 roku i do Budapesztu i Bratysławy w 2013 roku.
Zwracam się także do Was z
prośbą:
polećcie jakieś lektury na plażę, fajne, odprężające, ale nie
banalnie głupie ;)
Za 3 tygodnie się urlopuję, a nie
mam pomysłu, co ze sobą wziąć w tym roku:/
„Bezcenny” leży u mnie na półce i czeka na swoją kolej, która chyba nie szybko nastąpi skoro książka wypadła w twoich oczach bardzo przeciętnie.
OdpowiedzUsuńA na plażę polecam ,,Błędne siostry'' R.L. Górskiej. Dość obszerne tomiszcze z ciekawą fabułą.
Mam ochotę przeczytać "Czerwony rower" już od jakiegoś czasu tylko wiecznie zapominam o tej książce. "Bezcenny" mnie niestety już tak nie przyciąga, bo historia jakoś nie w moim stylu. Ale zachwyciłam się pisarstwem Miłoszewskiego swego czasu, więc chyba jednak powinnam po tę powieść sięgnąć.
OdpowiedzUsuńNiestety nic polecić na plażę nie potrafię, ponieważ zazwyczaj trafiam na te niby relaksujące, ale tak naprawdę głupie książki.
Migawki tym razem nie dla mnie, choć nad lekturą "Czerwonego roweru" mocno się zastanawiam:)
OdpowiedzUsuńMajówka w domu też może być udana! :D
Na pewno może, ale chyba nie dla kogoś, kto czuje nieustanny głód podróżniczy;)
Usuń"Czerwony rower" muszę wypożyczyć. Kiedyś czytałam bloga autorki i bardzo sensownie pisała ;) Mi "Bezcenny" akurat się podobał ;) Co do lektury na plażę to może coś pani Gutowskiej-Adamczyk (nie pamiętam czy czytałaś?)
OdpowiedzUsuńCzytałam :) "Cukiernię pod Amorem" uwielbiam, "Podróż do miasta świateł" zdecydowanie mniej.
UsuńNa "Czerwony rower" chęć mam od dawna, tylko jakoś czasu brak.
OdpowiedzUsuńMnie się "Czerwony rower" również podobał.
OdpowiedzUsuńOstatnio przeczytałam lekką powieść "Mofongo" Cecili Samartin. Polecam:)
Dzięki, już obczajam, co to za książką i czy jest w bibliotece:)
UsuńSkoro urlop już za 3 tygodnie, to majówkę w domu można przeżyć;) Chociaż wiadomo, że lepiej byłoby gdzieś wyjechać.
OdpowiedzUsuń"Czerwony rower" czytałam, "Bezcennego" niestety jeszcze nie.
Nie przychodzi mi w tym momencie żadna książka, którą mogłabym polecić:/
dziękuję za podpowiedz co czytac
OdpowiedzUsuńBardziej ciekawi mnie druga książka ; )
OdpowiedzUsuń"Czerwony rower" mi się podobał, a "Bezcenny" mi się podobał bardzo, bardzo. Może dlatego, że lubię tego typu historie, a nastawiając się na sensacyjną, dynamiczną akcję, nie oczekiwałam wielkiej psychologii. Miało się dziać i się działo. :) Muszę w końcu przeczytać też "Domofon".
OdpowiedzUsuńMajówkę też spędzam w domu, więc łączę się w bólu.
Tak się zastanawiam nad lekkimi lekturami, ale na myśl przychodzą mi głównie kryminały. :P W ogóle, uświadomiłam sobie, że mało czytam takich relaksujących obyczajówek, tzn. bez wielkich dramatów, ale i bez infantylnych romansów i psiapsiółek ćwierkających nad filiżankami kawy.
A może np. saga "Ulica tysiąca kwiatów"? O, wiem! "Pokolenia".
"Pokolenia" już sprawdziłam i bardzo mnie zainteresowały! Niestety na plażę się nie załapie, bo aktualnie jest wypożyczona :( Ale zamówiłam i na pewno przeczytam:) PS Właśnie czytam "Tego lata w Zawrociu", bardzo fajne, to chyba Ty polecałaś kiedyś?
Usuń