Jak napisać o książce,
która niesie ze sobą tak ogromny ładunek emocjonalny, której każde zdanie
zastanawia i budzi niepokój? Jak ubrać w słowa coś, co trudno nazwać? Czytając
miałam w głowie kilka mądrych myśli, gdy skończyłam pozostała jedynie pustka…
Czekałam więc dzień, dwa, tydzień, aż słowa wrócą, ale wiecie co? Nie wróciły.
Chyba zwyczajnie nie umiem napisać nic o Hazel i Augustusie…
„Nie uważam, że wszyscy powinni mieć oboje oczu, nie chorować i tak dalej, ale każdy powinien przeżyć prawdziwą miłość, a ona powinna trwać przynajmniej do końca jego życia.”
Okazuje się, że o
umieraniu można napisać lekko, z jajem i bez zbędnego sentymentalizmu czy moralizatorstwa.
Można napisać taki
dialog z komputerem, po którym trudno się ogarnąć. Można…naprawdę można napisać
o prawdziwej miłości, unikając ckliwych scen i banału. Można napisać chwytające
za serce zakończenie, nie pisząc go wcale.
„Ta powieść powstała z linii wydrapanych na papierze (...). Zamieszkujący ją bohaterowie nie mają żadnego innego życia poza tymi liniami. Co się z nimi dzieje? Wszyscy przestaną istnieć w chwili, gdy powieść się kończy.”
Panie Green, jest pan
wielki!
Ocena: 9/10.
Znam ten ból, kiedy coś jest tak dobre, że człowiek nie jest w stanie tego potem oddać w recenzji. Ja to za chwilę prawdopodobnie będę miała ze Steinbeckiem - widzę, że to Wielka Literatura jest, ale nie wiem, dlaczego... w sensie wiem, no ale - no właśnie.
OdpowiedzUsuńNo ciekawa jestem jak Ci wyjdzie zmierzenie ze Steinbeckiem. Nie czytałam go jeszcze, więc czekam na Twoją recenzję...czegokolwiek:)
UsuńSporo słyszałam dobrego o książce. Muszę sięgnąć, skoro wywołuje tak silne emocje...
OdpowiedzUsuńJa właśnie dlatego bałam się sięgać po tę książkę, gdyż każdy, kto ją czytał wyszedł z niej emocjonalnie poturbowany.
OdpowiedzUsuńWiem, jak trudno napisać recenzję książki, która nami wstrząsnęła....
OdpowiedzUsuńDo "Gwiazd naszych wina" powoli się przymierzam w wersji oryginalnej, mam nadzieję, że po angielsku książka będzie równie poruszająca, jak po polsku :-)
Pozdrawiam!
Na pewno! W oryginale zawsze lepiej czytać, jak się ma możliwość:)
UsuńBrzmi intrygująco. :) Zwłaszcza dla osób takich jak ja, które na takie tanie moralizatorstwo i tandetny sentymentalizm jest uczulona. :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, tak poruszyła Cie ta książka? Wiedziałam, ze jest dobra, ale że aż tak??
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej pozycji, ale skoro wywarła na Tobie aż takie wrażenie, to zdecydowanie warto się z nią zaznajomić. Brzmi naprawdę interesująco, tym bardziej że książka nie zawiera w sobie sentymentalizmu (ach, jak ja tego nie cierpię!). Przeczytam, na pewno. :)
OdpowiedzUsuńJa czasem też tak mam, że nie jestem w stanie napisać recenzji i odkładam to w nieskończoność. A ta książka czeka na swoją kolej...
OdpowiedzUsuńNiestety czasami tak jest. Ale może to i dobrze? Nie o wszystkim da się napisać...
UsuńCzytałam "Szukając Alaski" Greena - bardzo dobra książka, ale nie wywołała tylu emocji, nie zrobiła takiego wrażenia. Jestem ciekawa innych powieści autora i pewnie je przeczytam, jak tylko odnajdę jedną czy drugą na bibliotecznej półce.
OdpowiedzUsuńSłyszałam naprawdę dużo dobrego o tej książce i wcale mnie nie dziwi, że i Ty jej lekturę miło wspominasz :) Cóż mi więcej pozostaje - sama muszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńKsiążki Greena zrobiły na mnie przeogromne wrażenie i nie mogę się doczytać, kiedy przeczytam "Szukając Alaski". Faktycznie, te powieści są tak wypełnione emocjami i świetnym, poetyckim, jednocześnie prostym piórem, że trudno wyrazić wszystko, co się na ich temat pomyślało.
OdpowiedzUsuńNo jest wielki! świetna, wzruszająca powieść!
OdpowiedzUsuńNa mnie również zrobiła wrażenie, wywołała łzy, trochę powykręcała. Bardzo dobra książka i świetna młodzieżówka - przeczytałam ją błyskawicznie. Ale do innych książek Greena jakoś szczególnie mnie nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo: też mnie nie ciągnie. Ale myślę, że prędzej czy później i tak coś przeczytam.
UsuńNiewiele podałaś informacji na temat tej książki, a jaka przekonująca recenzja Ci wyszła! Nie da się jej odmówić.
OdpowiedzUsuńSerio aż taka dobra? Dawno temu czytałam "Szukając Alaski" tego samego autora, ale nie zrobiła na mnie aż takiego wrażenia. W każdym razie zapisuję sobie tytuł i rozpoczynam poszukiwania :)
OdpowiedzUsuń"Gwiazd naszych wina" wywarła na mnie pozytywne wrażenie, ale nie zachwyciła mnie aż tak, jak większość czytelniczek.
OdpowiedzUsuńJakoś mnie ta książka nie ciągnęła do siebie, ale po Twojej recenzji nie będę mogła zasnąć, póki jej nie przeczytam! Naprawdę!
OdpowiedzUsuńhttp://kolorowa-zakladka.blogspot.com/