Anglia, lata 30. W
odosobnionej szkole z internatem uczy się grupka dziewcząt pod czujnym okiem
panny G. Uczennice uwielbiają swoją nauczycielkę, która staje się dla nich
mentorką, wzorem do naśladowania i inspiracją. Pełne przygód życie panny G.
jest przedmiotem wielu rozmów pensjonarek, z których każda stara się jej
zaimponować i stać się jej ulubienicą. Szczególnie widać przywiązanie
nauczycielki do Di, kapitan sekcji pływackiej. Harmonijne życie internatu
zakłóca przybycie na wyspę nowej uczennicy, hiszpańskiej arystokratki, Fiammy. Dziewczyna
od początku wzbudza niezdrowe zainteresowanie rówieśnic i panny G. – jej obycie
w świecie, znajomość literatury i arystokratyczne pochodzenie jest przedmiotem
podziwu i zazdrości koleżanek. Przybycie „obcego” burzy poukładane życie
lokalnej społeczności, zaczynają pojawiać się tytułowe pęknięcia, rysy na
idealnym układzie…
Stara angielska szkoła
z internatem, odizolowana od świata zewnętrznego, to świetne miejsce do snucia
opowieści. Jest tajemniczo, miejscami mrocznie i nade wszystko intrygująco.
Historie o małych, zamkniętych społecznościach, zawsze budziły moją ciekawość,
a „Pęknięcia” w reżyserii córki Ridleya Scotta – Jordan Scott, są rewelacyjnie
wpisują się w tę tematykę. Już pierwsze sceny nie pozostawiają złudzeń, jak
klimatyczny to będzie film: są malownicze zdjęcia wzgórz, przepiękna muzyka
autorstwa Javiera Navarette („Labirynt fauna”, „Hemingway i Gellhorn”) i
ponadczasowa angielskość, właściwa początkowi XX wieku.
Jest też budząca
zachwyt panna G.
Panna G. opowiada
pensjonarkom o niebezpiecznych przygodach, jakie przeżyła, podrzuca zakazane
książki, zachęca do pływania nago w blasku księżyca i pławi się w blasku ich
oczu, w zaciekawieniu twarzy, gdy na nią patrzą. Fiamma zburzyła porządek, panujący
w grupie, bo ona „już zaczęła żyć”,
podczas, gdy pozostałe dziewczęta „wciąż
czekają, by zacząć życie”. Na niej historie panny G. nie robią
najmniejszego wrażenia, wręcz przeciwnie bez wahania staje do konfrontacji z
nauczycielką, której zainteresowanie od początku budzi jej niechęć. Zagłębiając
się w tę opowieść, momentami miałam wrażenie, że Fiamma przypomina trochę Sarę
Crew, gdy ta przybyła na pensję panny Minchin. Fiamma, podobnie jak Sara, jest
znacznie dojrzalsza i inteligentniejsza od koleżanek, widziała już spory
kawałek świata i od początku staje się przedmiotem podziwu i zazdrości. Jest
motylem pośród czekających na przeobrażenie poczwarek.
Wielowymiarowość i
wnikliwy rys psychologiczny panny G. to zasługa umiejętności aktorskich
Evy Green, która zagrała wręcz
bajecznie. Jej postać wraz z biegiem zdarzeń ewoluuje od „cool” nauczycielki do
żałosnej dziewczyny, która była zbyt słaba, by naprawdę dorosnąć. To bohaterka
tragiczna, niepotrafiąca funkcjonować poza bezpiecznymi murami szkoły. Bardzo
dobrze poradziła sobie też odtwórczyni roli Di – Juno Temple, która zagrała z
charakterystycznym dla siebie pazurem. Z kolei na prześliczną Marię Valverde
miło było patrzeć i…niestety niewiele poza tym.
„Pęknięcia” to opowieść
o dojrzewaniu w odizolowanej starej szkole, uświadamianiu sobie, że świat jest
brutalniejszy niż mogłoby się wydawać i godzeniu się z tym, kim się jest.
Chociaż, czy w przypadku panny G., to w ogóle możliwe?
Ocena: 8,5/10.
I znów wyłuskałaś perełeczkę...Masz dar. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ale to naprawdę nie takie trudne:)
UsuńSam zarys fabuły bardzo trafił w mój gust, ale osadzenie akcji w latach 30 już nie, gdyż zdecydowanie preferuje współczesne realia.
OdpowiedzUsuńW filmach o niemal odizolowanych od świata, tworzących własną społeczność szkołach jest coś bardzo intrygującego. Niemal każda historia z tym wątkiem budzi moją ciekawość. Nie inaczej jest w przypadku "Pęknięć", więc zamierzam sobie urządzić seans i poznać losy panny G oraz jej uczennic.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że napisałaś o tym filmie; długo szukałam czegoś odpowiedniego na wieczór i wreszcie znalazłam. Tematyka, jak i klimat filmu doskonale trafiają w moje gusta. A Juno Temple znam z filmu "The Brass Teapot" - mnie się podobał, tak więc polecam :) (Miałam w planach napisać parę słów o nim, ale zbyt długo z tym zwlekałam i chyba jeszcze raz będę musiała go obejrzeć).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie słyszałam o tym filmie, tytuł już notuję, więc a nuż, obejrzę niedługo:)
UsuńOch, dzięki za tę rekomendację! Uwielbiam takie klimaty i z radością obejrzę sobie ten film!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Świetna recenzja. Naprawdę świetna recenzja tego filmu :) Czuję się zachęcona, by go obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi tak znajomo... :) Obejrzę dla zawsze cudnownej Evy Green i dla fajnego klimatu.
OdpowiedzUsuńOglądałam. Eva Green poradziła sobie naprawdę świetnie, a sam film daje do myślenia...
OdpowiedzUsuńPoza tym, lubię takie klimaty;)
Muszę obejrzeć, już sam plakat jest zachęcający.
OdpowiedzUsuńBrzmi niesamowicie fascynująco *_* Klimat musi być świetny w tym filmie.
OdpowiedzUsuń