W czytelniczym świecie nie ma chyba osoby,
która nie słyszałaby o „Morderstwie w Orient Expressie” pióra Agathy Christie.
Chyba bardzo nie skłamię pisząc, że jest to książka, od której wiele osób
zaczyna swoją przygodę z Królową Kryminału i zarazem najbardziej znana powieść
z błyskotliwym detektywem Herkulesem Poirotem. Trudno mierzyć się z dziełem tak
znanym i uwielbianym przez fanów pisarki, zwłaszcza, jeśli sposób
przedstawienia historii i fabuła nie do końca odpowiadają, a wręcz nudzą…
Wraz z Herkulesem Poirotem udajemy się w
trasę Stambuł-Calais, znosimy niewygody podróży, bacznie obserwujemy
współtowarzyszy i… rozwiązujemy zagadkę morderstwa… W jednym z przedziałów
zostaje zamordowany mężczyzna, który zresztą wcześniej zgłaszał obawy, co do
swojego bezpieczeństwa. Słynny detektyw ma trudne zadanie: musi rozwikłać
niezwykle skomplikowaną zagadkę, opierając się jedynie na dedukcji. Dziwnym
trafem wszyscy pasażerowie mają alibi, a na scenie pojawiają się coraz to nowe
dowody. Czy spreparowane? I kto zabił? Czas ucieka, a morderca prawdopodobnie
wciąż przebywa w Orient Expressie…
Jako, że książka składa się z trzech
sugestywnie zatytułowanych części: Fakty, Zeznania i Herkules
Poirot siada i wygodnie rozmyśla, nietrudno się domyślić, co po kolei
będzie przedmiotem akcji. Taki podział fabuły popsuł element zaskoczenia, jaki
powinien być udziałem dobrego kryminału i skategoryzował poszczególne elementy.
Niestety nie mogę powiedzieć, by „Morderstwo w Orient Expressie” było zajmującą
lub wciągającą lekturą, przez którą nie mogłabym spać w nocy. Wręcz przeciwnie:
książkę bez żalu odkładałam na półkę wieczorem i nie zastanawiałam się zbytnio
nad tym, co wydarzy się dalej. Z pewnością „Morderstwo…” spodoba się osobom,
które lubią same rozwiązywać zagadki i fascynuje je przebieg rozumowania,
metody dedukcyjne Poirota. Autorka nie szczędzi czytelnikom wskazówek i pozwala
samodzielnie dojść do tego, kto zabił. Jeśli więc ktoś czuje w sobie Sherlocka
Holmesa, może spróbować rozwiązać łamigłówkę.
Przedstawienie postaci podobało mi się, ale
też tylko do pewnego stopnia, bo ostatecznie i to zaczęło mnie nudzić. No cóż,
wychodzi na to, że w moim przypadku Agatha Christie to Panna Marple, a
Herkulesowi Poirot podziękuję, przynajmniej na razie…
Ocena: 4/10.
OK, teraz udało ci się mnie zaszokować. Totalnie. Bo to mój ulubiony kryminał jest... :/
OdpowiedzUsuńNo co Ty? Mnie w ogóle nie przypadł do gustu, w ogóle z Christie średnio się lubimy. Jedynie Panna Marple ją ratuje w moich oczach:)
UsuńJa z kolei Panny Marple nie znoszę szczerze. Za to uwielbiam Poirota. A "Orient Express" to dla mnie majstersztyk :)
UsuńHa! I czyim zdaniem mam się zasugerować teraz??? "Morderstwa..." nie czytałam, lecz widziałam adaptację filmową, która nawet mnie wciągnęła, ale nie do tego stopnia, by zabrać się za książkę. Chyba zostanę pośrodku :/
UsuńA to akurat jedna z moich ulubionych książek Christie, czytałam ją jako nastolatka. Szkoda, że Ci się nie podobała, ale może teraz też by mi nie przypadła do gustu?
OdpowiedzUsuńA ja myślę, że to raczej o to chodzi, że ze mnie żaden Sherlock Holmes, dlatego mnie ta książka wymęczyła straszliwie.
UsuńO nie, nie wierzę! Uwielbiam Agathę! Może akurat Orient Express średnio się u mnie sprawdził i też pozostaję fanką panny Marple (która jednak po kilku razach staje się ogromnie przewidywalna), ale mimo wszystko Agathę uwielbiam, w duchu pozostaję Sherlockiem Holmesem. A w kryminałach to przecież rozwiązanie zawsze musi być na końcu :)
OdpowiedzUsuńA czytałaś może "I nie było już nikogo", znany też pod nazwą "Dziesięciu Murzynków" i "Dziesięciu Żołnierzyków"? Bo jeśli nie, to gorąco polecam, moim zdaniem to najlepsza książka Christie. Bez żadnej ze znanych postaci z cykli.
Czytałam :) Dobra książka, ale też bez szału jakoś :P
UsuńMuszę przyznać, że jeszcze nie miałam okazji czytać książek Christie i jakoś wcale mnie do nich nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Poirot nie podbił Twojego serca. Jakiś czas temu zaczytywałam się w kryminałach Christie i bardzo je polubiłam. "Morderstwo w Orient Expressie" również dobrze wspominam. No cóż, może jeszcze kiedyś przekonasz się do historii z małym Belgiem w roli głównej :)
OdpowiedzUsuńJa już kiedyś czytałam i choć nie lubię kryminałów, to ten przypadł mi do gustu. Muszę go sobie odświeżyć :)
OdpowiedzUsuńNa początku się oburzyłam - jak można nie lubić akurat tego kryminału??;) Ale teraz stwierdzam, że to nawet lepiej. Przy tak różnych opiniach mogą wywiązać się ciekawe dyskusje;)
OdpowiedzUsuńNie czytałam tego kryminału, więc trudno mi się wypowiadać, ale tak ogólnie, to lubię styl Christie :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam nic spod pióra Christie, ale parę tytułów mam w planach, m.in. właśnie "Morderstwo...". Mam nadzieję, że książka jednak mi się spodoba. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak po prawdzie, to przeczytałam tylko dwie książki Christie (było to w zamierzchłych czasach gimnazjum, więc tytułów nie pamiętam, ale coś mi tak majaczy, że było to m.in. "Dziesięciu murzynków"). Co do tej książki nie jestem przekonana, aczkolwiek chyba oglądałam gdzieś jej parodię (choinka, nie mogę sobie przypomnieć, ech, pamięć już nie ta...). W jednej kwestii jestem jednak pewna: muszę przeczytać autobiografię autorki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O, tak nisko oceniasz te książkę? Chciałam ją kiedyś przeczytać.
OdpowiedzUsuńEjże! Jakże to tak? Nie wiem jak teraz by mi się to czytało, ale kiedyś bardzo lubiłam tę książkę. Wśród książek Christie, ta jest jedną z lepszych. :)
OdpowiedzUsuńSzoook! Kocham Agatke i kocham Herkulesa!!! Mam nadzieje, ze jeszcze sie do nich przekonasz :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi sie podobała ta książka wczoraj ja cała w 9h przeczytałam :D
OdpowiedzUsuńoczywiście z przerwami
zapraszam do mnie
http://pandusia5.blogspot.com/