wtorek, 2 października 2012

„Dobre kobiety z Chin. Głosy z ukrycia” Xue Xinran i...chwalę się, chwalę :)



Inspiracją do napisania „Dobrych kobiet z Chin” stała się z rozmowa autorki z pewnym turystą, który z zapałem opowiadał, że właśnie odwiedził Chiny po raz siódmy i że wiele wie o tym kraju. Zaciekawiona Xinran spytała go, co sądzi o sytuacji kobiet w chińskim społeczeństwie, na co usłyszała, że panuje w nim równość. To zdarzenie skłoniło dziennikarkę do spisania wywiadów, które przeprowadziła w całych Chinach i pokazaniu zachodniemu czytelnikowi, jak jest naprawdę. 

Na „Dobre kobiety z Chin” składają się liczne reportaże i wywiady, które są poukładane tematycznie. Każda z opisanych historii jest inna, a jednak wszystkie łączy jedno: dramatyczna sytuacja dziewczynek i kobiet w Chinach. Xinran opowiada także o tym, co spotkało jej rodzinę, nie szczędząc czytelnikowi bolesnych szczegółów. Z bólem wspomina początki rewolucji kulturalnej, kiedy jej poukładany świat wywrócił się do góry nogami. Jej rodzina oskarżona o zdradę, straciła wszystko, a mała Xue była bita i przezywana przez rówieśników w szkole. W tamtych czasach wystarczyło mieć wyższe wykształcenie, by zostać uznanym za kontrrewolucjonistę, a masowe czystki były równie powszechne jak gwałty na dzieciach.

„W czasie „rewolucji kulturalnej” ktokolwiek pochodził z zamożnej rodziny, miał wyższe wykształcenie, był specjalistą lub uczonym, miał znajomości za granicą albo pracował w administracji przed 1949 rokiem, był klasyfikowany jako kontrrewolucjonista. Tego rodzaju przestępców politycznych było tak wielu, że nie mieścili się w więzieniach. W tej sytuacji wysłano intelektualistów daleko na wieś, gdzie pracowali w polu, a wieczorami „wyznawali swoje przewiny” czerwonogwardzistom lub „uczyli się od chłopów”, którzy nigdy nie widzieli samochodu, ani nie słyszeli o elektryczności.”

Ta wstrząsająca książka powinna być lekturą obowiązkową w Chinach, być może wtedy położenie tamtejszych kobiet poprawiłoby się. Nie wiem, która z opowieści zrobiła na mnie największe wrażenie, ale wiem, że długo będę pamiętać historie matek, które straciły dzieci w wyniku trzęsienia ziemi czy córki kuomintangowskiego generała. Szczególnie jednak będę pamiętać o rewolucji kulturalnej, wydarzeniu absurdalnym i pozbawionym sensu, które nigdy nie powinno mieć miejsca.

Zwieńczeniem „Dobrych kobiet z Chin” jest pobyt autorki na Wzgórzu Wołania, gdzie przez kilkanaście dni mieszkała w jaskini i żyła codziennym życiem mieszkańców, którzy przestraszyli się na widok samochodu, bo nigdy wcześniej go nie widzieli…

Choć Xinran rzetelnie przekazuje kolejne fakty, książce nie brak też emocji. Autorka jest wyraźnie rozgoryczona sytuacją, panującą w ojczyźnie i trudno jej zapomnieć o tym, co wciąż spotyka miliony Chinek. Jej cykl reportaży jest nie tylko opowieścią o kobietach, ale też rozprawieniem się z historią ojczyzny i własną tragedią, o której Xinran wciąż trudno pisać.

„Ktokolwiek przeżył „rewolucję kulturalną”, pamięta, jak publicznie upokarzano kobiety, które popełniły przestępstwo posiadania zagranicznych ubrań lub hołdowania cudzoziemskim przyzwyczajeniom. Ku uciesze czerwonogwardzistów obcinano im włosy na najróżniejsze idiotyczne sposoby, smarowano twarze szminkami, obwieszano je powiązanymi sznurkiem butami na wysokich obcasach(…).”

Ocena: 8/10.


W czwartek zaczynam pracę w Dziale Kadr w dużej firmie, także jestem bardzo zadowolona, bo bardzo mi na tym zależało. Mam nadzieję, że nie zabraknie mi czasu na prowadzenie własnego bloga i czytanie Waszych. W każdym razie życzcie mi powodzenia, bo muszę się dużo nauczyć. 

Jako, że za miesiąc mój blog będzie miał roczek, możecie się za jakieś 2 tygodnie spodziewać urodzinowego konkursu :)

11 komentarzy:

  1. Życzą zatem powodzenia w nowej pracy:)
    Co do książki - sporo się już naczytałam o sytuacji kobiet w Chinach, ale raczej w dawniejszych czasach. Ogólnie tamtejsza kultura nie jest łaskawa dla kobiet, ale mimo to chciałabym poznać jej bardziej współczesne aspekty:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię czytać takie reportaże, szczególnie jeśli są pisane z pasją i oddaniem. W czytelny i przystępny sposób można się, dzięki takim książkom, wiele nauczyć, dowiedzieć, zbliżyć się do innych kultur. Rozejrzę się...

    Powodzenia życzę, choć jeśli marzyłaś o tej pracy, to na pewno będzie dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam już dawno i bardzo mnie poruszyła ta książka. To jedna z pierwszych książek o chińskim komunizmie i rewolucji kulturalnej jaką czytałam i wywarła na mnie ogromne wrażenie. Aż boli, kiedy się czyta!

    Ten tytuł jest akurat zakazany w Chinach. Równie poruszająca jest powieść "Dzikie łabędzie" - tam autorka dokładnie opisała rewolucję komunistyczną, dwie rewolucja kulturalne, również poprzesz ukazanie historii swojej rodziny.
    Żałuję, że w pojęciu ludzi Zachodu (również naszym) Mao nie stoi na tym samym poziomie zbrodniarzy, co Hitler czy Stalin, bo jest odpowiedzialny za śmierć rzesz ludzi w równie okrutne sposoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno rozejrzę się w bibliotece za "Dzikimi łabędziami". Domyślałam się, że jest zakazany, skoro Xinran nie mogła o wszystkim mówić już podczas prowadzenia audycji radiowej. Zgadzam się, że Mao powinien być zaliczony do grona najgorszych zbrodniarzy wszech czasów, zwłaszcza, że zło czynił własnemu narodowi i krajowi.

      Usuń
    2. Powodzenia w nowej pracy! :)
      Ja, podobnie jak Rajzarogiem, czytałam "Dzikie łabędzie" i zgadzam się, że to poruszająca książka. A za "Dobrymi kobietami z Chin" się rozejrzę.

      Usuń
  4. Jako, że Chiny bardzo mnie interesują, to z chęcią sięgnę po tę książkę. Szczególnie dlatego, że opiera się na prawdziwych wywiadach i reportażach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję i życzę powodzenia w nowej pracy. Z doświadczenia wiem, że nowa praca kradnie jednak sporo czasu, ale życzę Ci, żeby na książki i bloga go nie zabrakło. :)

    Co do książki - dla mnie idealna i na pewno rozejrzę się za tym tytułem. Podobnie jak Rajzarogiem, polecam "Dzikie łabędzie".

    OdpowiedzUsuń
  6. Oglądałam kiedyś film dokumentalny poświęcony dramatycznej sytuacji chińskich kobiet, dlatego ani przez chwilę nie pomyślałam, że panuje tam równość. Na pewno sięgnę po tę książkę, ostatnio literatura faktu bardzo mnie ciekawi.
    Gratuluję znalezienia pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Książka wydaje się naprawdę bardzo ciekawa. Rozejrzę się za nią. A poza tym życzę powodzenia w nowej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiele czytałam o Chinach, ale tak naprawdę wciąż i wciąż przekonuję się o tym, jak mało o tym kraju wiem. Całkiem inna kultura, historia, mentalność wciąż nas szokują i wydawać by się mogło, że różnice kulturowe, jakie nas dzielą, są nie do pogodzenia.
    Uwielbiam książki dotyczące Dalekiego Wschodu (co pewnie łatwo zauważyć), dlatego "Dobre kobiety z Chin" od razu lądują na mojej liście pozycji, które koniecznie muszę poznać. Poza tym książka ma przyciągającą oko okładkę ;)

    Trzymam kciuki za powodzenie jutrzejszego pierwszego dnia w pracy :))

    OdpowiedzUsuń