Czy
świat, w którym wszyscy są szczęśliwi i nie mają żadnych problemów, ma rację bytu?
Jak można żyć w społeczeństwie, w którym wszyscy są tacy sami i nie posiadają
zdolności myślenia, najważniejszej cechy, odróżniającej człowieka od
zwierzęcia? I kto chciałby żyć w świecie, nastawionym na konsumpcję i seks, a
ogołoconym z miłości, przyjaźni i kultury przez duże K.?
Aldous
Huxley napisał przerażającą antyutopię, która zaskakuje celnością spostrzeżeń. Pomimo
tego, że książka została wydana w 1931 roku, wiele jej idei jest aktualnych po
dzień dzisiejszy. Czyż nie żyjemy w świecie nastawionym na nieustanny rozwój
technologiczny, a seks bez zobowiązań nie staje się coraz powszechniejszy? U
Huxleya nie widok nagości budzi wstyd, ale miłość. Ludzie powstają w fabrykach
w wyniku sztucznego zapładniania i klonowania. Żyją w ściśle zhierarchizowanym
społeczeństwie, w którym każdy ma z góry określone miejsce. Nagradzana jest zwyczajność, a nietypowość surowo karana. Każdy, kto nie myśli szablonowo, kto
ma własne zdanie, jest niebezpieczny i stanowi ogromne zagrożenie dla rozwoju
ludzkości.
„Niech pan rozważy rzecz na zimno, panie Foster, a zobaczy pan, że nie ma potworniejszego przestępstwa nad nietypowe zachowanie. Morderstwo oznacza śmierć tylko jednostki, a czymże w końcu jest jednostka? [...] Nietypowość zagraża czemuś więcej niż tylko życiu jednostki; ono godzi w Społeczeństwo samo.”
Trudno
nie zauważyć podobieństw „Nowego wspaniałego świata” do komunizmu, który autor
doskonale poznał, wszak żył w czasach Stalina. Na powieść składa się jednak nie
tylko zapis rzeczywistości, ale też prorocza wizja przyszłości: narkotyki,
przygodny seks, bezmyślność – Huxley przewidział wszystko, także
niebezpieczeństwa propagandy. Czytając niejednokrotnie miałam wrażenie, że
nasze czasy zostały skrytykowane przez człowieka, któremu nigdy nie dane było
ich poznać (pisarz umarł w 1963 roku).
Antyutopia
to jeden z tych rodzajów utworów literackich po które chętnie sięgam. Może
niektórzy z Was pamiętają moją recenzję „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood,
będącej przerażającą wizję kierunku, do którego
nieuchronnie zmierza świat. „Nowy wspaniały świat” to przy powieści Kanadyjki
dość optymistyczne wyobrażenie o przyszłości, w końcu wszyscy są szczęśliwi,
nikt nie skarży się na swój los. No może jednak nie wszyscy.
Książka skupia się bowiem na przedstawieniu losu kilku osób,
które zachowują się nietypowo, co jest największym przestępstwem w Republice
Świata. To właśnie ich zmagania z systemem, a także sobą, autor uczynił główną
problematyką książki.
„- A ja lubię kłopoty. - My nie - odrzekł zarządca. - Wolimy, żeby wszystko szło nam wygodnie. - Ja nie chcę wygody. Ja chcę Boga, poezji, prawdziwego niebezpieczeństwa, wolności, cnoty. Chcę grzechu. - Inaczej mówiąc - stwierdził Mustafa Mond - domaga się pan prawa do bycia nieszczęśliwym.”
„Nowy wspaniały świat” nie jest łatwą, ani przyjemną
lekturą. Ci jednak, którzy się odważą sięgnąć po Huxleya z pewnością nie
pożałują.
Ocena: 7,5/10.
Pamiętam tą książkę jeszcze z gimnazjum. Faktycznie czytało się potwornie ciężko. Jednak co klasyka, to klasyka i znać wypada:)
OdpowiedzUsuńW gimnazjum nawet nie słyszałam o Huxleyu i "Nowym wspaniałym świecie". Omawialiśmy standardowe lektury szkolne.
UsuńWiele czytałam o tej książce, w literaturze jest do niej naprawdę dużo odniesień, ale nie odważyłam się na razie sięgnąć po samą powieść.
OdpowiedzUsuńO tak, antyutopia to coś dla mnie. Szczególnie ta pozycja - klasykę trzeba poznać;)
OdpowiedzUsuńBrzmi niezwykle intrygująco. Chyba będę musiała sięgnąć po tę pozycję, tym bardziej że jak widzę, to klasyka :3
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że dotąd o tej książce nie słyszałam. Jednak darzę miłością wszelkie antyutopijne historie, zatem i po tę z chęcią bym sięgnęła.
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz antyutopie, to z pewnością polubisz i "Nowy wspaniały świat".
UsuńBardzo dużo dobrych opinii o tej książce czytałam, jednak sama powieść ciągle pozostaje mi nieznana. Na pewno przeczytam, bo to chyba jedna z tych książek, które każdy powinien poznać.
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać ta powieść w zeszłym roku, ale znienacka zaskoczyłam mnie sesja, a kiedy się skończyła, zapomniałam, co już przeczytałam... Ale wrażenia z tego co pamiętam miałam bardzo pozytywne i na pewno do niej wrócę. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam czytać i mam takie same wrażenia, jak ty. Zauważ, że najcelniejsze antyutopie napisali Anglicy - Huxley i Orwell, przewidując dokładnie to co będzie się działo w krajach komunistycznych. A dodatkowo Huxley nieświadomie scharakteryzował nasze czasy, i to chyba jest jeszcze bardziej przerażające.
UsuńNie czytałam jeszcze "Roku 1984", ale na pewno to zrobię, choć pewnie dopiero w 2013.
UsuńJa odważę się na pewno. Książkę mam w planach i widzę, że wpisywanie jej na listę "must read" nie było błędem, bo zdaje się, że to literatura, którą będę w stanie docenić.
OdpowiedzUsuńAle super, że akurat zamieściłaś recenzję tej książki, bo niedawno wypożyczyłam ją z biblioteki! Dlatego cieszę się, że pozytywnie ją oceniasz :)
OdpowiedzUsuń