sobota, 27 października 2012

„Tajemnica Abigél” Magda Szabó, czyli ponadczasowa historia



Są takie książki, które wbijają się w duszę i nie dają o sobie zapomnieć, jeszcze przez długi czas po przeczytaniu. Są takie książki, które zabierają nas do z pozoru znajomego świata w niezwykły sposób. I są takie książki, których uniwersalność nie przeminie nigdy, choćby i nieodwracalnie zmieniła się historia ludzkości. Do takich książek zalicza się „Tajemnica Abigél”, węgierskiej pisarki Magdy Szabó.

Jeśli wydaje Wam się, że na pensji panny Minchin panował rygor, to z pewnością nie słyszeliście jeszcze o Matuli. To właśnie tam trafia 14-letnia Georgina Vitay, nienawykła do posłuszeństwa, córka generała. Zdezorientowana dziewczynka nie wie, dlaczego nagle ojciec wywiózł  ją daleko od Budapesztu i zamknął na pensji im. Biskupa Matuli, która bardziej przypomina więzienie niż szkołę. W przystosowaniu do nowego otoczenia nie pomagają Ginie także nowe koleżanki, z którymi szybko popada w konflikt. Ciężkie chwila pomaga jej przetrwać jedynie legendarna Abigél, która od lat pomaga pensjonarkom.

Nie bez znaczenia dla akcji powieści jest to, że rozgrywa się w czasie II Wojny Światowej, w której Węgry walczyły po stronie III Rzeszy. Magda Szabó skupia się zwłaszcza na działalności ruchu oporowego, którego celem było jak najszybsze zakończenie działań wojennych. Autorka umiejętnie łączy wątki historyczne z fikcyjnymi, tworząc wielowymiarową i ponadczasową historię.

Narracja, choć trzecioosobowa, prowadzona jest z perspektywy Giny, która „na oczach czytelnika” przeobraża się z dziecka w kobietę. Jej początkowa naiwność i bunt przeciw otoczeniu, w jakim się znalazła, zostają zastąpione bolesnym zrozumieniem rzeczywistości. Ta wewnętrzna przemiana dziewczynki skontrastowana jest z postawą jej koleżanek, które nie zdają sobie sprawy, co się dzieje poza murami Matuli. 

Magda Szabó bardzo szczegółowo opisała zarówno pensję, jak i panujące w niej zasady. Pisarce udało się oddać atmosferę odciętej od świata Matuli, gdzie uczennice muszą pilnie się uczyć i modlić, a także pozbawione są jakiejkolwiek prywatności. Tam gdzie nawet kąpiel ma swój wyznaczony czas, a wszystkie listy i rozmowy telefoniczne są kontrolowane przez dyrektora, nie ma mowy o jakichkolwiek poważnych przewinieniach. Pensjonarki są ze sobą tak silnie związane, że tworzą coś w rodzaju bańki, do której trudno przeniknąć dorosłym. Potrafią porozumiewać się bez słów i bawić pomimo, panujących zasad. Podobna więź, właściwa osobom, które nieustannie przebywają w swoim towarzystwie, nie ma prawa bytu w normalnej szkole.

Wśród grona pedagogicznego nietrudno znaleźć typy osobowości, które dobrze są znane czytelnikowi z jego własnej szkoły. I tak mamy poczciwca, który przymyka oko na wszystko, przystojniaka, w którym kochają się wszystkie uczennice czy człowieka zaślepionego swoimi poglądami do tego stopnia, że nic nie jest w stanie zmienić jego zdania. Wszyscy bohaterowie nakreśleni są z dużą dozą prawdopodobieństwa i nie sposób ich nie polubić. Wojennej rzeczywistości magii i uroku dodaje postać tajemniczej Abigél, która czuwa nad losami dziewcząt. I chociaż autorka starała się, by największą zagadką książki pozostała tożsamość Abigél, naprawdę nietrudno odgadnąć, kto nią jest. Trochę szkoda, ale bynajmniej nie odbiera to powieści wdzięku.

„Tajemnica Abigél” zauroczyła mnie od pierwszych stron i przyniosła wiele niespodziewanych emocji, w tym strachu. Z perspektywy naszych czasów niby nic strasznego w powieści się nie dzieje, ale jednak niejednokrotnie musiałam ją odkładać, bo bałam się, co będzie dalej. Dawno nie czytałam tak mądrej i dobrze napisanej książki, która, o czym jestem przekonana, będzie czytana z umiłowaniem jeszcze przez wiele pokoleń.

Ocena: 9,5/10.

15 komentarzy:

  1. Jeszcze jej nie czytałam, ale po Twojej recenzji muszę wpisać ją na listę. Książka wydaje się być naprawdę wartościowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna mam na oku tę książkę. Lubie takie klimaty. Opis i pozytywne recenzje zrobiły swoje. Może, jak ładnie poproszę Mikołaja, dostanę ją na święta? W ogóle warto mieć swój egzemplarz w nowym wydaniu, czy może poszperać po bibliotekach? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czytałam stare wydanie, wypożyczone z biblioteki, ale książka tak mi się spodobała, że chętnie ją kupię, by mieć ją w domowej biblioteczce:)

      Usuń
  3. Pamietam serial z dzieciństwa, a ksiązkę też niedawno odkurzyłam i bardzo mi się spodobała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Już od dłuższego czasu mam tę książkę na oku. Na pewno niedługo się za nią zabiorę. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo jestem ciekawa tej powieści. Od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam. Bardzo interesująca historia, która zapada w pamięci. Książka dołączyła u mnie do nielicznego grona, które umieszczam w grupie "Ulubione"
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. No i się zakochałam - jeszcze nie w książce, bo o tej słyszę po raz pierwszy, ale w fabule rzecz jasna ;) Łączy ona w sobie dwie rzeczy, które najbardziej cenię w literaturze: opowiada o wojnie oraz o dzieciach. Muszę, muszę przeczytać :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę ją dorwać. Coś mi się wydaje, że ta książka przypadnie mi do gustu:))

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam tę książkę w planach, mam nadzieję, że ocenię ją równie wysoko :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam coraz większą ochotę na tę książkę, a po takiej recenzji i tak wysokiej ocenie moje oczekiwania wobec nie rosną :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zachęciłaś mnie. Muszę zaznaczyć na LC, że chcę ją przeczytać, inaczej zapomnę;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja czytałam tę książkę bardzo dawno temu - mama mi ją podsunęła, powiedziała że to fajna lektura dla nastolatki. I rzeczywiście - bardzo mi się podobała. Czuję jednak, że i dziś miałabym wiele frajdy z sięgnięcia po nią :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pewnie siegne jak bede miala okazje;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetna recenzja! Aż chce się czytać :) delikatna okładka jest równie zachęcająca :)

    OdpowiedzUsuń