poniedziałek, 15 lipca 2013

„Żona piekarza” Marcel Pagnol i wyniki Wakacyjnego Konkursu



Marcel Pagnol ma dar opowiadania prostych i ciepłych historii, czego idealnym przykładem jest „Żona piekarza”. Nie jest to typowa powieść, ale raczej scenariusz filmowy, wydany w formie książki. Dialogi przeplatają się z didaskaliami, których jednak nie jest zbyt wiele. Pomimo tego, że jest to krótka opowieść, autorowi udało się stworzyć wyraziste postaci i przedstawić sytuację, panującą w pewnej małej prowansalskiej wiosce.

Historia rozpoczyna się w momencie przybycia nowego piekarza, który szybko zyskuje sympatię mieszkańców, wypiekając pyszne pieczywo. Stary piekarz ma jednak jeden problem: młodą i piękną żonę, która szybko nawiązuje romans z przystojnym pasterzem i odchodzi od męża. Nasz załamany i nieco naiwny bohater postanawia, że chleba nie będzię, dopóki żona nie wróci do domu. Mieszkańcy wioski, niezadowoleni z zaistniałej sytuacji, wyruszają na poszukiwania piekarzowej, które wcale nie będą takie łatwe, zważywszy na to, że niektóre rodziny są ze sobą skłócone od wielu pokoleń i nawet proboszcz z nauczycielem nie potrafią się dogadać.

„Och, to dawna historia. Mój ojciec gniewał się z jego ojcem. A dziadek jeszcze z jego dziadkiem. I już nasi dziadkowie nie wiedzieli dlaczego, bo to jeszcze dawniejsza sprawa. Sam pan widzi, że to musiało być coś poważnego. Jakiś ważny powód.”

Podczas czytania „Żony piekarza” miałam wrażenie, że faktycznie słyszę rozmowy bohaterów. Książka jest tak żywa, ciekawa i zabawna, że nie sposób się od niej oderwać. Pagnol obdarzył mieszkańców wioski wieloma wadami, które jednak łatwo im wybaczyć. I tu nie zabrakło klasycznego konfliktu: nauczyciel – proboszcz, którzy nijak nie mogą się porozumieć, bo jeden ma liberalne poglądy, a drugi przecież mówi głosem Boga. Wszystkie konflikty i wzajemne urazy pójdą jednak w niepamięć, gdy trzeba będzie zjednoczyć się dla dobra całej społeczności.

Najciekawszą postacią okazał się być sam piekarz: człowiek prostoduszny i niezwykle naiwny, ślepo wierzący w swoją żonę. Pagnol mówi wprost: czasami lepiej wszystkiego nie wiedzieć albo przynajmniej udawać, że się nie wie. Tak jest po prostu łatwiej.

Całość podana jest lekko, doprawiona odpowiednią dawką humoru i czarująca już od pierwszych stron. Nie zabrakło też uniwersalnego przesłania i magicznej atmosfery Prowansji. Siła tej historii tkwi w jej zwyczajności – ot, relaksująca i ciepła lektura, idealna na letni wieczór.

Ocena: 8/10.




No a teraz pora na to, na co cały dzisiejszy dzień cierpliwie czekaliście, czyli na wyniki Konkursu Wakacyjnego. Statystyka prezentuje się następująco: po "Córkę Kata" zgłosiło się 21 osób, a po "Romans po włosku" 27. Szczerze mówiąc myślałam, że to pierwsza książka będzie się cieszyć większą popularnością wśród uczestników, więc zaskoczyliście mnie :> 
 
Ale przejdźmy już do rzeczy:
"Córka kata" wędruje do Agaty P.
a "Romans po włosku" do Anonima, posługującego się mailem cattie1507@o2.pl.
 
Zwycięzcom życzę miłej lektury i czekam na adresy do wysyłki :)

25 komentarzy:

  1. Gratulacje dla zwycięzców!
    Co do "Żony piekarza" - polubiłam szczerze prozę Pagnola, a że jeszcze nie czytałam scenariusza filmowego, z chęcią przeczytałabym tę lekturę - w sam raz na wakacyjny czas:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. „Żona piekarza” leży u mnie na półce i czeka na swoją kolej. Mam nadzieję, że przypadnie mi ona do gustu.
    Gratulacje dla zwycięzców:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Książka interesuje mnie od dłuższego czasu, ale wciąż nie mam okazji do jej przeczytania. Może kiedyś się nadarzy, bo jak widać w Twoim tekście, jest to naprawdę warta przeczytania książka. Zwłaszcza, że znam już styla autora i wiem, że będzie to wyśmienita uczta literacka :)

    Gratuluję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogromnie się cieszę!! Maila już wysłałam :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. "Żonę piekarza" wspominam niezwykle miło. Nie mogę doczekać się, kiedy dorwę jakąś inną powieść Pagnola, ponieważ "Żona piekarza" zawładnęła moim sercem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratuluję zwycięzcom!
    A o książce słyszałam, ale to już dawno. I jeszcze jej nie przeczytałam , ech... Dobrze, że mi o niej przypomniałaś! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już patrząc na okładkę wyobraziłam sobie właśnie taką nieco magiczną, ciepłą i humorystyczną lekturę. Najwyraźniej czasami można oceniać książkę po okładce i się nie pomylić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, czasem okładka i treść idą w parze, choć niestety zbyt często ładna oprawa pozostaje tylko ładną oprawą.

      Usuń
    2. Nie wiem co gorsze: ładna okładka i rozczarowująca treść, czy wspaniałe książki zamknięte w paskudnych okładkach, na które nie zwraca się uwagi.

      Usuń
    3. Zdecydowanie to drugie. Szkoda tych wszystkich wspaniałych książek, których nikt nie przeczyta lub zrobią to nieliczni, bo miały kiepskiego grafika i słaby marketing.

      Usuń
  8. O! Jeszcze nigdy nie czytałam książki wydanej na wzór scenariusza. I sama fabuła również wydaje się być interesująca!
    Gratuluję wygranych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tę warto przeczytać, ubawisz się przy niej przednio! :)

      Usuń
  9. Autorstwa Pagnola czytałam jedynie "Chwałę mojego ojca. Zamek mojej matki" i bardzo mi się ta książka spodobała. Za to, że jest taka ciepła, przepełniona cudownym klimatem Prowansji. Po "Żonę piekarza" również kiedyś sięgnę. Zdecydowanie tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cykl wspomnień z dzieciństwa Pagnola bardzo mi się podobał, zwłaszcza 3. część, choć chyba "Żona piekarza" jest nawet lepsza :)

      Usuń
  10. Swego czasu miałam ogromną ochotę na książki Pagnola, później jednak jakoś zapomniałam o tym autorze. Dzięki, że przypomniałaś mi o "Żonie piekarza" :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Od stu lat ta książka za mną chodzi i jakoś ciągle mi z nią nie po drodze. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo ciekawa forma zapisu książki :-)
    Gratulacje!

    OdpowiedzUsuń
  13. O "Żonie piekarza" słyszałam już tyle, że czuję się, jakbym już ją czytała :) Nigdy nie miałam w ręku scenariusza filmowego, jego lektura mogłaby być naprawdę ciekawa - zwłaszcza że to w końcu Pagnol.

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę wreszcie sięgnąć po książki Marcela Pagnola :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam tę książkę w zeszłe wakacje:)Bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem zawiedziona, bo okazało się, ze przegapiłam konkurs u Ciebie! ;)
    O "Żonie piekarza" już gdzieś słyszałam... może kiedyś sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam już kiedyś o tej książce, ale, jak to ja, zapomniałam :) Rozejrzę się za nią, zanim wyjadę na wakacje. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Na "Żonę piekarza" mam ochotę już od dłuższego czasu :)
    wielka szkoda, że "Bracia Sisters" nie przypadli ci do gustu, ale fakt, że autor ma specyficzny gust :) ja uwielbiam takie poczucie humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratuluję zwycięzcom! A recenzowaną przez Ciebie książkę od dawna mam w planach ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. "Żonę piekarza" również wspominam bardzo ciepło. Zabawna historia, zręcznie opisana, Prowansja w tle - idealne połączenie na lato :). Niedawno zamówiłam sobie też kolejną książkę Pagnola "Chwała mojego ojca. Zamek mojej matki" i nie mogę się już doczekać aż do mnie dotrze.

    OdpowiedzUsuń