Zanim przejdę
do właściwego tematu, a więc opisu moich odczuć po lekturze „Domu ciszy” Pamuka,
chciałabym się dowiedzieć, czy Wy, Kochani, czytacie Noblistów? Pewnie
zastanawiacie się, dlaczego pytam. Już wyjaśniam: ponieważ „Dom ciszy”
wypożyczyłam z biblioteki, sądziłam, że książka będzie wyglądała na mocno
zużytą, w końcu leży już na półce 3 lata. Tymczasem otrzymałam egzemplarz,
wyglądający jak nowy, z lekkim zagięciem okładki i mocno odznaczający się od
pozostałych książek „w okolicy”. One wyglądały jakby faktycznie ktoś je czytał,
podczas gdy powieści Pamuka wydały mi się dość dziewicze. Zaciekawiona poszłam
poszukać innych Noblistów: i tak Llosa jest często czytany, podobnie jak
Lessing i Steinbeck, natomiast Coetzee, Saramago, Le Clezio nie cieszą się zbyt
dużą uwagą czytelników. Jestem ciekawa Waszego zdania na ten temat, no a teraz
wracamy (jak mawiała moja nauczycielka WOSu, gdy opowiedziała za dużo
anegdotek).
„Dom ciszy” to
moje pierwsze literackie spotkanie z Pamukiem i z literaturą turecką w ogóle. Nie miałam pojęcia, czego się spodziewać. Jednak już po przeczytaniu
pierwszych kilku rozdziałów, wiedziałam, że to był strzał w dziesiątkę.
Dostałam powieść na wskroś przesiąkniętą tureckimi realiami z galerią
niebanalnych osobowości. Dzieło bardzo tureckie, ale też z uniwersalnym
przesłaniem. Czy warto więc czytać Noblistę Pamuka? Tak.
Fatma jest
bardzo starą kobietą. Żyje w ciszy, całymi dniami, gapiąc się w sufit. Jej
jedynym towarzyszem jest Recep – karzeł, służący w rodzinie od lat. Niedługo z
coroczną wizytą przyjedzie trójka wnuków Fatmy, co skutecznie zakłóci spokój
domu. Jak staruszka zniesie tę wizytę i jak zareaguje na wieść, że jej wnuczka
jest komunistką, a wnuk marzy o wyjeździe do Ameryki? Na dodatek o przybyłych
przypomni sobie ich kolega z dzieciństwa, a obecnie nacjonalista Hasan.
Na książkę
składają się 32 rozdziały, z których każdy jest wewnętrznym monologiem jednej z
pięciu osób. Co charakterystyczne, mówią głównie mężczyźni: Recep, Hasan, Faruk
i Metin. Jedyną kobietą, która otrzymała głos jest Fatma. Jej wnuczkę Nilgun
poznajemy poprzez to, co myślą inni. Ona sama, choć jest bardzo ważną postacią
powieści, nie otrzymała możliwości wypowiedzenia się. Akcji jest tu niewiele,
główną część stanowią myśli bohaterów – jedne są mniej, inne bardziej składne.
Na szczególną uwagę zasługują części Fatmy, która jest tak oderwana od
rzeczywistości, że nikt z świata zewnętrznego nie jest w stanie przeniknąć do
jej świadomości. Kobieta nieustannie wraca wspomnieniami do przeszłości, do
czasów, kiedy jeszcze żył jej mąż Selahattin. Dzięki retrospekcjom czytelnik
może poznać ciekawą historię rodzinną i lepiej zrozumieć zachowanie staruszki. Fabuły nie otrzymujemy podanej na tacy: trzeba samemu wszystko
poskładać, by ujrzeć całość.
„Jak miałam zrozumieć wiele lat później – leżąc sama w łóżku i rozmyślając – gdy dobiegnie końca ta podróż powozem w jedną stronę, nie będzie można znowu w nią wyruszyć, nie będzie można znowu zacząć życia. Ale jeśli ma się książkę, to choćby była ona nie wiem jak zagmatwana i niezrozumiała, gdy jej lektura dobiegnie końca, można zacząć ją czytać od początku, by zrozumieć to, co przedtem było niejasne, i na nowo pojąć życie.”
„Dom ciszy” to
opowieść przede wszystkim o młodości, o wszystkich jej cieniach i blaskach. Nie
zabrakło także nieśmiertelnego konfliktu Wschód – Zachód, kultury i historii
Turcji. Hasan jest typowym reprezentantem swojego pokolenia: zbuntowany i
agresywny nacjonalista. Zdecydowanie czuje się gorszy od dawnych kolegów.
Podobnie rzecz się ma z Metinem: po powrocie w rodzinne strony spotyka starych
przyjaciół, którzy nie muszą martwić się o przyszłość, bo ich rodzice są
bogaci. Tymczasem jego rodzina straciła majątek wraz z biżuterią babki i Metin
musi ciężko pracować, by móc sobie pozwolić na cokolwiek. Pozuje jednak na kogoś,
kim nie jest, ukrywając prawdę przed rówieśnikami. Pamuk porusza także temat
miłości, tej, która nie ma prawa nigdy się wydarzyć. Także miłość, jako
nieodłączna część dojrzewania, przynosi bohaterom tylko cierpienie.
Ważne u Pamuka
jest rozdarcie pomiędzy Wschodem a Zachodem, czego świetnym przykładem jest
Selahattin. Dziadek rodu poświęcił życie, by stworzyć wielotomową encyklopedię,
mającą stanowić pomost pomiędzy kulturami wschodnią i zachodnią. Chciał być
tym, który oświeci naród i wyzwoli od zabobonów. Kompletnie odmienną postawę
reprezentuje jego żona. Fatma jest konserwatystką, która za nic w świecie nie
zmieni raz nabytych poglądów, a męża uważa za szaleńca.
Duże brawa
należą się tłumaczce, która w przypisach opisała każdą potrawę, którą spożywali
bohaterowie, a także przytoczyła niezbędne dla zrozumienia powieści tło
historyczne i społeczne.
„Dom ciszy” to
jedna z tych książek, które zapamiętuje się na długo. Nie mogę jednak wystawić
maksymalnej oceny, bo rozdziały Faruka trochę mnie wynudziły. Może stało się
tak dlatego, że jest to najmniej wyrazista z postaci i w dodatku dość
denerwująca.
Ocena: 8/10.
Tak, czytam czasami noblistów :)
OdpowiedzUsuńMoi ulubieni nobliści to: Lessing, Mauriac, Singer i właśnie Coetzee. Nie lubię natomiast polskich noblistów.
Pamuka nie znam. Mam zamiar poznać. Natomiast Coetzee'go uwielbiam. Pisałam o nim pracę mgr, mam prawie całość jego twórczości na półeczce i łapczywie wychwytuje jakiekolwiek informacje o nim :)Żałuję, że nie byłam na żadnym ze spotkań autorskich z jego udziałem w Polsce. No cóż, może jeszcze kiedyś będzie mi dane:)
OdpowiedzUsuńCzytałam dotąd jedynie "Hańbę" Coetzee i byłam wręcz zachwycona. Na pewno sięgnę po inne książki tego pisarza.
Usuńmam zupełnie inne odczucia względem tej książki, próbowałam ją przeczytać w zeszłym roku ale mniej więcej w połowie byłam już tak znudzona, że nie byłam w stanie zmusić się do skończenia; kolejnych książek Pamuka raczej nie ruszę ;)
OdpowiedzUsuńa noblistów czytam bardzo rzadko ;p
Może po prostu jeszcze nie znalazłaś Noblisty dla siebie :) Ja polecam Marqueza:)
UsuńRzadko sięgam po noblistów. Właściwie trudno mi stwierdzić dlaczego. Musze to zmieniać, bo zapewne wiele interesujących książek mnie omija. Pamuka mam jedną książkę na półce, czas ją odkurzyć :)
OdpowiedzUsuńZ czytanych Noblistów wymieniłbym przede wszystkim Sigrid Undset, Marqueza czy Llosę. Natomiast do Pamuka miałem jedno podejście, które zakończyło się rozczarowaniem - była to książka "Nowe życie" i niestety nie udało mi się dobrnąć nawet do połowy. Była dla mnie jakoś tak irytująca, że zniechęciła mnie skutecznie do innych dzieł tegoż autora, które ponoć są od niej o wiele lepsze...
OdpowiedzUsuńMarqueza uwielbiam, Llose trochę mniej, ale też go lubię, a o Undset nie słyszałam, chcę ją jednak poznać:)
Usuńpróbowałam 100 lat samotności ale wysiadłam z tego pociągu, przez jakiś czas czytałam Lessing, podoba mi się jej spojrzenie na kobiety i macierzyństwo ;)
UsuńO... "100 lat samotności" to moja ulubiona książka. Po niej zakochałam się w Marquezie.
UsuńPiękna recenzja, czytuję noblistów i Pamuka oczywiście, ale tej książki jeszcze nie miałam. Nie wiem właściwie czemu, cieszę się, że tu zaglądnęłam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobało :)
UsuńMoże to brzmi strasznie, ale etykietka Noblisty strasznie mnie odrzuca od twórczości danego pisarza - mniej więcej 70% książek ludzi nagrodzonych tą nagrodą zwyczajnie nie przypada mi do gustu i nie wiem, ile w tym z przypadku, a ile z uprzedzenia.
OdpowiedzUsuńW każdym razie na tego konkretnego autora mam ochotę i nie dam się zrazić nawet tym, że dostał Nobla :D
Powtórz to, co napisałam Ani: pewnie nie trafiłaś jeszcze na swojego Noblistę :)
UsuńMój chłopak strasznie mnie zachęca do sięgnięcia po książki tego pisarza i to z pewnością uczynię. Twoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco, więc zacznę od tej książki :)
OdpowiedzUsuńNiestety, nie jestem zbyt zainteresowana, mimo iż recenzja wyszła Ci naprawdę świetnie. Po prostu nie czuję się zbyt pewnie w tych klimatach.
OdpowiedzUsuńSzczerze? Praktycznie w ogóle nie czytuję noblistów - miałam "przygodę" z dwoma (jeny, ale to brzmi... ;)) i nie skończyło się to pozytywnie... Tak więc zraziłam się, ale zastanawiam się, czy słusznie tym samym skreślam innych nagrodzonych tym tytułem.
OdpowiedzUsuńPamuk, Pamuk... W ogóle nie dźwięczy mi w głowie to nazwisko. A chyba powinno, prawda? Literatura turecka - do tej pory w ogóle nie miałam z nią do czynienia. Ale wiesz co? Po "Dom ciszy" koniecznie muszę sięgnąć! Zapowiada się niesamowicie i mam nadzieję, że przeczucie mnie nie zawodzi ;)
Świetna recenzja! Z chęcią sięgnę po książkę:)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj nie sięgam po dzieła noblistów. Po prostu w moje ręce częściej wpadają inne, mniej ambitne lektury. Ale Pamuka czytałam;) Wprawdzie nie "Dom ciszy", ale "Stambuł. Wspomnienia i miasto". Czyli nie powieść, tylko wspomnienia autora.
OdpowiedzUsuń"Dom ciszy" niezbyt mnie zachęca. Za to sięgnęłabym po "Śnieg".
Zrobiłam jedno podejście do Pamuka - próbowałam przeczytać "Nazywam się czerwień" ale odpuściłam po kilkunastu stronach. Ogólnie nie czytam zbyt wielu powieści napisanych przez Noblistów, ale zamierzam to zmienić. Na mojej półce pojawiły się już książki Doris Lessing i tegorocznego Noblisty Mo Yana. A do Pamuka zdecydowanie muszę się przekonać, tym bardziej po przeczytaniu Twojej recenzji :)
OdpowiedzUsuńMnie z kolei tegoroczny Noblista w ogóle nie pociąga i pewnie po niego nie sięgnę. Lessing znam "Piąte dziecko" i "Podróż Bena" i zawsze gorąco polecam te dwie książki.
UsuńCzytacie Noblistów, aczkolwiek przyznaję, że po Pamuka jeszcze nie sięgnęłam, choć mam jednego na półce (wygrzebany z kosza w Realu jakiś rok po przyznaniu autorowi Nobla; cena książki: 12 zł, co jest dosyć znaczące...).
OdpowiedzUsuńz nowszych Noblistów lubię Lessing (choć jest nierówna), Coetzee, Llosę, Xingjana, Muller, Saramago, Jelinek. Le Clezio nie przypadł mi do gustu.
Zapraszam do zabawy:
http://soy-como-el-viento.blogspot.com/2012/11/liebster-blog-odsona-pierwsza.html
Nie znam Muller, Jelinek i Xingjana, Le Clezio również mi się nie spodobał, resztę lubię.
UsuńDziękuję za zaproszenie, postaram się skorzystać :)
Czytuję Noblistów, ale raczej biorę bardziej pod uwagę nazwiska i tytuły, niż fakt, że ktoś otrzymał tę prestiżową nagrodę literacką. Sięgam, ale często nie z premedytacją - może tak będzie prościej :)
OdpowiedzUsuńPamuk, po Twojej ciekawej recenzji, wydaje się godny poznania. Zresztą już wcześniej miałam ochotę sięgnąć po którąś z jego książek, a Ty mi o tym przypomniałaś :)
Nie czytam noblistów. Tzn. będąc precyzyjnym przeczytałam parę książek, których autorami byli nobliści, ale nie dlatego, że chciałam przeczytać książkę noblisty, tylko dlatego, że chciałam po prostu przeczytać tę książkę z jakiś powodów.
OdpowiedzUsuń