niedziela, 25 listopada 2012

„A jeśli ciernie” Virginia Cleo Andrews - pozytywne zaskoczenie



O tyle o ile pierwszą częścią sagi o Dollangangerach zachwycali się niemalże wszyscy czytelnicy, to już jej kontynuacja spotkała się z krytyką wielu blogerów, którzy zarzucali „Płatkom na wietrze” m.in.: absurdalną fabułę i przesadny erotyzm. Ja, jak zapewne pamiętacie, zaliczam się właśnie do tych, którzy dość nisko ocenili drugą część sagi. Nie mniej jednak, gdy tylko pojawiła się okazja, sięgnęłam po „A jeśli ciernie” – ciekawość okazała się być silniejsza niż zniesmaczenie. I jak się okazało – było warto!

Akcja powieści rozpoczyna się kilka lat po wydarzeniach, opisanych w poprzednim tomie. Cathy i Chris żyją razem jak małżeństwo, wychowując razem Jory’ego i Barta oraz adoptowaną córeczkę Cindy. Do ich szczęśliwego życia powracają jednak cienie przeszłości wraz z wprowadzeniem się do sąsiedniego domu tajemniczej staruszki. Bart, przekonany, że rodzice go nie kochają, zbliża się do kobiety i poznaje tajemnicę, która całkowicie go odmienia. 

Narratorami książki są na przemian Bart i Jory, co jest nowością w porównaniu do wcześniejszych części, kiedy to historię poznawaliśmy z relacji Cathy. Ku mojemu zadowoleniu zmienił się także styl, jakim napisana jest powieść. Fabuła nadal jest hipnotyzująca i niebywale wciągająca, ale język bohaterów nie jest już tak denerwująco naiwny. Pani Adrews udało się stworzyć wrażenie, że opowieść naprawdę snuje dwóch chłopców, co mnie pozytywnie zaskoczyło.

To, że wydarzenia, przeżyte w dzieciństwie, w zasadniczy sposób wpływają na dorosłe życie, wiadomo nie od dziś. Cathy jest idealnym przypadkiem osoby, która nie potrafi zapomnieć o przeszłości. Nadal trawi ją nienawiść do matki, a czas spędzony na poddaszu powraca w sennych koszmarach. Jak się okaże, trudno jest się także uwolnić od własnych genów. Historia rodziny Dollangangerów zatoczy koło, a za tragedię i grzechy rodziców odpowiedzą dzieci.

Gdyby zagłębić się w psychikę potomstwa Brooke z „Mody na sukces” pewnie można, by dowiedzieć się zatrważających rzeczy. Podobnie rzecz się ma z synami Cathy, którzy nie wiedzą kim są. Romanse matki, piętno rodziny – to wszystko znajdzie odbicie w psychice chłopców, zwłaszcza Barta, który zawsze czuł się gorszy od utalentowanego i przystojnego Jory’ego. Czytanie powieści z ich perspektywy było ciekawym, ale też bolesnym doświadczeniem. Po skończonej lekturze nie mogłam się otrząsnąć przez dłuższą chwilę, wywarła ona na mnie ogromna wrażenie.

Są jednak dwie rzeczy, do których muszę się przyczepić. Po pierwsze szkoda, że autorka nie postarała się trochę bardziej, by ukryć tożsamość staruszki z sąsiedztwa. Nie jest dobrze, kiedy czytelnik rozwiązuje zagadkę już po przeczytaniu tekstu na obwolucie. I po drugie, postacie są trochę zbyt przerysowane. Każda cecha ich charakteru jest uwydatniona do granic możliwości. Są przez to mniej ludzcy, a bardziej papierowi.

„A jeśl ciernie” to powieść trudna, taka, o której długo się nie zapomina. Warto sięgnąć po nią i poznać najciemniejsze zakamarki ludzkiej duszy. Z niecierpliwością czekam na ponowne wydanie kolejnej części – „Kto wiatr sieje”.

Ocena: 7/10.

Czytaj też recenzje:

15 komentarzy:

  1. "Kwiaty na poddaszu" są jedną z moich ulubionych książek, ale do kontynuacji już mnie nie ciągnie...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to i słusznie, po co sobie psuć dobre wrażenie, jakie robi pierwsza część? :)

      Usuń
    2. No właśnie z tego samego założenia wyszłam po lekturze "Kwiatów...". :)

      Usuń
  2. A mnie jakoś nawet do pierwszej części za bardzo nie ciągnie. Troszkę się obawiam, troszkę mnie zniechęca fabuła. No i ten cały szum, jaki powstał ostatnio wokół tej książki... Jednak może za jakiś czas?

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam sporo opinii na temat tej książki, ale raczej nie ciągnie mnie do całej serii. Bardzo nie lubię przesadnego erotyzmu, o jakim pisałaś na początku. No ale pierwsza część dobra, to może poprzestałabym na niej? ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, zapomnieć się o tym wszystkim nie da. Cały czas mam w pamięci to, co działo się z tym dzieciakiem. Do dzisiaj wszystko mnie boli na samą myśl o tej książce...

    OdpowiedzUsuń
  5. "Kwiaty na poddaszu" to jedna z moich ulubionych książek, "płatki na wietrze" skończyłam niedawno czytać i muszę przyznać, że spotkały się z moją krytyką, ale nie ze względu na erotyzm a z powodu irracjonalnego i mocno irytującego mnie zachowania głównych bohaterów. Po "a jeśli ciernie" na pewno sięgnę, gdyż ta seria ma w sobie coś takiego, że mimo iż pewne elementy nie pasowały nam w danym tomie to i tak po kolejny sięgniemy z ogromną ciekawością :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podobnie jak Ty, świetnie oceniłam "Kwiaty na poddaszu", a skrytykowałam "Płatki na wietrze". "A jeśli ciernie" wciąż przede mną, ale cieszy mnie Twoja recenzja i optymistycznie nastraja do lektury trzeciej części sagi o trudnym życiu rodzeństwa Dollangherów.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam w planach serię, więc prędzej czy później dotrę do tej książki. Jestem bardzo ciekawa jak ja odbiorę tę historię.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że książka ci się podobała :) ja się tak rozczarowałam drugą częścią, że postanowiłam nic więcej nie czytać co wyszło spod pióra, albo długopisu, tej autorki! Może kiedyś się jednak przełamię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przede mną cały czas część pierwsza. Ciągle obiecuję sobie, że się za książkami rozejrzę i póki co kończy się na planach ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. No tak, lepiej byłoby trochę bardziej pomęczyć się z rozwiązaniem zagadki niż myśleć nad nią kilka sekund, ale mimo wszystko cieszę się, że książka nie okazała się być katastrofą - zwłaszcza, że rzeczywiście wszyscy narzekali na drugą część. Przede mną jeszcze ta najbardziej zachwalana: pierwsza :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam poprzednich części i jak na razie chyba nie pociąga mnie ta seria. Choć skoro piszesz, ze to powieść, o której długo się nie zapomina...chyba warto by się przekonać, o czym ten cały szum :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam do nadrobienia drugi i trzeci tom;)

    OdpowiedzUsuń