Ostatnio
jakoś nie po drodze mi z filmami, co jakiś włączę, to albo jest koszmarnie
nudny, albo nie warto o nim pisać. No ale w końcu udało mi się przełamać złą
passę. „Wstyd” to kawał dobrego kina, który mogę z czystym sumieniem polecić.
Główny
bohater, Brandon, z pozoru wiedzie normalne życie: ma ładne mieszkanie, dobrą
pracę. Mężczyzna ma jednak pewien problem, otóż nie potrafi wytrzymać bez
seksu. Już od pierwszych minut filmu widać bezradność bohatera wobec popędu:
ogląda pornografię, wciąż się albo masturbuje albo uprawia seks z przypadkowo
poznanymi kobietami. Sytuacji bynajmniej nie poprawia przybycie do Nowego Jorku
siostry Brandona – Sissy. Rodzeństwo nie potrafi nawiązać ze sobą kontaktu i
boi się angażować w związki międzyludzkie.
„Wstyd”
jest zapisem tragedii człowieka, uzależnionego od własnej seksualności. Widz
nie wie, co doprowadziło Brandona do stanu, w którym się znajduje. Po
problemach psychicznych Sissy, można jednak wnioskować, że przyczyna leży w
dzieciństwie rodzeństwa. Niestety nic pewnego powiedzieć nie można, reżyser
serwuje nam bowiem tylko urywki rozmów na temat przeszłości.
Michael
Fassbender po raz kolejny potwierdził, że jest obecnie jednym z najlepszych aktorów. Jego fenomenalna gra aktorska, sposób przekazywania emocji, wręcz
hipnotyzująco działają na widza. Również wiele dobrego można powiedzieć o
kreacji Carey Mulligan, która zabłysnęła także genialnym wykonaniem piosenki
„New York, New York”.
Jedyne
do czego mogę się przyczepić to zdjęcia. Owszem są ciekawe, oddają ducha filmu,
ale są też zbyt odważne. O tyle, o ile oglądanie na ekranie „dup i cycków” mi
nie przeszkadza, to już widok genitaliów mnie bardzo zniesmaczył. Zostałam tym
zaskoczona i zszokowana, podobnie jak podczas seansu „Antychrysta” Larsa von
Triera.
No
to polecam czy nie polecam? Oczywiście, że polecam, ale nie wrażliwcom ;)
Ocena: 7,5/10.
Widok genitaliów też mnie przeraża, więc raczej nie, haha *.*
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o tym filmie i w sumie nie żałuję, raczej to nie dla mnie kino
OdpowiedzUsuńPodaruję sobie ten film, ostatnio ogladam tylko łatwe, lekkie i przyjemnie plus "Dziewczynę z tatuażem".:)
OdpowiedzUsuńTen film naprawdę jest dobry, gdyby przymknąć oko na sceny erotyczne i potraktować go jako zmagania człowieka z nałogiem, wyszłoby nam niemalże arcydzieło. Może nie powinnam była pisać o tych genitaliach (nie ma tych scen aż tak wiele), ale zrobiłam to, bo wiem, że czytają mnie osoby poniżej 18 roku życia.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tym filmie. A wydaje się ciekawy. Kiedyś na pewno obejrzę ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńObejrzę, bo fabuła ciekawa. A taka jawna prowokacja, pornografia, może rzeczywiście odrzucać.
OdpowiedzUsuńOd jakiegoś czasu mam ten film w planach, ale jakoś nie mogę się do niego zabrać - zwłaszcza teraz, bo we wakacje oglądam przeważnie lekkie komedie :)
OdpowiedzUsuńMnie również fabuła zainteresowała, wcześniej nie spotkałam się z filmem o podobnej tematyce. Na pewno się rozejrzę za "Wstydem".
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca fabuła. Prawdziwa historia, ile to się teraz słyszy o uzależnieniach od seksu. Niby nic, ale tacy ludzie muszą mieć takie same problemy jak uzależnieni od alkoholu czy narkotyków... Bardzo chętnie bym obejrzała ten film.;)
OdpowiedzUsuń