Kryminały osadzone w
małomiasteczkowym klimacie cieszą się ostatnio bardzo dużą popularnością.
Stacji ITV udało się więc trafić na podatny grunt, a do tego nakręcić dobry, a
wręcz bardzo dobry serial. Do tego piękno angielskiego wybrzeża, tajemnice,
dramaty i spójna społeczność, w którą wkrada się wątpliwość.
Wszyscy
kłamią
Spokój mieszkańców
Broadchurch skutecznie zakłóca morderstwo 11-letniego Danny’ego Latimera. Dla
policji od początku jest jasne, że morderca znał ofiarę, być może był nawet z
nią blisko. Przesłuchania kolejnych osób i pierwsze tropy wskazują na to, że
nie ma w Broadchurch osoby, która czegoś by nie ukrywała. Przypuszczalnie więc
doktor House miał rację, przyjmując za pewnik, że wszyscy kłamią. Podejrzanie
zachowują się ojciec Danny’ego, jego siostra i najlepszy przyjaciel,
sklepikarz, sprzątaczka, a nawet wikary. Śledztwo więc coraz bardziej się
gmatwa, a na światło dzienne wychodzą od dawna skrywane tajemnice. Niemało
namiesza prasa, telepata i nowy inspektor – Alec Hardy.
Dobry
glina, zły glina
Do sprawy zabójstwa
Danny’ego zostaje przydzielony inspektor Alec Hardy, który jako osoba nowa w
Broadchurch ma świeżym okiem rzucić na fakty i zbadać przeszłość mieszkańców. W
ślad za nim przybywa jednak dziennikarka, która zdaje się wiedzieć coś niepokojącego
o przeszłości Hardy’ego. Nawet inspektor skrywa więc jakiś mroczny sekret,
którego za nic nie chce ujawnić. Jedyną nieskazitelną osobą wydaje się być
sierżant Ellie Miller, która nie tylko zostaje partnerką Hardy’ego w sprawie,
ale jest też matką najlepszego przyjaciela Danny’ego, więc doskonale zna jego
rodzinę. Hardy i Miller za nic nie mogą
jednak znaleźć wspólnego języka. On jest niesympatyczny, arogancki i wszędzie
widzi przestępców, podczas, gdy ona jest ufna i prostolinijna. Zły glina, dobry
glina. Pikanterii dodaje fakt, że gdyby nie pojawił się Alec, to Ellie
zostałaby inspektorem…
Dramat
goni dramat
Siłą rzeczy dużo
miejsca poświęcono też rodzinie Danny’ego. Do domu Latimerów wchodzimy z
butami, obserwujemy ból jego mieszkańców, rozpacz matki, zagubienie ojca, bunt
siostry, do tego dostrzegamy przemianę, jaka zaszła w bohaterach od czasu
śmierci chłopca. Latmierowie wydawali się być wzorową rodziną. To, że jednak
nie wszystko jest w porządku, że między małżeństwem zaszły jakieś niesnaski, wychodzi
na jaw dopiero po odnalezieniu ciała Danny’ego. Wyobcowanie i ból rodziny
potęguje jeszcze niemożność pochowania dziecka do momentu znalezienia sprawcy.
Szalę goryczy przelewa brak alibi Marca na noc zabójstwa. Latimerowie nie są
jednak jedynymi ludźmi, przeżywającymi tragedię. Bolesne tajemnice skrywają
także Susan Wright i Jack Marshall. W ciągu kilkunastu dni, na które przypadnie
śledztwo, na jaw wyjdzie więcej sekretów niż przez ostatnie dziesięciolecie, a
spójna społeczność Broadchurch już nigdy nie będzie taka sama.
Pod płaszczykiem
idealnej społeczności kryją się smutek i mrok. Mieszkańcy Broadchurch to ludzie
z krwi i kości, którzy mają zwyczajne problemy i radości. Wszechogarniający
smutek świetnie oddają zdjęcia, a także senna atmosfera małego angielskiego
miasteczka i melancholijna muzyka. Najjaśniejszym punktem serialu jest jednak
odtwórca roli Aleca Hardy’ego – David Tennant, którego uwielbiam za charyzmę i
seksowny brytyjski akcent.
W moim przekonaniu
„Broadchurch” to najciekawsza i najlepsza premiera tej wiosny.
Nie widziałam, ale w podobnym tonie [przynajmniej jeśli chodzi o małomiasteczkową społeczność i niepokojące zdarzenia i tajemnice które tam mają miejsce] jest serial "Bates Motel" ... Godny polecania ;p
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie, chętnie obejrzę i zobaczę, czy mi się spodoba:)
UsuńZainteresowałaś mnie tym serialem. Przyznam, że pierwszy raz spotykam się z Broadchurch i na pewno poszukam pierwszych odcinków.
OdpowiedzUsuńBroadchurch było świetne. Ucieszyła mnie decyzja o drugim sezonie. Postać mordercy i jego motywy niestety mnie nie zaskoczyły. Wielkim plusem dla mnie były postacie Hardy'ego i Miller - świetnie zagrane! Ciekawa jestem czy widziałaś Mayday, produkcję od BBC One, bardzo podobną do Broadchurch.
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie! Ale muszę obejrzeć koniecznie!
UsuńNie słyszałam o tym serialu, ale mnie zainteresował! W wolnej chwili obejrzę parę odcinków (mam tylko nadzieję, że nadejdzie ona wcześniej niż przed końcem sesji...). A David Tennant to przecież Dr Who! Więc aktora kojarzę ;)
OdpowiedzUsuńPS Zaczęłam oglądać "The Perks of Being a Wallflower" i nie wciągnęło mnie, więc przerwałam seans, ale zrobię drugie podejście ;)
Bo to jest tak, że wszystkie Davidy czy Dawidy są fajne ;) A serial - cudeńko, naprawdę świetny. Wzorcowa gra, interesująca (i odpowiednio poprowadzona) fabuła, dobre zdjęcia, generalnie miodzio (no, może poza 'jasnowidzem' - zupełnie niepotrzebny).
OdpowiedzUsuńI mnie ten wątek wydał się niepotrzebny i nieco irytujący, ale nie na tyle, bym przestała uwielbiać "Broadchurch".
UsuńZapowiada się nadzwyczaj ciekawie. Nie wiem wprawdzie, czy znajdę czas na ten serial, ale z czystej ciekawości obejrzę kilka jego odcinków.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawie, bardzo lubię historie kryminalne czy grozy, które rozgrywają się w niewielkiej społeczności. Każdy coś ukrywa, intryga się zapętla, morderca musiał znać ofiarę, to mnie przekonuje do tego serialu :)
OdpowiedzUsuńMój chłopak jest wielkim fanem tego serialu :)
OdpowiedzUsuńWięc pora i na Ciebie, Marto :)))
UsuńKolejny dobry serial, który polecasz...ciężko byłoby znaleźć czas na obejrzenie tego wszystkiego;) W każdym razie pomysł na fabułę brzmi ciekawie i łączy w sobie kilka elementów, które lubię - małe miasteczko, zagadka kryminalna, tajemnice... Warto byłoby też przekonać się, jakim aktorem jest odtwórca głównej roli..musi być dobry, skoro zyskał tak wielu fanów jako Dr Who;)
OdpowiedzUsuńNie widziałam tego serialu, ale zapowiada się całkiem ciekawie:)
OdpowiedzUsuń