Trevor Reznik cierpi na chroniczną
bezsenność. Jego życia sprowadza się do wizyt u zaprzyjaźnionej prostytutki,
picia kawy w barze na lotnisku i pracy w zakładzie mechanicznym. Monotonną
egzystencję Trevora przerywa dopiero pojawienie się Ivana, który od samego
początku budzi w bohaterze niepokój. Wyczerpany fizycznie i psychicznie
przestaje dostrzegać różnicę między jawą a snem. Coraz bardziej agresywny i
nerwowy zaczyna podejrzewać wszystkich o spisek, mający na celu wyrządzenie mu
krzywdy…
„Mechanik” to niesamowicie klimatyczny,
trzymający w napięciu thriller, który stawia szereg pytań, niepokoi, ale też
trochę zawodzi. Wraz ze zmianą nastroju bohatera zmienia się kolorystyka filmu:
na ekranie dominują szarości, które przechodzą w rażącą biel dopiero w
ostatniej scenie, co może symbolizować odkupienie Trevora. Charakterystyczne
jest także sporadyczne pojawianie się na ekranie czerwonego kabrioletu, który
zdecydowanie wyróżnia się na tle szarości.
Symbolika kolorów jest więc w „Mechaniku” rozbudowana i pełni ważną rolę we
właściwym odczytaniu przekazu filmu. Kolejnym ważnym szczegółem jest także
zatrważająca muzyka, idealnie wręcz dobrana do poszczególnych scen. Od strony
technicznej nie można więc tej produkcji nic zarzucić.
Akcja „Mechanika” początkowo wydaje się być
oczywista: mamy bohatera, cierpiącego na bezsenność, któremu jakoś nie
poukładało się w życiu. Takie rzeczy przecież zdarzają się wielu ludziom –
oglądamy więc przekonani, że wiemy wszystko. Za chwilę jednak pojawia się Ivan,
a Trevor zaczyna dosłownie świrować. Fabuła robi się coraz bardziej pogmatwana,
napięcie narasta, a widz, podobnie jak „mechanik”, nie wie w co ma wierzyć.
Przy tak intrygującej i pokręconej fabule
mocno rozczarowuje zakończenie, które jest prostym wytłumaczeniem tego, co się
wydarzyło. Reżyser nie daje widzom pola do popisu: możliwa jest tylko jedna
interpretacja filmu, przez co brakuje mu głębi. „Mechanik” nie wgniata w fotel
i zawodzi oczywistością zakończenia. Po obejrzeniu genialnego „Pająka”, w
którym możliwe są co najmniej trzy interpretacje, nie mogę uznać „Mechanika” za
film wybitny, ale za godny uwagi – na pewno.
Trzeba też zwrócić uwagę na Christiana
Bale’a, który specjalnie do tej roli, zrzucił ponad 20kg. Takiego poświęcenia
nie wymagał od aktora reżyser – Brad Anderson, który podobny był szczerze
zdziwiony, gdy zobaczył Bale’a na planie w pierwszy dzień zdjęć. To się nazywa
poświęcenie dla pracy!
Ocena: 7/10.
Jestem pełna podziwu dla Christiana Bale’a, który, jak piszesz specjalnie do tej roli, zrzucił ponad 20kg. To się dopiero nazywa poświęcenie!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy film. Thrillery szalenie lubię oglądać, dlatego „Mechanika” muszę zdobyć, bo coś czuje, że trafi on mój gust.
Poświęcenie? Może i poświęcenie z nutką desperacji :)
OdpowiedzUsuńSama fabuła wydaje mi się być bardzo interesująca. A zakończenie? Chyba nie było filmu, który by mnie zakończeniem nie rozczarował.
Hmm podobno jeden z lepszych filmów Bale'a ale chyba trochę się rozczarowałaś. Ten film miałam w planach obejrzeć od dawna, ale osłabiłaś mój zapał, bo nie lubię prostych i oczywistych rozwiązań.
OdpowiedzUsuńMimo skopanego zakończenia i tak warto obejrzeć:)
UsuńMimo niezachwycającego zakończenia chętnie obejrzę "Mechanika". :)
OdpowiedzUsuńPrzewidywalne i jednoznaczne zakończenie rzeczywiście potrafi zepsuć efekt, ale i tak chętnie bym film obejrzała :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dobra, wiem, że jestem dziwna, ale zawsze miałam taką teorię, że wolałabym nie spać i żyć dwa razy krócej (w sensie - tyle samo czasu do wykorzystania tylko w skondensowanej formie) :)) W nocy można by było czytać, a w dzień robić to wszystko, na co wiecznie nie ma czasu ^^ Szkoda tylko, że efektem ubocznym jest fizyczne wymęczenie. Film jak najbardziej dla mnie, dieta Bale'a też by się przydała :D :D
OdpowiedzUsuńJa tam lubię spać, więc dziękuję za taką dietę :P
UsuńZ tym filmem mam tak, że gdy go oglądam, to zawsze robi na mnie wrażenie, ale gdy myślę o nim po jakimś czasie, to już jest nieco inaczej. Wydaje mi się, że gdyby nie rola Bale'a, sam film nie miałby już tej samej mocy. Finał faktycznie jest rozczarowujący.
OdpowiedzUsuńWidziałam dawno temu i nic nie pamiętam, Bale'a w ogóle, aż spojrzałam na filmweb czy to na pewno ten film wszak tytuł miał identyczny. Jedyne co mi się kojarzy to ten czarnoskóry aktor i ponury klimat ... Nie wyrył mi się w ogóle w pamięci czyli nie zrobił też na mnie większego wrażenia; nie mam ochotę oglądać go ponownie zaufam swojemu 1. wrażeniu i Twojemu przedostatniemu akapitowi ;)
OdpowiedzUsuńKolejny film, który mocno mnie zainteresował. Gdy oglądam film, próbuję zwrócić uwagę na kolorystykę, bo w praktycznie każdym filmie ma ona znaczenie (jak się ostatnio dowiedziałam nawet w Lalcę z Małgorzatą Braunek). Myślę, że Mechanik jest niezmiernie ciekawym filmem i jeśli będę mieć ku temu sposobność na pewno go zobaczę.
OdpowiedzUsuńMam w planach, choć akurat Bale nie należy do moich ulubionych aktorów. Widziałam film "Mechanik: prawo zemsty" ze Stathamem (taki sobie), czy te dwa tytuły maja jakiś związek?
OdpowiedzUsuńZa to widziałam "Pająka". Najpierw średnio do mnie przemawiał, ale im dalej w las tym ciekawiej, a końcówka rozkłada na łopatki. No i Fiennes jak zwykle genialny.
Nie, te filmy nie mają ze sobą nic wspólnego (chyba).
UsuńDokładnie tak. "Pająk" przytłacza.
Lubię Bale'a i lubię oglądać thrillery, a to już dwa powody żeby znaleźć ten film;) Szkoda, że zakończenie jest, jakie jest. Ale...mimo wszystko chciałabym zobaczyć "Mechanika". Zazwyczaj obecność przynajmniej jednego z moich ulubionych aktorów wystarcza, żebym nie była za bardzo rozczarowana filmem;)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że mi przypomniałaś o tym filmie. Mam go na DVD od dawna, ale zupełnie wyleciał mi z głowy. Obejrzę na pewno :)
OdpowiedzUsuńI PAJĄKA i MECHANIKA chcę obejrzeć :) Właśnie po Twoich recenzjach. Jeśli chodzi o hiszpańskie kino to gorąco polecam Ci film LA CARA OCULTA. Fajny thriller z dobrą, zaskakującą akcją.
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisany artykuł. Jak dla mnie bomba.
OdpowiedzUsuń