Zasiadając do lektury
„Marii Antoniny”, miałam blade pojęcie o tragicznie zmarłej królowej Francji.
Właściwie monarchini kojarzyła mi się głównie z filmem Sofii Coppoli z 2006
roku i słowami, które rzekomo wypowiedziała, dowiedziawszy się, że lud nie ma chleba
(„Niech jedzą ciastka”). Autorka
książki, powołując się jednak na liczne źródła historyczne i biografie,
przekonuje, że nasze wyobrażenie o Marii Antoninie jest mocno wypaczone, a
prawda wcale nie jest ani oczywista, ani czarno-biała. Starając się zrozumieć
położenie 14-latki, która została zmuszona do wyjścia za mąż za przyszłego
króla Francji, Juliet Grey kreśli barwny portret dziewczyny, rzuconej w sam
środek dworskich intryg i skandali, i jej związku z niedojrzałym i nieśmiałym
Ludwikiem Augustem.
„Maria Antonina. Z
Wiednia do Wersalu” to pierwsza część trylogii, skupiająca się na
przedstawieniu dzieciństwa austriackiej arcyksiężniczki, przygotowań do ślubu z
delfinem i pierwszych latach małżeństwa. Powieść kończy się na roku 1774,
przełomowym dla młodej pary, która ma przejąć władzę po śmierci Ludwika XV.
Umiejętnie łącząc fakty
historyczne z fikcją literacką, Juliet Grey udało się stworzyć barwną i
wielowątkową powieść. Autorka z dużą dbałością o detale charakteryzuje
obyczaje, panujące na dwóch najważniejszych dworach XVIII-wiecznej Europy.
Dzięki bogatym opisom czytelnik ma okazję porównać etykietę i zwyczaje właściwe
Habsburgom i Burbonom, a także poznać polityczne szczegóły mariażu. Maria
Antonina była jedynie pionkiem w rękach ambitnej matki – Marii Teresy, a jej
los zależny był od korzyści, jakie miało dać Austrii połączenie z Francją. W
tej wielkiej polityce habsbursko-burbońskiej nie zabrakło także pierwiastka
polskiego. W 1772 roku Austria wraz z Prusami i Imperium Rosyjskim dokonała I
rozbioru Polski, co miało także wpływ na chęć zacieśnienia więzi dynastii
Habsburgów i Burbonów.
„Niech
inni toczą wojny, ty, szczęśliwa Austrio, żeń się" – to
motto chyba najlepiej odzwierciedla politykę Marii Teresy
i co za tym idzie
położenie jej potomstwa. Dla cesarzowej liczyło się poszerzanie wpływów
Habsburgów poprzez korzystne mariaże jej dzieci. Dzięki małżeństwu Marii
Antoniny z Ludwikiem Augustem, Maria Teresa zapewniła bezpieczeństwo granicom
Cesarstwa Habsburskiego i spokój swoim poddanym. Ceną było szczęście jej córki,
w ogóle nieprzygotowanej do roli królowej Francji. Autorka wyczerpująco opisuje
przygotowania, jakie arcyksiężniczka poczyniła, by stać się godną komnat
Wersalu. Liczni nauczyciele mieli uzupełnić jej niedostateczną wiedzę i
wprowadzić w zawiłości sztywnej etykiety, panującej na francuskim dworze. Młoda
Austriaczka była jednak psychicznie niegotowa do funkcjonowania w Wersalu,
dlatego stała się łatwym kąskiem dla licznych intrygantów. Jednym z
najciekawszych wątków powieści jest przedstawienie relacji Marii Antoniny z
królewską faworytą – Madame du Barry, mającej niewyobrażalny wpływ na króla
Ludwika XV.
Maria Antonina w wieku 7 lat |
Juliet Grey udało się
także zgrabnie nakreślić portrety bohaterów. Na oczach czytelnika Maria
Antonina przeistacza się z dziecka w uroczą i pełną wdzięku młodą kobietę, na
której barkach spoczęła przyszłość Francji i Austrii. Z jednej strony chęć
przypodobania się surowej matce, z drugiej nieudolne próby skonsumowania
małżeństwa z Ludwikiem Augustem, do tego znalezienie się w samym środku
wersalskich manipulacji i intryg, nie pozwoliły Marii Antoninie na zaznanie
szczęścia i spokoju. Autorka nie przedstawia delfiny jako postaci bez skazy,
ale dzięki jej znajomości tematu wiele rzeczy staje się dla czytelnika
jaśniejsze, a ocena Marii Antoniny nie ma prawa być jednoznaczna. Pomijając
nieporadnego delfina, najbardziej intrygującą postacią powieści okazała się być
cesarzowa Austrii, która w trosce o dobro cesarstwa i poddanych była gotowa
poświęcić szczęście własnych dzieci. Maria Teresa jawi się jako wielka
władczyni i surowa matka, nieustannie niezadowolona z poczynań córki i
niestroniąca od jej krytyki. Zupełnie inny jest zaś król Ludwik XV, uwikłany w
romans i hołdujący rozluźnieniu obyczajów na francuskim dworze.
„Maria Antonina. Z Wiednia
do Wersalu” nie jest ani książką powalająca, ani wybitną, ale ma za to jedną
ważną zaletę: ciekawi. Wielbiciele powieści historycznych i dziejów Marii
Antoniny z pewnością będą usatysfakcjonowani lekturą, którą dzięki lekkiemu
stylowi autorki czyta się szybko i zachłannie.
Ocena: 8/10.
Heh, chyba książka bardziej spodobała się mnie niż tobie:)
OdpowiedzUsuńA co do tej anegdoty o chlebie i ciastkach - byłam autentycznie zaskoczona, nawet babka z historii w liceum przytaczała ją przy okazji postaci Marii Antoniny, a tu taka niespodzianka!
Z niecierpliwością czekam na kolejny tom trylogii, byle nie za długo!
Pozdrawiam serdecznie:)
Oj, ja też byłam mocno zaskoczona, bo również na historii o tym słyszałam... To chyba jedno z tych powiedzeń, które kiedyś omyłkowo przypisano Marii Antoninie i tak zostało po dziś dzień.
UsuńO jak bardzo ja chcę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuńMaria Antonina jest osobą, którą się zainteresowałam podczas jednej z ostatnich lekcji historii, kiedy o niej mówiliśmy. Chętnie przeczytałabym tę książkę, żeby przyjrzeć się bliżej tej postaci. Coś czuję, że ta książka będzie potrafiła mnie zaciekawić... :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zachęciłaś do tej lektury, od razu trafia na moją listę (:
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie iryguje postać Marii Antoniny. Zdarzało mi się oglądać wiele filmów o niej, ale książek jakoś nie czytałam. Muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńZ historią jestem ogromnie na bakier, ale akurat ta postać mnie ciekawi, więc może kiedyś sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńNigdy nie interesowałam się tą postacią, ale narobiłaś mi ochoty na tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńJak wiesz, nie jestem miłośniczką historycznych powieści, ale wiem, komu mogę polecić tę książkę i tak też zrobię.
OdpowiedzUsuńTak na dobrą sprawę to lubię czasem przeczytać jakąś powieść historyczną :)
OdpowiedzUsuńJa niestety jestem na bakier z powieściami historycznymi... :)
OdpowiedzUsuńLubię powieści historyczne, postać Marii Antoniny też głównie kojarzy mi się z wspomnianym przez Ciebie filmem, więc czas uzupełnić wiedzę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam powieści biograficzne znanych kobiet (u władzy)! Maria Antonina od zawsze mnie intrygowała, więc z chęcią przeczytam tę książkę.
OdpowiedzUsuńPomimo wielu zamieszczonych faktów historycznych, trzeba pamiętać, że mamy przede wszystkim do czynienia z fikcją literacką ;)
UsuńWiadomo! Ja tam lubię czytać o znanych postaciach widzianych oczami autorów, niektórzy mają naprawdę interesujące pomysły na stworzenie portretu psychologicznego. Nie o fakty przecież chodzi. ;)
UsuńCZasem lubię sięgnąć po powieść historyczną, a ta jakoś szczególnie mnie przyciąga :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś koleżankę, która fascynowała się Marią Antoniną i trochę tę pasję i mnie przekazała. Książka może nie jest wybitna, ale pewnie dla osób zainteresowanych samą postacią, będzie to lektura id elana.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Pasjonatowi na pewno się spodoba:)
UsuńTo chyba coś dla mnie;) Nie wiem zbyt dużo o Marii Antoninie..zdaję sobie sprawę z tego, że powieść historyczna to nie do końca dobre źródło informacji, ale od tego można zacząć;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę tę widziałam wcześniej w zapowiedziach i już wtedy zwróciła moją uwagę, wiec chętnie przeczytam;)
OdpowiedzUsuńO austriackiej arystokracji książek jeszcze nie czytałam- jestem na etapie Kleopatry, Aleksandra Wielkiego (polecam, nawiasem mówiąc). Zbliżają się wakacje, więc będzie dużo czasu na przygody z czymś nowym :)
OdpowiedzUsuńA u mnie "Jak zjeść słonia" :)
OdpowiedzUsuńMam ogromne braki w dziedzinie historii, ponieważ nie przepadałam za tym przedmiotem w szkole. Teraz żałuję ogromnie, że nie poświęcałam jej więcej czasu i staram się nadrobić swoje zaległości czytając od czasu do czasu powieści historyczne. Z wielką przyjemnością sięgnę po tę pozycję:)