„Szczęście przychodzi na chwilę a potem odchodzi. Czasem na całe lata. Ale smutek… smutek osiada na dnie duszy.”
Trzech
chłopców kłóci się na ulicy. Niespodziewanie pojawia się samochód, do którego wsiada
jeden z nich. Po 4 dniach wraca, ale kompletnie odmieniony. Wszyscy domyślają
się, co się stało, ale nikt nie mówi tego głośno. Mały Dave dusi w sobie lęk i
frustrację. Drogi jego i dawnych przyjaciół rozchodzą się na zawsze. 25 lat
później dochodzi do brutalnego morderstwa, które ponownie połączy Seana,
Jimmy’ego i Dave’a. Powracają demony przeszłości, ciążą niewyjaśnione sprawy, a
teraźniejszość bynajmniej nie okaże się być łatwiejsza.
Akcja
powieści toczy się w ponurym, nienazwanym miasteczku, gdzie istnieje odwieczny
konflikt pomiędzy mieszkańcami dwóch dzielnic: bogatego Point i ubogiego Flats.
To jak życie człowieka jest zdeterminowane przez środowisko, w jakim się
wychował, obrazują losy Seana, Jimmy’ego i Dave’a. Jedynie Sean wychował się w
Point, w przyzwoitym domu, z zapewnioną przyszłością, Jimmy i Dave nie mieli
tyle szczęścia. Od dziecka byli świadkami przestępstw i walki o byt, by
przetrwać musieli sobie radzić, nie bacząc na środki. Chodowali w sobie
nienawiść, która zapoczątkowała łańcuch tragicznych w skutkach przypadków.
Gdyby dorosły Jimmy nie popełnił głupstwa, być może Katie nadal by żyła, gdyby
Dave nie został porwany… No właśnie, Dave…
„Rzeka
tajemnic” poza tym, że jest trzymającym w napięciu kryminałem, porusza też
ważne problemy, a wśród nich pedofilię. To jak łatwo spaczyć psychikę małego,
podatnego na wpływy dziecka, obserwujemy na przykładzie Dave’a, który, jak sam
mówi, nie jest sobą. Od chwili gdy Tłusty Wilk i Gruby Wilk zamknęli go w
piwnicy, chłopak nieodwracalnie się zmienił. Prawdziwy Dave nigdy nie wrócił do
domu, on został w małym, ciemnym pomieszczeniu… Bohaterowie hodują w sobie
nienawiść, buntują się przeciwko rzeczywistości zastanej i zwyczajnie szukają
szczęścia. Czy jednak osoby, z którymi świat okrutnie się obszedł mogą zaznać
spokoju? I czy można usprawiedliwić morderstwo, jeśli zostało dokonane z
zemsty za niewyobrażalną krzywdę? Niemym świadkiem zdarzeń jest rzeka Mystic,
która pochłonęła niejedną tajemnicę.
„To jest właśnie to, pomyślała, po to człowiek żyje, żeby chichotać jak głupi ze swoimi głupi rozchichotanymi przyjaciółkami ostatniej panieńskiej nocy przed poślubieniem faceta, którego się kocha. To jest właśnie to. Marzenie.”
Dennis
Lehane zwraca też uwagę na coraz powszechniejsze okrucieństwo dzieci.
Pochłonięte grami uśmiercają za pomocą dżojstika kolejnych wrogów. Co jednak,
gdy zachowania ze świata wirtualnego przeniosą do codzienności?
Autor
daje czytelnikowi poszlaki, myli tropy, wodzi nas za nos, dzięki czemu to, kto
zabił pozostaje tajemnicą niemalże do samego końca. Szukanie mordercy nie jest
jednak tak ciekawe, jak zagłębianie się w psychikę postaci, poznawanie motywów
ich działań i próba ich zrozumienia. Determinizm warunkuje losy bohaterów,
którzy nie mają szans, by wygrać z przewrotnym przeznaczeniem.
Chociaż
nie jest to kryminał na miarę „Millenium” Larssona, to jednak „Rzeka tajemnic”
to naprawdę dobra powieść, z którą można spędzić kilka satysfakcjonujących
godzin.
Ocena:
8/10.
Od dawna mam ochotę na tę książkę. Może w końcu trafi w moje ręce. ;)
OdpowiedzUsuńO rany, minęło trochę czasu odkąd czytałam naprawdę dobry kryminał. Akcja tego zapowiada się ciekawie, a tematy poruszane przez autora są rzeczywiście bardzo ważne - chociaż moim zdaniem znacznie większy wpływ na dziecko mają rodzice i rówieśnicy niż gry komputerowe. Te ostatnie dochodzą do głosu, gdy nie poświęca się najmłodszym wystarczająco dużo czasu.
OdpowiedzUsuńMasz rację, choć myślę, że na podatny umysł gry mogą mieć naprawdę zgubny wpływ.
Usuń"chociaż moim zdaniem znacznie większy wpływ na dziecko mają rodzice i rówieśnicy niż gry komputerowe." Zacytowane zdanie pokrywa się z moją opinią. Nie widzę sensu w obarczaniu medium winą za to, że rodzice nie pilnują w jakie gry ich dzieci grają. Po to na każdym pudełku w sklepie jest oznaczenie wiekowe, żeby się do tego stosować. Nie zliczę ile razy widziałam rodziców, którzy kupują dzieciom na oko 10-12 letnim grę od 18 lat. Czasami sami nawet zachęcają pociechę, żeby sobie taki tytuł zobaczyło.
UsuńNie słyszałam o tej książce. Niemniej, wydaje się być naprawdę interesująca. Poza tym ostatnio wzięło mnie na kryminały, więc zapewne i ten pochłonęłabym bardzo szybko. :) Pierwszy raz w ogóle spotykam się z połączeniem tajemnicy, śledztwa i gry komputerowej, co wydaje się jeszcze bardziej ciekawe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zdecydowanie nie jest to połączenie gry komputerowej z kryminałem. Autor jedynie wspomina o problematyce okrucieństwa dzieci, wynikającego z nadmiaru gier.
Usuńoglądałam film i czytałam książkę :) byłam pod wielkim wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńFilm mam nadzieję na dniach obejrzeć, więc się sama przekonam :)
UsuńKsiazka bardzo mi sie podobala, szczegolnie ze wzgledu na dobre rysy psychologiczne glownych postaci i uchwycenie problemu molestowania seksualnego ze strony ofiary.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest świetna. A film też moim zdaniem bardzo dobry.
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam. Ostatnio mam bardzo głęboką ochotę na jakiś bardzo dobry kryminał.Boję się jednak, że ten nie spełniłby moich oczekiwań. ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam, ale oglądałam film i muszę przyznać, że zrobił na mnie mocne wrażenie, dlatego chętnie jeszcze raz poznam tę historię, tym razem w wersji papierowej.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie książka, którą chcę przeczytać. Zaintrygowała mnie tematyka, fabuła i to, jak została napisana. Dzięki za podpowiedź!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Oglądałam film i uważam, że jest dobry. Wywołał we mnie wiele emocji i uczucie bezsilności. Książkę nie czytałam, ale jest na pewno równie świetna, a może nawet lepsza. Przekonam się jak przeczytam :-))
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam za sobą swoją pierwszą przygodę z tym autorem i nie byłam pewna, czy kontynuować serię, czy czytać coś innego. Ale chyba mnie przekonałaś. Przy najbliższej wizycie w bibliotece będę mieć oczy szeroko otwarte na tę pozycję :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDopiero co u Pauliny pisałam, że czytałam "Wyspę tajemnic" i "Mile księżycowego światła" a u Ciebie też Lehane. :D "Wyspa tajemnic" - super! Książka i ekranizacja, z "Milą..."już jest ciut gorzej... :) Na "Rzekę tajemnic" też się pewnie skuszę kiedyś. :)
OdpowiedzUsuńFilm "Wyspa tajemnic" uwielbiam! I zdecydowanie chcę książkę przeczytać, myślę, że może być rewelacyjna.
UsuńMoim zdaniem film troszkę przerósł książkę, ale nadal jest bardzo dobra. :)
UsuńLehane ma coś w sobie. Jego styl pisania jest prosty, a zarazem finezyjny. W swoich powieściach porusza naprawdę poważnych i trudnych tematów, a mimo to sprawia, że czytelnik nie może oderwać się od książki. Szkoda tylko, że tak mało książek napisał, choć z drugiej strony liczy się jakość, a nie ilość. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. Lepiej napisać mniej, ale dobrego jakościowo i naprawdę ciekawego, niż produkować kilka książek rocznie, jak to niektórzy pisarze mają w zwyczaju...
UsuńOch :( Chyba się nie dodał mój komentarz, bo wyskoczyło mi jakieś białe pole.
OdpowiedzUsuńW każdym razie pisałam, że czytałam tę książkę trzy lata temu i była to pierwsza książka, którą pożyczyłam mojemu chłopakowi, niestety została skradziona, bo miał ją w plecaku w aucie, które okradziono.
Cieszę się, że Ci się podobała i pozdrawiam!!
Też mi się tak czasami robi. Cieszę się, że pomimo niedogodności postanowiłaś coś napisać:)
UsuńOjej, to przykra historia. Nie dość, że straciłaś ksiązkę, to jeszcze została skradziona przez jakiś łobuzów, którzy pewnie jej nawet nie przeczytali...
Jeszcze jedno nazwisko, na które warto zwrócić uwagę? O mamo... =)
OdpowiedzUsuńOglądałam film "Rzek tajemnic" i tak: za pierwszym razem zrobił na mnie ogromne wrażenie, byłam zahipnotyzowana. Ostatnio obejrzałam go ponownie i nic z tej magii już nie pozostało, nie wiem czemu. Ale o filmie będzie można podyskutować jak go obejrzysz ;) na książkę nie wiem, czy się kiedyś zdecyduję, choć może inny tytuł tego autora jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńCo do brutalnych gier to trochę mnie nie przekonuje, że niszczą one dziecięcą psychikę. Dla mnie to uproszczenie problemu. Jeśli ktoś zachowania z gry przenosi w realny świat, to moim zdaniem dlatego, że coś już wcześniej było z nim nie tak. Chodzi mi o to, że gra po prostu trafia na już spaczony grunt, że nie jest przyczyną samą w sobie. Choć oczywiście należy zwrócić uwagę na to, by dostosować gry, filmy do wieku dziecka. Bo na pewno nie uważam, że małe dzieci powinny grać w brutalne gry itd.
Masz rację, że z taką osobą już wcześniej musiało być coś nie w porządku, bo inaczej w ogóle nie przejęłaby zachowań z gry. Trzeba mieć wyjątkowo podatny umysł, by myśleć, że zabijanie w rzeczywistości to to samo, co w świecie wirtualnym.
Usuń