„Jak często opowiadamy naszą własną historię życia? Jak często dopasowujemy, upiększamy, dokonujemy chytrych skrótów? Im dłużej trwa życie, tym mniej jest tych, którzy mogliby zakwestionować nasza relacje, przypomnieć nam, że nasze życie nie jest naszym życiem, lecz jedynie historią, którą o swoim życiu opowiadamy. Opowiadamy innym osobom, ale – głównie – samemu sobie”.
Sami piszemy scenariusz
naszego życia i wciąż podejmujemy decyzje, które zaprowadziły nas tu, gdzie
dziś jesteśmy. Ciągle stawiane są przed nami nowe pytania, na które musimy
znaleźć odpowiedź. Czy wyjść za mąż, pójść na studia, wyemigrować czy zostać w
kraju? Każdy z nas dokonuje własnych wyborów, które czynią go takim, a nie
innym człowiekiem. Część osób podda się na starcie, rezygnując z realizacji
marzeń i zadowalając się tym, co ma. Inni będą za wszelką cenę dążyć do
zaspokojenia wygórowanych ambicji i nigdy nie pozwolą sobie spocząć na laurach.
Rozliczenie z drogą, jaką obraliśmy przychodzi najczęściej u kresu życia.
Próbując poskładać strzępki wspomnień, dopasować elementy układanki, opowiadamy
sobie własną historię. Tu coś dodamy, tam coś ubarwimy, coś wyprzemy z pamięci,
jakby się w ogóle nie zdarzyło… A jak było naprawdę? Jeśli świadkowie naszego
życia odeszli, możemy już nigdy „nie skapować”, o co w tym wszystkim chodzi…
Główny bohater i
zarazem narrator utworu Juliana Barnesa, opowiada swoją historię w oparciu o
kilka szczególnie ważnych zdarzeń. Anthony Webster, stojąc u progu życia,
próbuje wymazać białe plamy z pamięci i odtworzyć przeszłość. Nie wie, co jest
prawdą, a co fikcją, stworzoną przez jego umysł. Po otrzymaniu w spadku
pamiętnika od przyjaciela z szkolnych lat, odkrywa, że czas zniekształcił część
jego wspomnień.. Próbując odtworzyć bieg wypadków, wraca pamięcią do momentu
poznania Adriana i swojej pierwszej miłości – Veroniki.
W „Poczuciu kresu”
Julian Barnes porusza kwestię rozpadu pamięci i życie przeciętnego,
pozbawionego wielkich dokonań. Anthony Webster sam o sobie mówi, że żył tak, by
nie mieć wyrzutów sumienia. Był zwyczajnym facetem, który wiódł zwyczajny żywot
i prawdopodobnie też zwyczajnie umrze. W tę jego przeciętność wkracza jednak
nierozwikłana przeszłość, zdarzenia, które wyparł z pamięci, a które domagają
się rozrachunku. To, jaka jest prawda, czytelnik będzie musiał odkryć sam, bo
umysł Tony’ego bezlitośnie przekształca rzeczywistość, mieszając ją z fikcją.
Innym poruszanym
zagadnieniem jest dojrzewanie. Tony nastolatek ma wiele planów na przyszłość,
nadziei, marzeń, i nie wie jeszcze, że na którymś etapie swojej egzystencji się
podda. Z kolei Tony staruszek spogląda wstecz i widzi, że żadne z jego
wyobrażeń o życiu się nie sprawdziło. Teraz, gdy znalazł się w martwym punkcie,
wie, że już nic nie może zmienić. I to oznacza właśnie tytułowe „poczucie
kresu”.
Na 173 stronach Julian
Barnes zawarł więcej refleksji, gorzkich przemyśleń niż niektórzy w swoich
opasłych tomiszczach. Ta niepowtarzalna opowieść o rozrachunku z samym sobą
została uhonorowana Nagrodą Bookera w 2011 roku. Polecam, jeśli ktoś ma ochotę
na znakomitą mieszankę fikcji literackiej i filozofii.
„Co wiedziałem o życiu ja, człowiek, który żył tak ostrożnie? Który ani nie przegrał, ani nie wygrał, ale po prostu pozwalał, by życie mu się przytrafiało? Który miał zwykłe ambicje i zbyt szybko przystał na to, by ich nie realizować? Który unikał bólu i nazywał to zdolnością przetrwania?”
Ocena: 8,5/10.
Z chęcią bym po nią sięgnęła, głównie ze względu na tę nagrodę. Twoja opinia jedynie do tego zachęca. ;D
OdpowiedzUsuńO tym autorze już trochę czytałam, wypadałoby dla odmiany poczytać JEGO. Ale z drugiej strony, trochę mam wrażenie depresyjna ta tematyka - nie chciałabym w wieku 70 lat spojrzeć wstecz i zobaczyć, że nic z tego, co teraz planuję, nie wyszło. Poza tym teraz pisze pracę z filozofii, więc na filozoficzne książki przyjdzie czas kiedy indziej :D
OdpowiedzUsuńNie odczułam tej tematyki jako depresyjnej, ale to pewnie dlatego, ze na razie nie mam za bardzo, czego podsumowywać. Myślę jednak, że ta książka przeczytana za 20 lat może zgoła inaczej na mnie wpłynąć.
UsuńBardzo mi sie podobalo "Poczucie kresu", ocenilam ta ksiazke bardzo wysoko, zdecydowanie kiedys wroce do niej.
OdpowiedzUsuńOj, ja też, ale za jakiś czas, gdy już będę miała więcej życiowych doświadczeń.
UsuńOkrutnie podobała mi się ta powieść, szczerze dałabym jej 10/10! Barnes zawsze zaoferuje coś ciekawego, jednak ta książka przerosła moje oczekiwania ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo mnie często zadziwia jak autorzy na niewielkiej ilości stron potrafią zawrzeć taki ogrom wartościowej treści. :)
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze do tej pory nie wracałam pamięcią w przeszłość analizując przeżyte dni, lata (a przeżyłam ich trochę:)) i nie zastanawiałam nad tym. Myślę, że ta lektura skłoniłaby mnie do wielu refleksji.
OdpowiedzUsuńJa też nie, bo na razie nie mam za bardzo, co analizować. Ciekawa jestem wrażeń, jakie ta powieść wywrze na mnie za kilka lat...
UsuńNie do końca jestem przekonana, czy obecnie jestem gotowa na gorzkie refleksje i filozoficzne przemyślenia. Raczej w tej chwili oczekuję od literatury odprężenia, relaksu i dobrej zabawy. Ale tytuł zapamiętam, bo i okładka przykuwa wzrok ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo ciekawa fabuła. A tak swoją drogą, boję się takich rozliczeń. Mam nadzieję, że kiedyś nie przyjdzie mi żałować podjętych decyzji.
OdpowiedzUsuńChyba każdy z nas ma taką nadzieję, ale niestety nie znamy przyszłości i nie wiemy, co nam przyniesie.
UsuńCo jest na swój sposób dobre. W tym przypadku wolę nie wiedzieć nic niż za dużo. ;)
UsuńNie czytałem jeszcze tego autora, ale kiedyś, za poleceniem znajomej, bardzo chciałem przeczytać jego zbiór opowiadań "Cytrynowy stolik". Jednak jakoś nie miałem okazji. Tymczasem Twoja recenzja "Poczucia kresu" także jest bardzo zachecająca, więc Barnes po raz kolejny wraca do moich czytelniczych planów. Mam nadzieję, że jakoś uda mi się zdobyć jego teksty.
OdpowiedzUsuńKsiążkę już od dawna mam w planach, jednak niestety nie ma jej mojej bibliotece :( muszę rozejrzeć się gdzieś dalej, bo z tylko potwierdziłaś mojej przypuszczenia co do tej książki :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita książka. Na mnie wywarła tak duże wrażenie, że od razu przeczytałam po raz drugi :)
OdpowiedzUsuńWow. To się zdecydowanie niezbyt często zdarza.
Usuń