niedziela, 6 stycznia 2013

100 książek wg BBC: „Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell



 „Chcę szukać w starych miastach i starych krajach zapachu dawnych czasów, który się tam jeszcze unosi.” 

Jeden z bohaterów „Przeminęło z wiatrem” nie może odnaleźć się w czasach, jakie nastały po zakończeniu wojny secesyjnej i przywołuje pojęcie zmierzchu bogów. Romantyk i myśliciel, Ashley Wilkes, nie potrafił zapomnieć o bogatym i sielskim Południu, w jakim dorastał i tak naprawdę umarł wraz z przegraną wojsk Konfederacji. Jego rozmówczyni, Scarlett O’Hara, osoba nad wyraz praktyczna, nie mogła zrozumieć uczuć Ashleya i wszystkich tych, którzy żyli przeszłością. Była kobietą z głową na karku, upartą jak osioł, bezczelną i wyrachowaną, i to pozwoliło jej nie tylko przetrwać, ale też całkiem nieźle się urządzić w nowej rzeczywistości. Tylko ona mogła w sukni uszytej z zasłon matki i kapeluszu z piórami, wyrwanymi kogutowi, próbować uwieść mężczyznę. Wojna secesyjna mogła zniszczyć Południe, ale nie Scarlett O’Harę.

„Przeminęło z wiatrem” Margaret Mitchell to wielowątkowa powieść z bogatym tłem społeczno-historycznym. Losy głównych bohaterów są pretekstem do przedstawienia upadku Południa, okrucieństwa wojny i różnych życiowych postaw, jakie można było przyjąć. Gdzieś pomiędzy narodzinami i śmiercią, biedą i bogactwem, zabawą i łzami, głodem i przepychem, rodzi się niezwykła miłość, która stanie się siłą i motorem napędowym jej nosicieli. To jak bardzo okrutny i zmienny jest los, i jak szybko wszystko przemija świetnie oddaje tytuł powieści, pod którym kryją się co najmniej dwa znaczenia.

Po pierwsze jest to metafora przeminięcia świata, brutalnie zmiecionego przez podmuch wiatru. Podczas, gdy Północ bawiła się i triumfowała, Południe ledwie egzystowało. Jankesi niszczyli wszystko, co spotkali na swojej drodze: palili domy, gwałcili niewiasty, zabierali żywność i zabijali. I pomyśleć, że przed wybuchem wojny, mieszkańcy Południa byli pewni zwycięstwa, myśleli, że są bogami, którzy mogą wszystko i głęboko wierzyli w słuszność walk. Ci, którzy ośmielili się wytknąć Konfederatom błędy, byli wykluczeni z towarzystwa i znienawidzeni. W książce spotykamy się zasadniczo z trzema postawami: Rhetta, który uważał, że Konfederacja nie ma szans i nie bał się o tym mówić, Ashleya, który również o tym wiedział, ale milczał i poszedł na wojnę jak wszyscy, i tych, którzy faktycznie wierzyli w zwycięstwo i nie bali się walczyć, i ginąć w imię ideałów. Tytuł może też odnosić się do przemijania miłości, choć nie jest to do końca pewne. Mitchell nie zakończyła swojej książki jednoznacznie, zostawiła Scarlett nadzieję, a nam, czytelnikom, pole do popisu: możemy sami zdecydować, jak chcemy widzieć dalsze losy pary wszech czasów.

„Świat cały nie zdoła nas pokonać, gubimy się jednak sami przez zbyt mocne pragnienie rzeczy, których już nie posiadamy – i przez zbyt uporczywe życie wspomnieniami”.

Z rumieńcem na twarzy i  zawstydzeniem muszę przyznać, że zakochałam się w Rhetcie Buttlerze. Ach, cóż to za charakterny mężczyzna! Tak cudownie męski, dowcipny i silny. Ashley przy nim to zagubiony chłopiec, w którym kobieta absolutnie nie może znaleźć oparcia. Raz za razem pukałam się w głowę, myśląc, jak do diaska, Scarlett może być tak ślepa! Jak ona może kochać Ashleya, podczas, gdy Rhett jest taki wspaniały! Dialogi panny O’Hary i pana Buttlera przyprawiały mnie o szybce bicie serca. Trzeba przyznać, że ta zabawa w kotka i myszkę, a może raczej przebiegłego kocura i sprytną kotkę, wyszła Margaret Mitchell przednio. Do tego język powieści, prosty i bezpośredni, świetnie oddaje jej charakter. Jestem szczerze zachwycona.

Na zakończenie chciałabym pochylić czoła przed Melanią Wilkes. Ta krucha i wrażliwa kobieta, miała w sobie więcej hartu ducha od niejednego żołnierza. Rhett nazywał ją wielką damą i darzył ogromnym szacunkiem, ona jedna mogła ukoić jego ból i przemówić do rozsądku. Początkowo Melania wydawała mi się mdła i nijaka, ale potem, po wybuchu wojny, pokazała, że to ona nosi spodnie w rodzinie Wilkesów. Była wsparciem dla Ashleya i Scarlett, przeciwstawiła się wszystkim, by chronić dwoje ludzi, których kochała najbardziej na świecie, a przy tym nigdy nie przestała być damą. Zadufana w sobie Scarlett zbyt późno doceniła Melanię, my, czytelnicy, nie spychajmy jej jednak na margines, bo to ona jest dobrym duchem powieści, osobą, za którą nieustannie bym tęskniła, gdybym ją znała. Melania jest także jedyną postacią, nad którą zapłakałam, poruszyła moje serce jak żaden inny bohater książki.

„Przeminęło z wiatrem” to powieść epicka, napisana z rozmachem, wyjątkowa. Pomimo sporych rozmiarów czyta się ją jednym tchem. Jest to jedna z tych historii, o których długo się nie zapomina, która zostawiają trwały ślad w duszy i głęboko poruszają. Gdybym spotkała Margaret Mitchell, powiedziałabym: dziękuję pani za tę powieść, za Rhetta, Scarlett, Melanię i Mammy, za wzruszenia, jakie przeżyłam i radość z lektury. To jedna z najpiękniejszych książek, jakie kiedykolwiek przeczytałam.

 „Boga biorę na świadka, że Jankesi nie pokonają mnie nigdy. Przetrwam to wszystko, a jak wojna się skończy, nigdy w życiu nie będę więcej głodna. Ani ja, ani nikt z moich bliskich. Choćbym miała kraść i zabijać – Bóg mi świadkiem, że nigdy więcej głodna nie będę.”

Ocena: 10!/10.

Mój czytelniczy rok zaczął się bardzo dobrze, choć czuję, że nieprędko dam kolejnej książce 10 z wykrzyknikiem i wydaje mi się, że recenzowana powieść znajdzie się w czołówce 2013 roku.

28 komentarzy:

  1. Nie czytałam, przyznaje to ze wstydem. Taka historia, tacy bohaterowie, a ja ciągle nie znam tej książki. Na obronę mogę tylko napisać, że mam w planach "Przeminęło z wiatrem" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja niestety nie lubię tej książki. Bardzo mnie wymęczyła. Styl w ogóle mi nie pasował. Ale za to uwielbiam jej ekranizacje. Jest cudowna i poruszająca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie trochę męczyła mniejsza niż zwykle czcionka, ale to tylko na początku, potem o tym całkiem zapomniałam.

      Usuń
    2. O właśnie czcionka to już koszmar, ale może tak jest tylko w starym wydaniu? Nie mam niestety porównania.

      Usuń
    3. Tak się składa, że widziałam oba wydanie i potwierdzam, że w starym jest koszmarna czcionka, w nowym jest trochę lepiej, ale i tak dla była za mała.

      Usuń
  3. Film kocham całym sercem, a książkę chcę przeczytać od zawsze i postanowiłam, że w 2013 roku muszę poznać książkową historię jednej z moich ulubionych par kina. Po Twojej recenzji chciałabym pobiec do bliblioteki/księgarni po tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film oglądałam raz, jak byłam w podstawówce, więc słabo go pamiętam. Mam go zamiar jednak obejrzeć w najbliższym czasie.

      Usuń
  4. Zgadzam się z każdym Twoim słowem. Uwielbiam tę książkę, uwielbiam tych bohaterów, uwielbiam każdą literkę, którą postawiła Margaret Mitchell.
    (A w Retcie kocham się na śmierć i życie. Co za facet!)
    :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam tą historię :):):) a przy okazji może masz coś na pozbyciu i chciałabyś się wymienić za "Martin Scorsese. Rozmowy"? :) Jakby co pisz na maila: martakowalik16@gmail.com :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że mam parę książek, których chcę się pozbyć, ale jest to raczej kiepska literatura i nie sądzę, by Ci przypadła do gustu. Dobre książki sobie zostawiam i czytam ponownie po jakimś czasie:)

      Usuń
    2. Jakby co to przytrzymam dla ciebie Scorsese :) jakbyś miała listę tych książek na pozbyciu to możesz mi podesłać :)

      Usuń
  6. Mnie "Przeminęło z wiatrem" oczarowało dopiero podczas drugiego czytania. Myślę, że za pierszym razem czytałam, po pierwsze za wcześnia, a podrugie zbyt szybko, szukając tylko konkretnych wydarzeń, a nie rozkoszując się klimatem.

    OdpowiedzUsuń
  7. Klasyka :) Kiedyś wprawdzie zaczęłam czytać, ale nie wiem dlaczego nie dokończyłam, także koniecznie muszę kiedyś to nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę wreszcie przeczytać. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się wreszcie zabrać za tą książkę i za "Annę Kareninę".

    OdpowiedzUsuń
  9. nigdy jeszcze nie sięgnęłam po książkę
    widziałam oczywiście różne ekranizacje tej historii
    ale czytanie nadal przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam, nie oglądałam...niedobrze. Chyba zaplanuję sięgnięcie po tę powieść na wakacjach - czyli wtedy, kiedy będę miała nieco więcej czasu i będę mogła spokojnie rozkoszować się lekturą;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rhet to po prostu ideał :) Co prawda znam go tylko z filmowej wersji, ale za to nie byle jakiej, w końcu grał go Clark Gable (kocham tego pana za "Ich noce :)). Za książkę się zabieram, ale miałam małe opory, bo niektórzy strasznie zachwalają, a inni wręcz przeciwnie - w każdym razie planuję przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Już od dawna czaję się na tę książkę, lecz wciąż nie może wpaść w moje ręce, dodatkowo ostatnio mam dość mało czasu na czytanie, dlatego pierwsze co zrobię po maturze to sięgnę po "Przeminęło z wiatrem" :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam ochotę na tę książkę. :)
    Może też sama zacznę realizować listę BBC?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lista prezentuje się całkiem ciekawie z kilkoma wyjątkami jednak, np. na "Ulissesa" się raczej nie porwę.

      Usuń
  14. 10! mówi samo za siebie. Choć mimo wszystko jak na razie nie mam ochoty na tą powieść. Ale kiedyś na pewno muszę ją przeczytać :) mimo tego, że może to być duże ryzyko - bo co jeśli też zakocham się w bohaterach? Jak potem wrócę do rzeczywistości? Może podejdę do niej w wakacje, wtedy przynajmniej nie grozi mi zawalenie studiów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dobre podejście :P A tak na serio to na "Przeminęło z wiatrem" trzeba sobie zarezerwować więcej czasu niż na przeciętną książkę, więc myślę, że ferie bądź wakacje będą dobrym pomysłem.

      Usuń
    2. W takim razie cieszę się, że wpadłam na dobry pomysł i będę się go trzymać ;)

      Usuń
  15. Tak samo jak ty, przez pół książki ubolewałam nad głupotą Scarlett, która wzdychała za nijakim Asleyem, kiedy mogła mieć takiego faceta jak Rhett, eh :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ona nie wiedziała, co traci, nie miała wglądu narrację ;)

      Usuń
  16. Uwielbiam tę książkę i bardzo spodobało mi się Twoje podsumowanie głównych bohaterów:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam i bardzo mi się podobała książka.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem, jakim cudem przegapiam ten tekst! A przecież to moje ukochane "Przeminęło z wiatrem"! Uwielbiam, Scarlett głupia i jednocześnie kochana, Rett wspaniały, Ashley dno totalne - zdecyduj się chłopcze na coś! i Melania - ideał straszny, lubiłam ją, ale... Nie tak jak Scarlett - tylko tak chyba można określić moje uczucia. :D

    OdpowiedzUsuń