niedziela, 13 stycznia 2013

Złote Globy 2013



Już dziś 70. ceremonia rozdania Złotych Globów, przyznawanych corocznie przez Hollywoodzkie Stowarzyszenie Prasy Zagranicznej. Poniżej znajdziecie listy nominowanych w najważniejszych kategoriach wraz z krótkim komentarzem ode mnie. Zapraszam na Złote Globy 2013!

NAJLEPSZY DRAMAT:
„Operacja Argo”
„Django”
„Życie Pi”
„Lincoln”
„Wróg numer jeden”

Amerykanie lubią biografie osób, związanych z historią swojego kraju, co wskazywałoby, że wygrać powinien „Lincoln”. Jednak „Wróg numer jeden” dotyczy kulisów schwytania Osamy Bin Ladena, a wszyscy wiemy, z czym to nazwisko się wiąże. No i jest nowe dziecko Tarantino – „Django”, które jeśli jest równie dobre jak „Bękarty wojny”, może okazać się hitem gali. Mój typ: brak, bo nie widziałam żadnego z ww. filmów. Kciuki trzymam jednak za „Django”.

NAJLEPSZA KOMEDIA LUB MUSICAL:
„Hotel Marigold”: przyjemy, niezobowiązujący film, idealny na odprężenie. Nie ma tu wielkich dramatów i niezapomnianych scen, ale jest to, czego też nam od czasu do czasu potrzeba: dobra rozrywka. Ocena: 7,5/10. Moja recenzja tutaj.
„Nędznicy”
„Moonrise Kingdom”: to, co mnie szczególnie urzekło to zdjęcia miasteczka New Penzance, które są wręcz cukierkowe, ale bynajmniej nie odbiera to im klimatu. Najbardziej jednak będę wychwalać ten film za sposób przedstawienia historii, za świetnie wkomponowaną muzykę i genialną grę aktorską. Ocena: 8,5/10. Moja recenzja tutaj.
„Połów w szczęścia w Jemenie”: dobry film, ale też jakoś nie zachwyca. Plus za dialogi i zdjęcia, fabularnie momentami wieje nudą. Ocena: 7/10.
„Poradnik pozytywnego myślenia”

Niestety polska premiera „Nędzników” dopiero na koniec stycznia, a coś mi się widzi, że to największy faworyt tej kategorii. Na dzień dzisiejszy jednak moim typem jest bezsprzecznie „Moonrise Kingdom”.

NAJLEPSZY SCENARIUSZ:
Mark Boal – „Wróg numer jeden"
Tony Kushner – „Lincoln"
David O. Russell – „Poradnik pozytywnego myślenia"
Chris Terrio – „Operacja Argo"
Quentin Tarantino – „Django"

Podobnie, jak w przypadku pierwszej kategorii trzymam kciuki za Tarantino. Tak z sentymentu.

NAJLEPSZA AKTORKA W KOMEDII LUB MUSICALU:
Emily Blunt – „Połów szczęścia w Jemenie"
Judi Dench – „Hotel Marigold"
Jennifer Lawrence – „Poradnik pozytywnego myślenia"
Maggie Smith – „Kwartet"
Meryl Streep – „Dwoje do poprawki" (moja recenzja tutaj)

Żałuję, że nie widziałam „Kwartetu”, bo czuję, że Maggie Smith, która kradnie dla siebie filmy i seriale, w których się pojawia, może zostać nagrodzona. Moim typem jest Meryl Streep, bo po raz kolejny udowodniła, że z klasą i wdziękiem potrafi zagrać wszystko, nawet scenę „z bananem”.

NAJLEPSZY AKTOR W KOMEDII LUB MUSICALU:
Jack Black – „Bernie"
Bradley Cooper – „Poradnik pozytywnego myślenia"
Hugh Jackman – „Les Miserables Nędznicy"
Ewan McGregor – „Połów szczęścia w Jemenie"
Bill Murray – „Hyde Park On Hudson"

Bardzo cenię Murraya, a Jackmana i McGregora lubię. Kciuki trzymam jednak za Hugh Jackmana.

NAJLEPSZA AKTORKA W DRAMACIE:
Jessica Chastain – „Wróg numer jeden"
Marion Cotillard – „De Rouille et d'os"
Helen Mirren – „Hitchcock"
Naomi Watts – „Niemożliwe"
Rachel Weisz - „The Deep Blue Sea"

NAJLEPSZY AKTOR W DRAMACIE:
Daniel Day-Lewis – „Lincoln"
Richard Gere - „Arbitrage"
John Hawkes – „Sesje"
Joaquin Phoenix - „Mistrz"
Denzel Washington - „Lot"


NAJLEPSZA ANIMACJA:
„Merida Waleczna"
„Strażnicy marzeń"
„Frankenweenie"
„Ralph Demolka"
„Hotel Transylwania"

Mój typ to „Frakenweenie”, bo to dziecko Burtona, a jego lubię bardzo.

NAJLEPSZY FILM ZAGRANICZNY:
„Miłość": obejrzałam dopiero dziś i trudno mi coś napisać na temat tego filmu. Czy mi się podobał? Nie, ledwo, co wytrwałam do końca. Czy jest dobry? Tak i to bardzo. Przez dwie godziny nie dzieje się prawie nic. Oglądamy sceny z życia starszej pary: ona jest chora, on się nią opiekuje. Film trudny i niepokojący. Ocena: 8/10.
„Kochanek królowej": historia romansu Karoliny Matyldy z Johannem Struensee, a także burzliwego przewrotu pałacowego. Na pierwszy plan wysuwa się jednak problematyka niezbędnych w zacofanej Danii reform, wielkich oświeceniowych idei i wpływu Struensee na Chrystiana VII. Film jest świetnym przykładem dramatu kostiumowego, w którym miłość staje się pretekstem do przedstawienia danego wycinka historii. Produkcja świetnie spełnia swoje zadania: ciekawi, wzrusza i zastanawia, a Mads Mikkelsen, wcielający się w rolę Struensee niepokoi. Jako miłośniczka filmów kostiumowych i interesujących historii jestem aż nadto usatysfakcjonowana i z czystym sumieniem polecam. Ocena: 8/10. Moja recenzja tutaj.
„Nietykalni": film opowiada o rzeczach znanych, wnosząc jednak powiew świeżości. Wszyscy przecież już słyszeliśmy podobne historie, czytaliśmy o nich, oglądaliśmy filmy, a mimo to, a może przede wszystkim dlatego, „Nietykalni” cieszą się ogromnym powodzeniem, w każdym kraju, w jakim się pojawią. Widz śmieje się wraz z Philippem, widząc reakcję Abdela na operę; wzrusza się, słysząc opowieść o zmarłej żonie milionera; uczy się radości życia od Abdela, a przez większość filmu przeciera oczy ze zdumienia, by na koniec pomyśleć, że dawno czegoś takiego nie widział i pewnie nieprędko zobaczy ponownie. „Nietykalni” to film świetnie zrobiony, scenariusz, muzyka, gra aktorska – wszystko stoi na najwyższym poziomie. Przede wszystkim jednak jest to zabawna i krzepiąca historia, z którą spędzimy miłe chwile. Warto obejrzeć, pośmiać się, zapamiętać. Ocena: 8,5/10. Moja recenzja tutaj.
„Kon-Tiki"
„De Rouille et d'os"


Bardzo chcę zobaczyć „De Rouille et d'os" z Marion Cotillard, a mój typ to „Nietykalni”.

NAJLEPSZY SERIAL DRAMATYCZNY:
„Breaking Bad"
„Zakazane imperium" (moja recenzja tutaj)
„Downton Abbey" (moja recenzja tutaj)
„Homeland"
„Newsroom"


Sercem jestem z „Downton Abbey”, chociaż ostatni sezon nie był równie dobry jak poprzednie. Na zwycięzcę typuje jednak „Breaking Bad”, bo ostatni sezon naprawdę „miał moc”. Dziwi mnie też brak nominacji dla „Mad Men” i „Żony idealnej”.

NAJLEPSZY FILM TELEWIZYJNY LUB MINISERIAL:
„Zmiana w grze": scenarzysta i reżyser spisali się doskonale. „Zmiana w grze” to film świetnie nakręcony i bardzo dobrze opowiedziana historia. Od początku do końca dużo się dzieje, a dzięki Julianne Moore można też mówić o wnikliwym portrecie psychologicznym bohatera. „Zmianę w grze” polecam wszystkim, którzy interesują się kreowaniem wizerunku lub są ciekawi, jak się robi polityka. Film godny uwagi i zapadający w pamięć. Ocena: 8/10. Moja recenzja tutaj.
„The Girl": perełka, bo można zobaczyć, jak Hitchcock kręcił swoje najsłynniejsze filmy: „Ptaki” i „Marnie”. Do tego ta perwersyjna otoczka wokół Hitchcocka, jego obsesja i podejmowane przezeń działania, a wszystko po to, by ukarać swoją gwiazdę. Aktorsko film zachwyca. Sienna Miller w roli Tippi Hedren to strzał w dziesiątkę. Nie wiem, czy naprawdę relacje reżysera z gwiazdą były takie jak w „The Girl”, ale jeśli tak, to Miller świetnie udało się oddać uczucia, jakie targały Hedren. I chociaż to ona jest główną bohaterką filmu, nie można pozbyć się wrażenia, że jest to bardziej opowieść o mrocznej stronie Hitchcocka niż mękach wschodzącej gwiazdki. Toby Jones przerażał i fascynował zarazem, jego Alfie to geniusz, owładnięty obsesją. Ocena: 8,5/10. Moja recenzja tutaj.
„Hatfields & McCoys": oparta na faktach historia konfliktu dwóch rodów, dziejąca się po zakończeniu wojny secesyjnej. Na ekranie dużo się dzieje, napięcie rośnie z odcinka na odcinek, a ofiary się mnożą. Dobrze wypadli także aktorzy, odgrywający główne role, czyli Kevin Costner i Bill Paxton. Do tego świetnie oddano klimat Ameryki w tamtych czasach. Kolejna perełka. Ocena: 8,5/10.
„The Hour": to produkcja BBC, opowiadająca o próbach zrewolucjonizowania świata mediów, podjętych przez trójkę bohaterów: Bel, Freddiego i Hectora. Rok 1956, Londyn. Isabel Rowley zostaje producentką nowego programu stacji BBC. „The Hour” ma pokazywać i interpretować ważne wydarzenia polityczne. Anglia w owym czasie szczyciła się byciem krajem demokratycznym, dlaczego więc dziennikarze musieli przedstawiać fakty, tak jak tego chciały władze? Jak program będący de facto wiadomościami może ich nie pokazywać? Jak dokonać medialnej rewolucji, skoro nie można pokazać prawdy? O to i parę innych spraw walczą Bel i jej zespół. Mają tylko godzinę w tygodniu, by przyciągnąć do siebie widzów i uniknąć zdjęcia z anteny. Nad porządkiem czuwa Clarence, kontrolowany przez rząd i władze stacji. Serial zachwyca atmosferą tamtych czasów. Zdjęcia ulic, pomieszczeń BBC i wnętrz domów pozwalają wczuć się w klimat Anglii lat 50. Smaku dodają też kostiumy i muzyka. Jak dla mnie furorę robi Freddie w za dużej tweedowej marynarce i żona Hectora – Marnie, której piękne stroje przypominają mi, czego brakuje mi w XXI wieku, a więc elegancji i wyrafinowania. Ocena: 8,5/10. Moja recenzja tutaj.
„Political Animals"

Kategoria, w której najtrudniej mi wybrać, bo wszystkie filmy i seriale, jakie obejrzałam, zrobiły na mnie duże wrażenie. Jeśli już muszę wybierać, stawiam na „The Girl”.

NAJLEPSZA AKTORKA W SERIALU DRAMATYCZNYM:
Connie Britton - „Nashville"
Glenn Close - „Układy"
Michelle Dockery - „Downton Abbey"
Claire Danes - „Homeland"
Julianna Margulies - „Żona idealna"


Glenn Close była znakomita w pierwszych sezonach „Układów”. Ostatnio jednak nie pokazała niczego nowego, więc wydaje mi się, że nominacja jej jest trochę na wyrost. No chyba, że chcą jej dać nagrodę po prostu za stworzenie tak charyzmatycznej postaci jak Patty Hewes. Ja kciuki trzymam jednak za Julianne Marguiles za coraz lepszą kreację Alicii Florrick w „The Good Wife”.

NAJLEPSZY AKTOR W SERIALU DRAMATYCZNYM:
Steve Buscemi - „Zakazane imperium"
Bryan Cranston - „Breaking Bad"
Jeff Daniels - „Newsroom"
Jon Hamm - „Mad Men"
Damian Lewis - „Homeland"


Tu nie mam żadnego problem z wyborem. Mój głos oddaje na Jona Hamma za rolę Dona Drapera w „Mad Men”.

NAJLEPSZA AKTORKA W MINI-SERIALU LUB FILMIE TELEWIZYJNYM:
Nicole Kidman – „Hemingway i Gellhorn"
Jessica Lange - „American Horror Story: Asylum"
Sienna Miller - „The Girl"
Julianne Moore - „Zmiana w grze"
Sigourney Weaver - „Political Animals"


Besprzecznie Sienna Miller za „The Girl”.

NAJLEPSZY AKTOR W MINISERIALU LUB FILMIE TELEWIZYJNYM:
Kevin Costner - „Hatfields & McCoys"
Benedict Cumberbatch - „Sherlock"
Woody Harrelson - „Zmiana w grze"
Toby Jones - „The Girl"
Clive Owen - „Hemingway & Gellhorn"


Eh, jak tu wybrać między Costnerem, Cumerbatchem, a Jonesem? Naprawdę trudno. No, ale jak już muszę to trzymam kciuki za Toby’go Jonesa, bo to może być rola jego życia.

Bardzo mi się nie podoba, że najważniejsze filmy z głównej kategorii nie miały jeszcze premiery w Polsce. No i jak się tu przygotować do Złotych Globów? Dobrze przynajmniej, że przed Oscarami będzie możliwość zapoznania się z nominowanymi filmami.

A za kogo Wy trzymacie kciuki? I jakich filmów/seriali jesteście ciekawi?

18 komentarzy:

  1. Nie mam swoich faworytów, więc jestem bardzo ciekawa, jak przebiegną poszczególne zwycięskie nominacje. Muszę więc koniecznie obejrzeć Złote Globy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę :( ja niestety muszę iść jutro do pracy i nie mogę zarwać nocki :(

      Usuń
  2. Także trzymam kciuki za "Django", ale w kategorii Najlepsza animacja uważam, że to "Merida waleczna" zasługuje na nagrodę. Oglądałam obie wersje "Frankenweenie" i nie zrobiły na mnie zbyt wielkiego wrażenia, ale nie mogę zaprzeczyć, że najnowsza wersja jest ciekawsza :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie widziałam jeszcze "Meridy", ale na pewno to nadrobię, podobnie jak i pozostałe animacje :)

      Usuń
  3. Miałabym problem z moją ulubioną kategorią, dramatem:) Miałabym ochotę na wszystkie proponowane filmy, co się raczej nie zdarzało wcześniej, więc nie mam pojęcia, komu kibicować:/ Skłaniam się jednak ku Tarantino, nigdy nie zawodzi, a jego filmy są rewelacyjne!
    Animacje interesują mnie ze względu na córkę - "Frankenweenie" kusi Burtonem, z drugiej strony "Merida Waleczna" była naprawdę udanym filmem:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie mam specjalnej ochoty na "Operację Argo", ale reszta również mnie kusi i na pewno obejrzę :)

      Usuń
  4. Nie widziałam żadnego filmu z nominowanych dramatów, ale mam dużą ochotę obejrzeć dziś Django :) Z komediami zgadzamy się w 100%, pewnie wygrają Nędznicy, ale trzymam kciuki za Moonrise Kingdom. Z filmów zagranicznych widziałam tylko "Nietykalnych" (wczoraj zresztą :)) i za nieschodzący z moich ust uśmiech dałabym im Złotego Globa. Trochę szkoda, że nie dostał chociaż nominacji do Oscara. Niby jestem serialomaniakiem, ale widzę, że mam ogromne zaległości. Kusisz mnie szczególnie The Hour i The Girl :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzymam kciuki za Nietykalnych i Benedicta, pozostałe typy są mi właściwie obojętne. ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Meryl Streep wygra. Musi. ;) Zawiesiłam oczko na typach z kategorii najlepsza animacja. Cóż, to kwestia gustu, ale, moim zdaniem w "Frankenweenie" Burton nie pokazał, na co go naprawdę stać. To nie to samo co "Gnijąca panna młoda". Choć filmy Tima Burtona zdecydowanie ubóstwiam. Ale mój typ to zdecydowanie "Hotel Transylwania". Dawno nie wyszła równie dobra animacja. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze, ciekawe co dostanie główną nagrodę za film... Sama się o niczym nie wypowiem, bo jeszcze wszystkie przede mną, ale najciekawiej brzmi faktycznie Django, a pewnie dostanie Lincoln mimo wszystko...
    A całym sercem jestem za "Breaking bad" i Benedictem - szczególnie Sherlock musi wygrać! :D No i "Nietykalni" :)

    OdpowiedzUsuń
  8. I już wszystko wiadomo :) Najbardziej cieszy mnie wyrówznienie dla Tarantino i dla Christopha Waltza! Uwielbiam obu panów! A najbardziej kiedy "kręcą" razem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też to baaardzo cieszy :) Już się nie mogę seansu "Django" doczekać :) I fajnie, że "Nędznicy" zostali nagrodzeni, szykuje się dobry film :)

      Usuń
    2. Po trailerze "Nędzników" nie jestem przekonana... Uwielbiam musicale, ale jakoś nie przekonuje mnie śpiewający Hugh Jackman i Russell Crowe :)

      Usuń
  9. Dopiero przy okazji zamieszania z Globami i Oskarami zdałam sobie sprawę z tego, jak niewiele 'głośnych' filmów widziałam w tym roku. A co do wyników - zdziwiło mnie to, że Lincoln zgarnął tylko jedną statuetkę i chyba też nie spodziewałam się zwycięstwa "Życia Pi" w kategorii Dramat... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Życie Pi" dostało nagrodę za muzykę, w kategorii dramat wygrała "Operacja Argo". Według mnie to zaskoczenie ogromne i szczerze mówiąc nie ciągnie mnie zupełnie do tego filmu, jako jedynego wśród nominowanych.

      Usuń
    2. A no tak, trochę mi się poplątało :) Czytałam dzisiaj, że Iran szykuje "filmową odpowiedź na Operację Argo" i w sumie to jestem bardziej ciekawa tej odpowiedzi niż oryginału :D

      Usuń
  10. A ja najbardziej chciałabym obejrzeć "Kon-Tiki" i „De Rouille et d'os":)

    Trochę obawiam się spotkania z "Miłością" - film okrzyknięty wybitnym, a moje przeczucia idą w inną stronę, raczej nudnawą. Nic to, obejrzę (nie obiecuję, że w całości), już na mnie czeka.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bo ten film jest nudny. Przez dziurkę od klucza obserwujemy życie codzienne dwojga ludzi. Tyle, że rozumiem to, jak bardzo krytycy doceniają ten film, bo jest o życiu i boli tak jak ono.

    OdpowiedzUsuń